Tytuł: "Skrzynka życzeń" Autor: Paulina Jurga Gatunek literacki: powieść obyczajowa, romans Wydawnictwo: JakBook Ilość stron: 300
Korzystając jeszcze ze świątecznej atmosfery, postanowiłam sięgnąć po książkę, która ostatnimi czasu non stop gdzieś tam pojawiała mi się na mediach społecznościowych. Tak więc pierwsze dni Nowego Roku, oczywiście jak tylko migrena odpuściła, spędziłam ze „Skrzynką życzeń” Pauliny Jurgi. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tejże autorki, choć od dawna widniała na mojej liście, i nie będzie to ostatnie. I o dziwo, jest to druga świąteczna powieść, jaką przeczytałam przez ostanie dwa miesiące, i trzecia w sumie. Aż dotąd nie przepadałam za tego typu literaturą, bowiem wcześniej mocno się sparzyłam przez pewną powieści. Jednak teraz z miłą chęcią będę po nią sięgać, ale w odpowiednim czasie.
Wracając do lektury, „Skrzynka życzeń” nie jest ani za słodka, ani mdła. Jest w sam raz. Otula ciepłem, kusi zapachem pierników i cynamonu, a przy tym jest tak prawdziwa. Autorka nie skupia się głównie na samych przyjemnościach, nie pisze „och” i „ach” niemalże na każdej stronie, nie cukrzy, nie buduje utopii i ułudy. Jej powieść w dużym stopniu przypomina życie codzienne niejednego/ niejednej z nas.
Główną bohaterką jest Ada- młoda kobieta, która ma wymarzoną pracą, przystojnego narzeczonego oraz kochających rodziców. Niestety, jej szczęście to tylko pozory- toksyczny związek, zaborczy chłopak i wredna przyszła teściowa. I choć Ada ślepo kocha narzeczonego, to od czasu do czasu, jej wewnętrzne ja- mocno się buntuje. Czy jej związek jest tym, czego dziewczyna tak naprawdę pragnie? Ale chyba ważniejsze jest tutaj pytanie o to, kiedy w końcu przejrzy na oczy, że jest ona ofiarą przemocy psychicznej? Ofiarą toksycznego partnera i jego matki? W tym może pomóc jej pewien tajemniczy przystojniak, który zawsze jest obok niej, gdy tylko tego potrzebuje. Marcel za nastolatka był niezłym gagatkiem, energicznym, dokuczającym, wywyższającym się. Jednak czas oraz traumatyczna przeszłość, mocno go zmieniły. Już nie cieszy się życiem jak dawniej, nie śmieje, nie czerpie przyjemności z tego, co ma. Gdy wraz z siostrą i jej dziećmi, ponownie pojawia się w rodzinnym miasteczku, niewielu mieszkańców ich poznaje. W tym i Ada, która kiedyś podkochiwała się w „Cypim”, a który tak bardzo uprzykrzał jej życie. Może to i dobrze, bo chłopak zaczyna tak jakby z czystą kartą. Okazując czułość, zrozumienie i pomoc, zyskuje w oczach Ady z każdym kolejnym dniem. I z każdym kolejnym dniem, dziewczyna jest coraz bardziej pogubiona, przestraszona i smutna. Czy uda jej się w porę uwolnić od niezdrowego partnera? Jakie poniesie tego konsekwencje? I czy dawne, nastoletnie oraz obustronne zauroczenie, ma szansę przerodzić się w coś więcej? Przeczytajcie, by się przekonać.
Jak widać, autorka opowiada nie tylko o pięknej miłości, prawdziwej przyjaźni czy też własnym spełnieniu. W tej powieści poruszyła tematy trudne i niewygodne- alkoholizm, przemoc fizyczna i psychiczna, toksyczne relacji, ich obraz, skutki, a także wykorzystywanie własnej pozycji do celów stricte prywatnych. I mogłoby się wydawać, że umiejscowienie tej historii w okresie przedświątecznym, doda jej słodyczy oraz lekkości, że wszystko obejdzie się bez przeszkód, to jest zupełnie inaczej. Nasi bohaterowi muszą się mocno namęczyć, by pokonać liczne przeszkody na ich drodzy, muszą polać się łzy smutku i rozpaczy, a niekiedy i krew. Ale takie sięgnięcie marzeń, poprzez trud i wyrzeczenia, przyniesie jeszcze więcej radości i satysfakcji.
Trochę zastanawia mnie to, że najbliżsi Ady nie zauważyli jej problemów. Nawet sam fakt izolacji od nich powinien dać im już sporo do myślenia. A nawet jeśli ktoś z nich widział, jak dziewczyna traci swoją iskrę, energię do życia, to nie reagowali. Jednak z drugiej stronie nie ma się co dziwić, w końcu tak też jest i w rzeczywistości. Wielu woli być ślepymi na to, co się dzieje w ich otoczeniu, niż zaryzykować i zareagować.
Zabrakło mi także rozbudowania wątku relacji Ady i jej byłego narzeczonego, jak już ona od niego odeszła. Jest tylko małe wspomnienie na końcu, jak coś tam się działo. Ale nic poza tym. Szkoda, bo ten element też jest intrygujący i nieco zarysowałby problemy, z jakimi mogą się zmagać osoby kończące te toksyczne związki.
Podsumowując, „Skrzynka życzeń” to ciepła, otulająca przyjemnymi aromatami, kojąca i dająca nadzieję na lepsze jutro, powieść o potędze prawdziwej miłości, przyjaźni, bratniej duszy. To także historia o zagubieniu, o przeżywaniu traumy, o konsekwencjach braku poczucia bezpieczeństwa w domu rodzinnym, o niezdrowych relacjach. O licznych wzlotach i bolesnych upadkach. Ale również jest to książka o magii świąt, która nie tkwi w rzeczach, potrawach, ozdobach, a w ludziach, którzy nas otaczają.
Ada na pozór wiedzie szczęśliwe życie. Ma satysfakcjonującą pracę, pasję i narzeczonego, który robi karierę w policji. Gdy w miasteczku spada pierwszy śnieg, pojawia się nim też pewien mężczyzna. Naj...
Ada na pozór wiedzie szczęśliwe życie. Ma satysfakcjonującą pracę, pasję i narzeczonego, który robi karierę w policji. Gdy w miasteczku spada pierwszy śnieg, pojawia się nim też pewien mężczyzna. Naj...
„Życie to jest jak taki kruchy korzenny pierniczek z lukrem. Na wierzchu ocieka szczęściem i tacy jesteśmy w oczach innych. Szczęśliwi. Bo ludzie nie widzą tego, że pod warstwą cukro...
„Życie to jest jak taki kruchy korzenny pierniczek z lukrem. Na wierzchu ocieka szczęściem i tacy jesteśmy w oczach innych. Szczęśliwi. Bo ludzie nie widzą tego, że pod warstwą cukro...
@katexx91
Pozostałe recenzje @Wiejska_bibliote...
"Życie Violette" Valerie Perrin
Życie to nie bajka, usłana różami. To nie ciągłe zachwyty, wzniosłe momenty i same piękne chwile. To nie ideał, ociekający słodyczą i szczęściem. Życie to liczne wzloty ...
@Obrazek@Obrazek Rzadko czytam fantasy, czuję, że to nie na mój wiek. Dlatego nie planowałam tej książki. Przeglądałam nowości wydawnicze i zwróciła moją uwagę. To...