Beze mnie jesteś nikim recenzja

Jesteś nic nie wartym zerem. Nic nie potrafisz zrobić. Do niczego się nie nadajesz. Ja nie wiem, po co z tobą jesteś. Nie jesteś wzorem dla dzieci. Wszystko trzeba ci pokazywać. Ja nie wiem, po co z tobą jestem. No właśnie po co?

To nie pierwsze moje spotkanie z autorem, więc sięgając po książkę, wiedziała, że znajdę tam ogrom cierpienia, który jeszcze długo rezonować będzie w mojej głowie. Tak też było i tym razem. Beze mnie jesteś nikim, to opowieść o przemocy, która dzieje się za zamkniętymi drzwiami naszych domów. Historie w niej zawarte, to obraz bólu, cierpienia i straconych lat życia u boku przemocowca. Pan Jacek Hołub w tym krótkim reportażu, wyłożył czytelnikowi obraz przemocy. Przemocy, która ma różne odcienie. I tutaj należą się ogromne brawa za pokazanie całej palety terroryzowania najbliższych. Nie skupił się tylko na przemocy mąż-żona tylko zaprezentował, że sprawcą może być ojciec, matka czy inna najbliższą osoba. Ukazał, że również samiec alfa może paść ofiarą kata w postaci kobiety. Co ważne, jeśli nie najważniejsze znajdziemy tutaj również odzwierciedlenie aktów przemocy w dorosłym życiu. W dzieciństwie ofiary, w dorosłym życiu kacie, którzy niejednokrotnie krzywdzą nie tylko czynem, ale też słowem. Ograniczając przy tym, naszą wolność ekonomiczną i seksualną.

Powiedzieć, że tak książka wywołuje ból i współczucie u odbiorcy, to jak nie powiedzieć nic. Niejednokrotnie zastanawiałam się dlaczego, czemu bliscy katów tkwią w toksycznej relacji. Teraz, po przeczytaniu tej pozycji już to wiem, bardziej to rozumiem. Choć nie raz łapałam się na tym, że próbowałam przeforsować swoje myśli nad dobro drugiej, cierpiącej osoby.

Beze mnie jesteś nikim, jak łatwo powiedzieć to drugiej osobie i sprawić, by ona w to uwierzyła. Dałabym tę książkę wszystkim tym, którzy uważają, że przemoc nie istnieje, a klaps czy wyzwiska jest tylko przywołaniem do porządku. Tak wygląda piekło na ziemi każdej osoby, która żyje z przemocowcem.

Kolejny raz przekonuje się, że za nazwiskiem Hołub kryje się bardzo dobry reportaż. Czytajcie, bo tę książkę powinien przeczytać każdy.