Na wstępie, bez bicia się przyznaję, że jestem fanką romansów historycznych. Może to wstyd, może nie wypada się do tego tak zuchwale przyznawać, ale tak – lubię czasem przeczytać coś niezobowiązującego, z prostą fabułą i pięknym tłem historycznym. „Skandalista” zwabił mnie do siebie przepiękną okładką i obiecującym tytułem. Zachętą były również liczne pozytywne opinie, jakie słyszałam na temat książki Nicoli Cornick. Wystarczyło jedno przeczytane zdanie i natychmiast znalazłam się w XIX – wiecznym Londynie, gdzie otoczona pięknymi strojami i sztywną etykietą przyglądałam się życiu bohaterów.
Catherine Fenton to dama z dobrego domu, której nie wypada patrzeć na innego mężczyznę, kiedy przechodzi obok niego, gdyż takie spojrzenie ktoś impertynencki i nieokrzesany może wziąć za znak. Choć panna Fenton nie pochodzi z arystokratycznej rodziny, a jest jedynie córką nababa, to fundusz powierniczy, jaki zostawił jej dziadek, czyni z niej dobrą partię dla potencjalnego męża. Niestety wbrew własnej woli została zaręczona z chytrym i przebiegłym Algernonem Withersem, wspólnikiem ojca Catherine. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje kiedy na swojej drodze spotyka lorda Bena Hawksmoora, tytułowego Skandalistę. Jest to bezwzględny łowca fortun, słynie ze swojej nieustannej gonitwy za bogactwem, często pokazuje się w towarzystwie kurtyzan, a przy tym jest oczywiście nieziemsko przystojny. Nic więc dziwnego, że i serce młodej, niewinnej panny Fenton zabiło szybciej na widok znanego awanturnika. Okoliczności w jakich ta dwójka spotyka się po raz pierwszy, każą Hawksmoorowi myśleć, że ma do czynienia ze zwykłą kurtyzaną. Jego przypuszczenia potwierdza towarzyszący Catherine Withers, który zwraca się do przyszłej żony po imieniu, okazując jej tym samym brak szacunku. To spotkanie daje początek kolejnym wydarzeniom i wciąga niczego nieświadomą Catherine w wiele sytuacji, w których dama z dobrego domu nigdy nie powinna się znaleźć.
Bardzo polubiłam Catherine Fenton. Choć z początku daje się poznać jako młoda, dobrze wychowana panienka, sztywno trzymająca się zasad, to czytelnik szybko przekona się, że ta kobieta ma w sobie ikrę i niełatwo nią manipulować. Swoim niepokornym charakterkiem zaskarbiła sobie moją sympatię i cieszyłam się razem z nią, kiedy trafną uwagą, udało jej się zbić kogoś z pantałyku. Tuż obok mamy przystojnego uwodziciela Bena Hawksmoora. Mogłoby się wydawać, że jest to postać, która swoim postępowaniem będzie irytować, jednak Nicola Cornick doskonale wykreowała mężczyznę, który jest urzeczywistnieniem marzeń niejednej kobiety. Niezwykły urok osobisty hrabiego widoczny jest w każdej jego wypowiedzi, czytając nietrudno zrozumieć, dlaczego zawsze otoczony był oczarowanymi nim do głębi kobietami.
Poza doskonale nakreślonym wątkiem miłosnym, „Skandalista” zawiera również sieć skrzętnie uknutych intryg, rodzinnych tajemnic i oszustw, które stanowią dopełnienie romansowej historii. Wartka akcja sprawia, że nie sposób się przy tej książce nudzić. Ponadto, swoim nienagannym stylem, autorka zręcznie wprowadza nas w realia XIX – wiecznego Londynu. Język powieści jest prosty, choć stylizowany na ówczesne czasy, jednak brak zbędnej przesady w wypowiedziach bohaterów nie utrudnia czytania i pozwala czytelnikowi na całkowite odprężenie się przy lekturze.
Niezwykle lekkie pióro Nicoli Cornick sprawia, że „Skandalistę” pochłania się w ciągu zaledwie kilku godzin. Książka ta na pewno nie zaspokoi ambicji wymagającego czytelnika, ale nie takie jest przecież jej zadanie. Romans historyczny z założenia ma odprężyć i dać chwilę wytchnienia przy niewymagającej fabule. I w tej roli, „Skandalista” spisuje się doskonale! Z czystym sumieniem mogę polecić książkę Nicoli Cornick, każdemu, kto wie, czego oczekiwać po tego typu literaturze. Jeśli więc chcecie się zrelaksować po ciężkim dniu, zachęcam do lektury „Skandalisty”. Nie znajdziecie w nim miejsca na nudę, a doskonale skonstruowana fabuła zapewni kilka przyjemnie spędzonych godzin.