XIX wieczna Anglia, arystokracja i nieodłączne konwenanse. A gdzie ważne są obyczaje towarzyskie i dziedziczki ogromnych fortun, tam pojawiają się skandaliści!
Piękna Catherine Fenton w dniu swojego ślubu odziedziczy ogromny spadek po dziadku. Jak łatwo się domyśleć, posiada grono adoratorów, których kusi albo jej uroda albo wizja ogromnej fortuny, a zazwyczaj oba. Niestety jej ojciec wybrał na jej przyszłego męża Algernona Withersa. Wybór ten nie jest trafny, gdyż Withers jest tyranem i łotrem, który nie darzy przyszłej żony ani uczuciem, ani szacunkiem. W dniu egzekucji ledwie znanego Cathetrine, pan Neda Clarencieux, poznaje jego bliskiego przyjaciela Benjamina Hawskmoora. Hrabia Hawskmoor nie posiada dobrej reputacji, jest kobieciarzem i jak sam przyznaje zależy mu jedynie na pieniądzach. W czasie ich spotkania dochodzi do nieporozumienia, przez które bierze on pannę Fenton za dobrze opłacaną kurtyzanę a młoda debiutantka nie śpieszy się ze sprostowaniem tego faktu.
Historia jest ciekawa, akcja płynie szybko, a jej zwrotów jest co niemiara. Jednak niezależnie od tego, jak zła lub dobra była fabuła, to bohaterowie w dużej mierze decydują o tym, czy książka będzie dobra. W tym przypadku nie ma się o co martwić, gdyż postacie stworzone przez Nicolę Cornick są wspaniałe. Catherine, choć z początku stwarza wrażenie niewinnej, nieśmiałej, a przede wszystkim zbyt grzecznej i naiwnej, szybko pokazuje swoje prawdziwe oblicze dumnej, odważnej i zawziętej wnuczki swojego dziadka. Gdy tylko zerwała z krępującymi ją więzami, powstała niczym feniks z popiołów i wzięła sprawy w swoje ręce. Zuch dziewczynka! Jej matka chrzestna również ma ciekawy temperament. Z kolei niespodzianką dla mnie był hrabia Hawskmoor, którego podejrzewałam z początku o bycie bardziej zdecydowanym i zaciekłym bohaterem. Absolutnie nie uważam by był on miękki, jednak więcej zdecydowania i mniej obaw wyszło by mu na zdrowie. Tak, czy inaczej silne postacie kobiece są tym, co lubię, więc dobrze się bawiłam czytając o delikatnej debiutantce ćwiczącej strzelanie do celu w kanałach.
Styl pisania autorki nie pozostawia wiele do życzenia, dzięki czemu mimo użycia języka adekwatnego do opisywanych czasów i norm społecznych, całość czyta się płynnie i szybko. Najważniejsze jednak jest to, że nigdy bym nie pomyślała, że będę tak chichotać przy czytaniu romansu historycznego. "Skandalista" obfitował w sceny przepełnione humorem, wątki kryminalno-sensacyjne, a także momentami erotyczne, jednak przede wszystkim jest on romansem i tak należy go traktować. Historia rodzącego się między Kate i Benem uczucia jest intrygująca. Ona pragnie prawdziwej miłości, on pieniędzy i dobrej zabawy, obojga zadowoliłby ślub, jednak sprzeczne interesy skutecznie go uniemożliwiają, a to daje czytelnikowi fenomenalną lekturę w pięknej oprawie.
Co tutaj dużo mówić? Polecam! Przy lekturze bawiłam się wybornie. Była lekka i zabawna. Chciałam odmiany i ją dostałam. Dlatego zachęcam i wam, byście sięgnęli po "Skandalistę", a ja ze swojej strony zapewniam, że spędzicie z nią przyjemnie czas.