"Instrukcja obsługi toksycznych ludzi" na pewno nie jest poradnikiem z prawdziwego zdarzenia, lecz rozmową Katarzyny Miller (psycholog, psychoterapeuta i filozof) oraz Suzan Giżyńskiej (copywriter, reżyser) na tematy związane z ludźmi i ich życiem w domu, pracy, funkcjonowaniem w małżeństwie, rodzinie, wśród przyjaciół czy znajomych. Mamy w książce trzydzieści jeden rozdziałów, które zaczynają się fragmentem listu (chyba wszystkie zostały napisane przez kobiety), potem zostały wypunktowane rady, a może mądre myśli odnoszące się do opisywanego w liście problemu, po których następuje luźna rozmowa obu pań. Bardzo często autorki omawiając dany problem robią prywatne wycieczki do własnych doświadczeń z dzieciństwa, młodości i dojrzałego życia. Wydaje mi się, że tytułowi toksyczni ludzie w książce bardziej są reprezentowani przez kobiety, mężczyźni pojawiają się jakby w tle. Nie zgodzę się z zarzutem, jak wyczytałam w jednej z recenzji, że kobiety są idealizowane, a na mężczyzn zwala się całą odpowiedzialność za toksyczność. Tak nie jest, autorki bardzo często podkreślają, że to kobiety same sobie szkodzą lub zgadzają się na toksyczne traktowanie. Z wieloma poglądami można się nie zgodzić, ale w niektórych rozdziałach uda się czytelnikowi przejrzeć jak w lustrze.
Wynotowałam z książki kilka uniwersalnych rad, które mogą pomóc w skomplikowanych relacjach z innymi i samym sobą:
1. Warto rozmawiać: (...) bez wstydu powiedziałaś Edwardowi, co myślisz i czego oczekujesz. To jest bardzo ważny moment w każdej relacji. Niestety, na tym polu wszyscy ponosimy porażkę i często druga strona po prostu nie wie, co nam siedzi w głowie.
2. Warto słuchać innych i szanować ich wybór: Musimy zaakceptować to, co możemy zmienić i to, czego nie możemy. Zaakceptowanie tego, że ktoś nie chce pomocy i zmiany też jest formą miłości.
3. Słuchajmy ze zrozumieniem: Kobiety często mają problem ze słuchem, gdy mężczyźni coś do nich mówią. Ignorują to. Nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Jeśli facet mówi, że nie lubi pracować, mówi prawdę.
4. Uczmy się przeciwdziałać toksycznym ludziom samodzielnie: Jeśli chcemy sobie radzić z toksycznością, musimy się uczyć odpierać ataki. Chyba, że chodzimy za rękę z mamusią i ona załatwia za nas wszystkie sprawy.
5. Nigdy nie będzie tak, że będzie nam tylko dobrze: Nie da się tak zrobić, by człowiek był cały czas w dobrym stanie. To niemożliwe. Tak samo jak nie można być ciągle szczęśliwym. Są lepsze i gorsze dni, na tym polega życie, na zmienności.
Proste i zrozumiałe, co więcej, wszyscy o tym wiemy, ale nie zawsze sobie to uświadamiamy i wyrażamy na o zgodę. W książce jest dużo takich rad, spostrzeżeń, które można dopasować do własnego życia, jednak jeśli mamy poważny problem, słowo pisane nie zastąpi terapii ze specjalistą. Ta książka może nas nakierować, ale na pewno nas nie wyleczy. Autorki są pewnymi siebie i świadomymi własnej wartości kobietami (choć nie zawsze tak było) i dobrze, że naświetlają innym, w czym tkwi problem.
Popularne poradniki (nie fachowe) cieszą się dość dużą popularnością, nie zawsze musimy się z tymi radami zgadzać i się nimi kierować. "Instrukcja obsługi toksycznych ludzi" to jednak tylko luźna rozmowa na temat toksyczności. Zabrakło mi w tym opracowaniu głębi i dlatego nazwałabym ją raczej próbą poradnika.
Czytałam wydanie z 2018 roku, w którym wychwyciłam dość sporo błędów (zwłaszcza interpunkcyjnych), mam nadzieję, że kolejne wydanie zostało z nich oczyszczone.