Hundred Acres małe miasteczko w Stanie Kalifornia. Rue Hunter 20 lat temu została oskarżona o podwójne morderstwo…. swoich przyjaciół Megan i Lucasa. Czekając w celi śmierci na wykonanie wyroku prosi swoją siostrę o pomoc w udowodnieniu swojej niewinności. Jessica Shaw prywatna detektywka dostaje zlecenie na zbadanie sprawy i zrobienia wszystkiego, co w jej mocy. Stawka jest wysoka, nie tylko pieniądze ale i życie… jej własne i Rue… Zostało 10 dni do wykonania wyroku. Czy Jessica Shaw zdąży wyjaśnić tę sprawę ? Czy w małym miasteczku, w którym wszyscy się znają jest możliwe poznanie nowych faktów? Czy policja zbadała wszystkie poszlaki, ślady, dowody? Czy po 20 latach możliwe jest odkrycie prawdy?
Kryminalna historia z nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. Autorka z wielką wprawą żongluje napięciem, faktami, wydarzeniami. Teraźniejszość miesza z przeszłością a wszystkie retrospekcje potrzebne, by ciągle mylić tropy czytelnika i nawet na krok nie pozwalać się zbliżyć do odkrycia prawdy. Fantastyczna uczta dla wszystkich zmysłów aż niemożliwe staje się odłożenie tej historii…
Lisa Gray po raz kolejny zabrała mnie w podróż po skomplikowanej psychice człowieka. PTSD tak niewiele o nim wiemy. Myślę, że do tej pory kojarzy się z wojną i traumatycznymi wydarzeniami z nią związaną. Niestety coraz częściej dotyka dzieci, ludzi nie związanymi z okrucieństwem działań militarnych. Po przeżyciu traumatycznego wydarzenia ile w stanie jest zapamiętać dziecko? A dorosły? Autorka pokazuje jak niebezpieczny jest mechanizm PTSD i blokada wspomnień. Mimo, iż „wymazanie” ich przez nasz mózg na jakiś czas chroni nasz układ nerwowy przed rozpadem naszej psychiki, to nieprzepracowane wspomnienia wrócą do nas w kolejnym traumatycznym wydarzeniu a przeszłość wymiesza się z teraźniejszością.
Pokazana siła sióstr i wzajemna troska o siebie. Kolejny raz przekonuję się, iż bez względu na wszystkie wydarzenia i cokolwiek się stanie, miłość rodzeństwa jest ogromną siłą. I jeśli wszyscy w ciebie zwątpią, to siostra będzie widziała jaka jest prawda, nawet jeśli będziesz się przed nią bronić jak Rue przed swoją... A jednocześnie jest to dla mnie dowód na istnienie intuicji.
Kolejny aspekt, na który autorka zwraca uwagę to działania policji i sądów. Czy na pewno, za każdym razem policja dokłada wszelkich starań, by śledztwo było przeprowadzone w sposób rzetelny? A sąd? Czy my, zwykli ludzie mamy tę pewność, że każdy stróż prawa, sędzia nigdy się nie myli? Czy możemy im ufać? Czy sami musimy zadbać, by nasza prawda ujrzała światło dzienne?
„Ukryte” intryguje od samego początku, zachwyca tytułem i okładką. Czy znajdziesz odpowiedź na pytanie: „co jest ukryte”? Fakty, myśli, prawda? A może jeszcze coś innego? Bardzo lubię kryminały z przesłaniem, roztrząsające dylematy moralne, rozstrzyganie na poziomie filozoficznym co jest prawdą a co kłamstwem i jak można nimi manipulować. Czy w ogóle istnieje prawda i kłamstwo? W powieści „Ukryte” nic nie jest jednoznaczne. Skazana czyli winna ale czy na pewno? Winna czy niewinna? A jeśli niewinna, to dlaczego przyznała się do winy? Zachęcam Was do odnalezienia ukrytego…
Dziękuję Wydawnictwu Słowne za egzemplarz do recenzji (#reklama #wydawnictwoslowne)