Największa radość, jaka nas spotkała recenzja

Piękna, szczera opowieść o rodzinnych relacjach

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2024-11-24
Skomentuj
6 Polubień
Miłość, rodzina, dzieci, kolejne bardziej lub nieco mniej szczęśliwe lata i kłopoty, które są wpisane w losy każdego z nas... - m.in. o tym wszystkim opowiada piękna, poruszająca powieść obyczajowa Claire Lombardo pt. „Największa radość, jaka nas spotkała”, którą to możemy cieszyć się dziś w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Świat Książki. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.


Marylin i David poznali się przed laty, zakochali się w sobie, pobrali i założyli rodzinę. Dziś mają cztery dorosłe córki, z których każda zmaga się ze swoimi własnymi problemami i kłopotami - uzależnieniem od alkoholu, samotnością, niechcianą ciążą, czy też tajemnicą, która nie może ujrzeć dziennego światła. W ten pogmatwany świat rodziny Sorensonów wkracza jednak ktoś nowy - Jonah Brendt. To syn jednej z córek, którego ta oddała do adopcji przed piętnastu laty. To wydarzenia sprawi, że odżyją dawne demony, że zbudzą się nowe pretensje, ale też i pojawi się szansa na lepszą, szczęśliwszą przyszłość...


Claire Lombardo zaprosiła nas do poznania niezwykle intrygującej historii o życiu zwyczajnej rodziny, która zmaga się z własnymi problemami, która stara się wychodzić na prostą, jak i która staje pewnego dnia w chwili swojej największej próby. I jest to przede wszystkim opowieść niezwykle realistyczna, prawdziwa, mogąca zdarzyć się w każdym miejscu na Ziemi, gdyż dotyka ona sobą na wskroś życiowych, ludzkich, codziennych spraw. I to też sprawia, że każdy z nas znajdzie w niej coś z własnych losów, co z kolei przekona nas do uwierzenia w tę relację, w tych bohaterów i w te piękne emocje, jakie wypełniają sobą każdą z ponad 700 stron.


Autorka prowadzi nas przez życie Marylin, Davida i ich córek - Violet, Wendy, Lizy i Grace, w bardzo interesujący sposób, ukazując zarówno wydarzenia z „tu i teraz”, jak i serwując liczne retrospekcje przedstawiające sceny sprzed nastu i sprzed kilkudziesięciu lat. To o tyle ważne, że to właśnie przeszłość pozwala poznać nam lepiej tych bohaterów, zrozumieć ich decyzje oraz odkryć to, dlaczego dziś są tacy, a nie inni. Oczywiście punktem zwrotnym jest tu pojawienie się porzuconego przez laty syna jednej z córek, co zmienia absolutnie wszystko - czy na gorsze, czy też na lepsze, to już musicie przekonać się sami. Najważniejsze jest to, że mamy do czynienia z piękną, poruszającą, wielokrotnie zaskakującą historią, którą wieńczy mocny finał.


W tej opowieści wszystko jest ciekawym, opisanym w lekki i szczegółowy sposób, jak i przede wszystkim niezwykle realistycznym. Słowa te dotyczą w głównej mierze bohaterów książki, z których to każdy jest niezwykle naturalnym, nieidealnym, a tym samym nie wolnym od błędów, o czym przychodzi się nam przekonać zwłaszcza w kontekście losów córek Marylin i Davida. To samo możemy powiedzieć o miejscu akcji tej powieści, gdzie mamy naszą współczesność, ale też i tę sprzed nastu i sprzed kilkudziesięciu lat, która również jawi się realistycznie, przekonująco, bardzo prawdziwie. To amerykańska codzienność życia z jej blaskami i cieniami. I wreszcie emocje, gdzie to mamy naprawdę chwile wielkich wzruszeń, ludzkie dramaty, ale też i powiew optymizmu i nadziei na to, że jutro będzie lepiej, choć trochę lepiej...


Claire Lombardo oddała tu w iście znakomity sposób pojęcie rodzinnych relacji - tych pomiędzy rodzicami i dziećmi, pomiędzy siostrami, ale też i pomiędzy porzuconym dzieckiem i matką, która dziś musi zmierzyć się ze swoją decyzją sprzed lat. I są tu łzy, są pretensje, są naturalne konflikty, ale mimo wszystko jest i też miłość, która w większości przypadków zwycięża, choć prawdą jest też i to, że nie zawsze. I znów można powiedzieć, że są to prawdziwe, czyste, jakże bardzo znane z naszych domów emocje, które chwytają za serce i które każą doceniać nam tę opowieść z jeszcze większą mocą.


Książka Claire Lombardo pt. „Największa radość, jaka nas spotkała”, to rzecz piękna w swej prostocie ukazywania jakże złożonych i skomplikowanych międzyludzkich uczuć i relacji, które nie zawsze są piękne i szczęśliwe, ale zawsze prawdziwe. I dlatego też polecam tę powieść wszystkim miłośnikom dobrej, ambitnej, szczerej literatury obyczajowej z absolutnie najwyższej półki. To historia, która porusza, zaskakuje i pozostaje na długi czas w naszej pamięci.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość, jaka nas spotkała
Claire Lombardo
8.1/10

Gdy Marilyn Connoly i David Sorenson zakochiwali się w sobie w latach siedemdziesiątych, byli beztrosko nieświadomi tego, co przyniesie im życie. Nie mieli pojęcia, że w 2016 roku ich cztery tak różn...

Komentarze
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość, jaka nas spotkała
Claire Lombardo
8.1/10
Gdy Marilyn Connoly i David Sorenson zakochiwali się w sobie w latach siedemdziesiątych, byli beztrosko nieświadomi tego, co przyniesie im życie. Nie mieli pojęcia, że w 2016 roku ich cztery tak różn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

WZORCOWA RODZINA Zawsze intrygują mnie debiuty literackie i często po nie sięgam. Powieść "Największa radość jaka nas spotkała" to pierwsza książka w dorobku amerykańskiej autorki Claire Lombardo, k...

@Moncia_Poczytajka @Moncia_Poczytajka

W życie z pozoru ułożonej rodziny Sorensonów wchodzi z siłą tornada nieślubny syn Violet - drugiej z kolei córki Davida i Marylin, który oddany czternaście lat temu do rodziny zastępczej od tamtej po...

@book_wszechmogacy @book_wszechmogacy

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Córka Racheli
Opowieść o tym, że dobro musi pokonać choćby i największe zło...

Wojenna zawierucha, walka o każdy dzień życia, miłość i dziecko, które miało nieszczęście urodzić się w tym nieludzkim czasie, ale też i wielkie szczęście spotkać dobry...

Recenzja książki Córka Racheli
Mroczne drogi
Magia, nowe światy i wielkie intrygi - znakomita kontynuacja!

Niespełna rok po premierze znakomitej powieści fantasy Adama Przechrzty pt. „Antykwariat pod Salamandrą”, mamy dziś przyjemność powrócić raz jeszcze do Magicznej Zielone...

Recenzja książki Mroczne drogi

Nowe recenzje

Schron przeciwczasowy
Między pamięcią a zapomnieniem ...
@bookoralina:

Parę ładnych lat temu miałam okazję odwiedzić wyjątkowe muzeum w Opolu — Kamienicę Czynszową. Na każdym piętrze budynku...

Recenzja książki Schron przeciwczasowy
Przemiana
Jestem owadem
@soniagibbin:

Czytając dzieła autorów klasycznych (nie mylić z klasycystycznymi), trzeba wziąć pod uwagę dwie kwestie: Pierwsza z nic...

Recenzja książki Przemiana
O jeden urok za daleko
Nie igraj z magią
@Kantorek90:

„O jeden urok za daleko” to druga odsłona serii „Czarownice z Inverness” autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Chociaż miałam...

Recenzja książki O jeden urok za daleko
© 2007 - 2025 nakanapie.pl