Malarz światów recenzja

„Stało się. Nie mógł tego powstrzymać. Lecz zdołał uwiecznić tę chwilę. Ukryć moc emocji w kolorach."

„Malarz Światów" to kolejna niesamowita powieść spod pióra Magdaleny Kułagi, autorki trylogii Uzdrowiciel oraz dwóch odrębnych historii „Nie zostawiaj mnie" oraz „Strażnika Pieczęci", mojego dumnego patronatu. Tę historię także miałam przyjemność objąć swoim patronatem. Dziękuję za zaufanie autorce.

Jest to książka, która opowiada o tym, do czego ludzie są w stanie się posunąć, by zdobyć wpływy oraz sławę, a także ukazuje jak łatwo jest manipulować innymi ludźmi, kiedy wie się jak. Słowa mają ogromną moc. Często znacznie większą niż czyny.

„Słowa przekazane odpowiednio i we właściwej chwili bywają bardzo potężnym narzędziem."

Magdalena Kułaga przedstawiła także świat osoby głuchej, która kiedyś słyszała, ale utraciła słuch z powodu choroby. Przez co odbiera świat całkowicie inaczej niż osoba, która nigdy nie słyszała. Bastian jest głównym bohaterem tej opowieści, który z powodu utraty słuchu bywa napiętnowany, uważany za tępego, nawet przez swojego własnego ojca. Jednak on doskonale rozumie co do niego mówią. Potrafi czytać słowa z ruchu ust. Mieszka wraz z rodziną w małym miasteczku zwanym Perla, w którym nie ma magii i mieszkańcy są z tego powodu dumni. Nieoczekiwanie w Perly pojawia się Mardus, który potrafi uzdrawiać ludzi tak jak znany uzdrowiciel z Tenchryzu. Szybko zdobywa sławę swoimi czynami. Jednak Bastian przejrzał jego tajemnicę, pod wpływem wizji maluję zbrodnię, której ten dokonał. Nie ma jednak pojęcia jak uświadomić mieszkańców przed zbliżającym się niebezpieczeństwem, skoro nowy uzdrowiciel jest taki przekonujący, zjednując sobie nie tylko część mieszkańców, lecz także burmistrza miasta. Jak potoczy się ta historia? Czy Bastian zdoła przekonać innych do złych intencji Mardusa? Co zrobi w obliczu zagrażającego mu zagrożenia? Do czego posunie się jeszcze Mardus, nim zostanie zdemaskowany? Do czego ludzie są w stanie posunąć dla władzy i pieniędzy?

Jest to opowieść wielobarwna, malowana w odcieniach szkarłatu, czerwieni, żółci, szarości, ale znajdziecie w niej również inne kolory ukazujące emocje. Złość. Żal. Gniew. Poczucie niesprawiedliwości. Smutek. Wdzięczność. Strach. Autorka stworzyła interesującą, niebanalną, wyjątkową historię, która porusza wiele istotnych aspektów takich jak samotność, przyjaźń, pragnienie władzy, wysokie ambicje, strach przed innością oraz idealnie ukazuje jak łatwo jest manipulować innymi, dobierając odpowiednie słowa.

Magdalena Kułaga to autorka, po której książki sięgam w ciemno, bo jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Zawsze odnajduję w nich coś nowego, ciekawego oraz nietuzinkowego, co wyróżnia je na tle innych pozycji, jednocześnie czuć w nich niezwykły klimat poprzednich powieści pisarki. W „Malarzu Światów" znajdziecie odniesienia do trylogii Uzdrowiciel oraz „Strażnika Pieczęci", ale spokojnie bez ich znajomości możecie zapoznać się z historią Bastiana. Dla tych, co je czytali będzie to z pewnością wisienka na torcie, która dodaje całości słodko-kwaśny smak, bo tamci bohaterowie znów muszą cierpieć. Osobiście kocham te nawiązania, dzięki którym mogłam powrócić myślami do ulubionych bohaterów. Aż nabrałam chęci, by odświeżyć sobie tamte opowieści.

Najbardziej urzekły mnie świat przedstawiony, nawiązania do poprzednich książek, przepiękny język, którym posługuje się autorka oraz bohaterowie, którzy są z krwi i kości. Świat, który został ukazany, przypomina po części ten, który znamy, ale jest nieco inny. Nie ma tutaj samochodów. Istnieje w nim magia, którą posługują się osoby obdarzone niezwykłymi darami, choć w Perly według mieszkańców nie ma magii to ona jednak się pojawia. Niby inny świat, ale jest tak samo naznaczony złem jak ten rzeczywisty. Znajdziecie w nim również inne różnice, ale to pozostawię wam do odkrycia. Język, którym posługuje się Magdalena Kułaga jest plastyczny, malowniczy oraz piękny. Zawarła w tej opowieści tyle przepięknych, złotych myśli. Odnalazłam w niej sporo cytatów, prawd życiowych. Coś niesamowitego.

Jestem pod wielkim wrażeniem kreacji bohaterów, a także tego, jak autorka sprawnie nakreśliła oraz zbudowała nowe relacje pomiędzy postaciami. Każda ważna i mniej istotna postać otrzymała swoją historię, rolę oraz została przedstawiona realistycznie. Najbardziej pokochałam Gregga, który od początku starał się pomóc Bastianowi, nie wierzył w słowa jego ojca i wspierał go na każdym kroku. Bastiana także uwielbiam. Przypominał mi trochę Wiwana z trylogii Uzdrowiciel swoją wrażliwością jak również delikatnością na ludzką krzywdę oraz tym, że oboje dają innym radość, a także nadzieję, przez co często oboje muszą cierpieć. Jednak różni ich tak wiele. Interesującymi postaciami są także Ian, Krystian tudzież Laura. Antagonistów pisarki nigdy nie da się polubić, bo są źli, okrutni i zawistni. Nie mogę bądź co bądź odmówić im także znakomitej kreacji. Ich cele i motywacje są zrozumiałe. Niby to fikcja literacka, wymyślone postaci, świat fantastyczny, a jednak tak bardzo podobne do otaczającej nas rzeczywistości. W naszym świecie i tacy ludzie się zdarzają.

Reasumujac „Malarz Światów" Magdaleny Kułagi to historia, która łamie serca złem tego świata, skłania do refleksji, rozkochuje w sobie bohaterami, wzbudza wiele emocji i bez reszty wciąga. Fabuła została poprowadzona w ciekawym i niekiedy zaskakującym kierunku. Autorka lubi zaskakiwać czytelników nieoczekiwanymi scenami, nietypowymi rozwiązaniami fabularnymi czy nieszablanowymi pomysłami. Jest to historia, w której jest sporo brutalnych scen, dlatego jeśli zdecydujecie się na przeczytanie, to miejcie to na uwadze.

TW. PRZEMOC, MOWA NIENAWIŚCI, WULGARNY JĘZYK, ŚMIERĆ, TORTURY.