Akurat kiedy potrzebowałam czegoś lekkiego, ale jednocześnie nie infantylnego, na scenę wkroczyła "Przewoźniczka dusz" - magiczna urban fantasy w stylu Jadowskiej i Kubasiewicz. Opowieść o wiedźmach, wilkołakach, strzygach, topielicach i demonach w miejskiej odsłonie, z domieszką nieporadnego anioła i napisana zwiewnym, odrobinę poetyckim stylem.
Aaron, anioł stróż, po zdegradowaniu do roli nocnego stróża, otrzymuje wyjątkowo twardy orzech do zgryzienia. Jego podopieczna, której snów ma pilnować, okazuje się nie być w pełni człowiekiem, a spod kamieni i rogatek, ewentualnie przez drzwi barów czy redakcji, wychodzą rozmaite magiczne stwory, których istnienia zupełnie się nie spodziewał - ba, wszystkie są objęte niechęcią Systemu - czyli Nieba. Czy anioł potrafi się dostosować do sytuacji i nie popełnić zbyt wielu błędów? Wydaje się, że przy swojej naiwności i nieporadności, pozostaje mu jedynie usiąść i załamać ręce. Jednak okazuje się, że może się na co przydać. I zrozumieć, że magiczni nie są jego wrogami, ani tym bardziej wrogami ludzkości.
Najmocniejszą stroną powieści są postacie. Autorka wyjątkowo dobrze radzi sobie z charakterystyką poprzez "pokazuj, nie opisuj". Niewinny, trochę gapowaty anioł (którego naprawdę trudno nie polubić) pewna siebie i pyskata Nika, buńczuczny i energiczny młody wilkołak Daniel - każdy ma swoje własne słownictwo i styl, a ich charaktery wychodzą na wierzch podczas wydarzeń i rozmów. Jest to na tyle dobrze zrobione, że tak jak w przypadku książek Kubasiewicz, bardzo łatwo można sobie wyobrazić te postacie jako prawdziwych ludzi (lub nie-ludzi), z którymi chciałoby się pójść na piwo (bądź nie).
Sadzę, że głównym wątkiem książki nie jest ten kryminalny, gdyż jest on raczej prosty i łatwo go rozgryźć gdzieś tak w połowie powieści. Tym głównym wydaje mi się relacja anioła z magicznymi i nauka prawdziwego życia (bo że jego poprzedni hulaszczy tryb egzystencji nie nauczył go niczego o świecie, można bardzo łatwo zauważyć). Wątek kryminalny jest łatwy i przyjemny i stanowi tło dla relacji Niki i Aarona. Idziemy w zagadkę w taki sposób, by anioł mógł sie wykazać, zrozumieć swoje ograniczenia i ponaprawiać błędy. Jest to dość zmyślny sposób na pokazanie psychologii wszystkich postaci. W zasadzie wszystkie magiczne stworzenia, które wydają się na początku Aaronowi dziwne, po poznaniu nabierają "ludzkich" cech, które można polubić i nawet może... można się z tymi mitycznymi "zakazanymi" istotami zaprzyjaźnić.
Ostatnio bardzo dobrze czyta mi się magiczne urban fantasy. Ta pozycja na pewno jest o wiele lepsza - i głębsza i bardziej rozwinięta - niż proza Jadowskiej. Przywołuję nazwisko pani Anety jedynie ze względu na posuchę w tej tematyce na polskim rynku. "Przewoźniczka dusz" to tchnienie świeżości w tym gatunku fantastyki i jeśli autorka napisze jeszcze jedną powieść (a może i więcej), z chęcią będę czytać. Tym bardziej, że wiedźmy i magia to moja ulubiona tematyka, a urban fantasy powoli jedzie windą w górę w moim prywatnym składzie książkowego gustu.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.