Po intrygującym i zaskakującym zakończeniu pierwszej części serii „Gorszy syn” nie mogłam się doczekać, kiedy poznam dalsze losy zagubionego Igora Sokołowa, który nie pamięta, kim jest i skąd pochodzi. Brzmi ciekawie, prawda? Zapraszam na krótką recenzję.
Autorka tym razem zabrała nas ze słonecznej Francji i przeniosła całą akcję na jedno z łódzkich osiedli. Pani Katarzyna tym posunięciem jeszcze bardziej podbiła moje serce, gdyż doskonale znam wspomniane w książce miejsca na Teofilowie. Poczynając od wielkiego napisu „Teo” w parku na postumencie, na którym wcześniej latami stał samolot, czy o moim ukochanym ryneczku między ul. Rojną a ul Lnianą. Choć tam nie mieszkam, to jednak często tam bywam, odwiedzając moją babcię, swoją drogą także zagorzałą czytelniczkę. Babcia mieszka akurat w pobliżu miejsca tragicznego wypadku Pana Jagodowskiego. Opisanie miejsc, tak dobrze znanych czytelnikowi sprawią, że patrzy się na nie troszeczkę inaczej i z lekką nostalgią. No dobrze, już dość tej prywaty. Wróćmy jednak do książki.
Igor wskutek odniesionych obrażeń stracił pamięć. Nie pamięta nic, co zdarzyło się przed jego wyłowieniem. Leonid jednak dostrzega w tym pewną szansę. Może na nowo ukształtować wielkiego dziedzica rodziny Sokołow. Jego ocalenie pozostawia w tajemnicy i umieszcza go jako zwykłego robotnika na jednej z budów w Łodzi. Współpracownicy mają nie mieć dla niego żadnej litości, mają mu uprzykrzać życie, jak tylko się da, jedynie nic nie może mu się stać. Obrażają go na każdym kroku, szykanują, wyrzucają go nawet z pracowniczego hotelu. Mimo tego wszystkiego Igor nigdy się nie poskarżył, ale także ani razu się nie przeciwstawił. Przyjmował wszystko, ze stoickim spokojem licząc, że w końcu sobie odpuszczą. Pewnego dnia, gdy po raz kolejny Igor stał się obiektem niewybrednych żartów kolegów z pracy, wyciągnął do niego pomocną dłoń majster, który zaprosił go na kilka dni do siebie. Nasz bohater dzięki temu poznaje młodziutką sąsiadkę swojego przełożonego – Olgę. Dziewczyna nie wiedzie szczęśliwego życia, na co dzień boryka się z ojcem pijakiem, to na jej głowie są wszystkie obowiązki i to nie tylko te domowe, próbuje opiekować się młodszą siostrą i zapewnić jej lepszy start w życiu. Kiedy Olga i Igor się spotykają, rozkwita w nich gorące uczucie. Oboje tak bardzo pragną szczęścia i spokoju, ale czy będzie im to dane? Czy uda im się pokonać wszystkie przeciwności losu i być razem?
Wydawać by się mogło, że o mafii napisano już wszystko, jednak ta książka absolutnie temu przeczy. Autorka skumulowała tu prawdziwe emocje, dodatkowo okraszając je świetnymi intrygami. Wykreowana postać samego Igora jest taka inna, niestereotypowa. Fascynuje i intryguje, pod koniec w końcu się przeciwstawia. Przechodzi pewną przemianę i szczerze mówiąc, to jestem strasznie ciekawa, z jakim to nowym Sokołowem się spotkamy w następnej części. Pani Grabowska mimo zawiłości i intryg oczarowuje swoim stylem. Pisze lekko i przyjemnie, aż nie wiadomo kiedy przerzucamy ostatnią stronę. Zakończenie po raz drugi pozostawia czytelnika w zawieszeniu i w poczuciu nagłej potrzeby zapoznania się z kolejnym tomem. Gorąco polecam.