Radio Armagedon recenzja

Przyjemne jak upadek ze schodów.

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @PonuryDziadyga ·3 minuty
2021-12-26
2 komentarze
8 Polubień
Nie kupuję tego tekstu.

Nie kupuję groteskowych bohaterów, tego Cypriana, który jest połączeniem Mesjasza, Jima Morrisona i filozofa na delirce. Nadziei, która jest chodzącą encyklopedią i naczelną doradczynią rodem z "Bravo". Gnata i Jezusa, którzy wyglądają jak goście z MMA. Kompletnie nierealnych nauczycieli i Szymona, czyli bezosobowego człowieka-widmo. Szykujcie się na tony pieprzenia o niczym, jakbyście słuchali jednego z tych wbitych w gajerki slim fit "kołczów", którzy zbijają ciężki grosz na nawijaniu wam makaronu na uszy i zapewnianiu, że możecie wszystko.

Nie kupuję tego świata, który jest przerysowany, przejaskrawiony, gdzie każdy ma wyimaginowane problemy od nadmiaru kasy i możliwości. Gdzie twarde narkotyki kupisz tak łatwo, jak colę w puszce. I wszyscy są tym natrzaskani po uszy. Zabawne, ale wychodzi na to, że wzorcem normalnego siedemnastolatka jest w tym świecie zasikany i zarzygany ćpun albo lekoman z wiecznie zaciśniętymi szczękami. Przedstawione są imprezy, gdzie chlają do zgonu, dupczą się gdzie popadnie i przyswajają hurtowe ilości każdych możliwych dragów. Ten kabaret wygląda jak z katolickiej reklamy społecznej, która nieudolnie próbuje przedstawić niemoralne prowadzanie się. Jaja jak berety.

Nie kupuję tej szkoły, nazywanej przez kartonowych narratorów pierdlem, gdzie znajdziesz największe dziwadła i indywidua, rozpowiadające o gangbangach grube baby, czy nu-metalowych ministrantów. Gdzie zaznasz najbardziej pomylonych, "szwedzkich" norm poprawności politycznej i chorobliwej tolerancji. Nauczyciele chętnie przymkną oko na to, że jesteś zblazowanym dzieckiem nuworyszy, który ma zadatki na psychopatę. I jeszcze wyjdą z tobą zapalić. W dalszej części belfrzy znikają, a zamiast nich na scenę wtaczają się rodzimi mafiozi w tombakowych kajdanach na szyjach i w stylowych dresach. Też przegięci niemożebnie.

Nie kupuję fabuły, której właściwie nie ma, chociaż przebiega dwutorowo: raz w "Teraz", a raz w retrospektywach- niestety jest mocno pokancerowana i bez większego ładu. Wszystkie zdarzenia są w niej oczywiste, a ciąg wydarzeń, które do tego doprowadziły - starannie pomijany. Ot, takie: "jeb! znam was od dwudziestu minut, zakładamy zespół!". I może nawet byłoby interesująco miejscami, gdyby nie zalew tandetnych zagrywek mających szokować czytelnika patologiczną brutalnością. Była sobie kiedyś książka, w której autor robił to samo, za co słusznie czytelnicy go zjechali. Rzecz nazywała się "Gangrena". Teraz Żulczyk powtarza ten motyw i już jest ok? Już jest sztuka? Ludzie, co z waszą optyką?

Nie kupuję kabotyńskiej filozofii propagowanej przez płaskich bohaterów, anarchii z nudów i "bo tak". Nie kupuję tego nihilistycznego pieprzenia o buncie i konsumpcjonizmie cytatami z "Fight Clubu" - przecież to plagiat. Tak samo jak pewne "bardzo mundre" zdanie żywcem zerżnięte ze znanej gry komputerowej. Inwencji zabrakło, żeby sypnąć własnym aforyzmem? Nie kupuję powodującego torsje patosu, pięści wyciągniętych w górę i gówniarskich odzywek rodem z nurtu HWDP. A im dalej w las, tym gorzej - w pewnym momencie coraz częściej podnosiłem wzrok do sufitu w niemym pytaniu: "co ja, k**** czytam?!".
Serio, chyba się połapałem w tym, co autor chciał tu przekazać o nieprzystosowaniu społecznym, problemach jednostek wyróżniających się, bogatych, ale dysfunkcyjnych rodzinach, ale tego nie kupuję. To jest stwarzanie wyimaginowanych problemów na potrzeby bohatera/ ów.

Nie kupuję Żulczyka, kolejnego "młodego-zdolnego". Piórem co prawda posługuje się zdumiewająco sprawnie, rytm zdań porywa, co zresztą jest ważną cechą również dla Twardocha i Małeckiego. Przeczytałem po kilka ich książek i wychodzi mi na to, że tylko ten ostatni umie coś sensownego przekazać swoją językową kaskaderką. Mam nadzieję, że w innych książkach pokazuje coś więcej, aniżeli skierowaną góra do piętnastolatków pustą, efekciarską bazgraninę, wciskając im kit, że jest taki jak oni i ich rozumie. Rany szatańskie, dobrze że to już koniec.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Radio Armagedon
3 wydania
Radio Armagedon
Jakub Żulczyk
7.5/10

Ta historia dzieje się w Polsce, choć tak naprawdę nie mogłaby się tu zdarzyć. Jest niemożliwa, ale realistyczna. Czworo licealistów urodzonych w 1989 r. zakłada zespół rockowy Radio Armageddon. Uzys...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 3 lata temu
Też bym "nie kupiła", świetna recenzja.
× 1
@Jagrys
@Jagrys · prawie 3 lata temu
Jeśli jest tak, jak piszesz - a przekonałeś mnie, że tak jest - stawiam książkę na półkę "HWD autorowi za tę książkę",
Pytanie blondynki: Kultowe zdanie z której gry?
@PonuryDziadyga
@PonuryDziadyga · prawie 3 lata temu
Zbiorczo z Assassin's Creed, zwłaszcza pierwszych części: strzelaj 😃
@Jagrys
@Jagrys · prawie 3 lata temu
Pytam pro forma, bo moje ulubione?/kultowe? standardowe zdanie w "Lego cośtam" to "Walnij klocka!" 😎
× 1
@PonuryDziadyga
@PonuryDziadyga · prawie 3 lata temu
Już chyba wolałbym to (przynajmniej trochę zabawniej), niż asasynowe "nic nie jest prawdziwe- wszystko jest dozwolone". W grze jakoś to od biedy grało, a w książce patos wywaliło poza skalę :D
× 2
@Jagrys
@Jagrys · prawie 3 lata temu
W filmie, pamiętam, też brzmiało to górnie, lecz miało sens. Może to kwestia intonacji?
Ale masz rację, możliwe, że to tak, jak z żydowskim dowcipem nr. 41. Trzeba umieć opowiedzieć.
Radio Armagedon
3 wydania
Radio Armagedon
Jakub Żulczyk
7.5/10
Ta historia dzieje się w Polsce, choć tak naprawdę nie mogłaby się tu zdarzyć. Jest niemożliwa, ale realistyczna. Czworo licealistów urodzonych w 1989 r. zakłada zespół rockowy Radio Armageddon. Uzys...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

NADZIEJA. Lekki nacisk na literę „N”, nieznacznie przeciągnięte „E”, niby „JA”, ale co dalej? Zaprzeczenie, potwierdzenie, uzupełnienie dziejów czy raczej połączenie ich sprzeczności? Dziergana na d...

@izvbelv @izvbelv

"W każdej historii jest jakieś Tam." - tak kończy się strona ostatnia strona tekstu zapisanego przez Kubę Żulczyka. (Zaraz uderzy was niemoc.) Tekstu, który ma tak niesamowitą siłę wyrazu, że wszyst...

@interplaygirl @interplaygirl

Pozostałe recenzje @PonuryDziadyga

Gryfowy Szaniec
Partyzantka biurokratyczna.

Po ilości ocen w polskim necie można wysunąć wniosek, że nie jest to powieść, która cieszy się jakąś szaloną popularnością. A już tym bardziej dla czytelników spoza Pomo...

Recenzja książki Gryfowy Szaniec
Homo Polonicus
Ja Królem Polski będę!

Coś mam ostatnio dobrą passę, jeśli chodzi o dobór książek. "Homo Polonicus" Piwowarskiego nie jest może książką bardzo znaną, ale to pozycja ciekawa i na pewno zapadają...

Recenzja książki Homo Polonicus

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl