Przewoźniczka dusz recenzja

Na samym początku przyznaję, że urban fantasy nie jest moim najukochańszym gatunkiem. Jednak fantastykę kocham całym sercem, mityczne, fantastyczne stwory tym bardziej. Urban fantasy, którego tak nie kocham znam tylko z filmów, więc postanowiłam dać mu szansę w formie książkowej. Co z tego wyszło?

Myślę, że dobrą decyzją było rozpocząć znajomość z tym gatunkiem od książki autorstwa pani Malwiny A. Tylewicz, gdyż jej pióro urzeka na każdej stronie. Styl jest zarazem lekki, eteryczny, ale też realistyczny w opisach, dzięki czemu miałam wrażenie, że sama przebywam w sytuacjach,o których czytam i znam osobiście postaci występujące w książce. Postaci mamy zarysowane tak, że wiemy kto kim jest i jaki jest, ale opisy nie są nachalne i zostawiają naszej wyobraźni akurat tyle, ile trzeba.

Aaron jest aniołem stróżem, który za swoje hulaszcze życie został zdegradowany do stróża nocnego. Stracił część swoich magicznych zdolności, a jego obowiązki sprowadzają się do pilnowania snów śpiącej osoby, by nie ukazały jej zbyt wiele z przyszłości. Ale co robić gdy podopieczna prawie w ogóle nie sypia, a w dodatku nie jest tak do końca zwykłym człowiekiem? Nika jest za to odważna, przebojowa i wyszczekana. Trochę raziła mnie w tej dwójce nieporadność i ciapowatość anioła, one raczej kojarzą mi się z silnymi, inteligentnymi istotami, ale z drugiej strony stereotypy są po to, by je łamać. Tutaj są przełamywane również przez to, że im więcej "zakazanych" magicznych istot poznaje nasz anioł (je t ich naprawdę duuużo) tym bardziej chwieje to jego oceną świata i twardą wiarą w podział między dobro, a zło. Być może nie wszystko, co złe z założenia jest takie naprawdę? Fajnym dodatkiem do powieści jest wątek kryminalny. Jest to lekki kryminał, nic bardzo krwawego, ale podnosi emocje i dodaje historii barw.

Podoba mi się też okładka. Jej mroczność i tajemniczość w zestawieniu z tajemniczym tytułem sprawiła, że chciałam przeczytać tę książkę jeszcze zanim zapoznałam się z opisem. Cieszę się, że coraz więcej mamy samowydawców na naszym rynku książkowym i to z takimi niesztampowymi pomysłami na książki 🖤.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta portalu nakanapie.pl i serdecznie za nią dziękuję.