Największa radość, jaka nas spotkała recenzja

Piękna, szczera opowieść o rodzinnych relacjach

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
około 2 godziny temu
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Miłość, rodzina, dzieci, kolejne bardziej lub nieco mniej szczęśliwe lata i kłopoty, które są wpisane w losy każdego z nas... - m.in. o tym wszystkim opowiada piękna, poruszająca powieść obyczajowa Claire Lombardo pt. „Największa radość, jaka nas spotkała”, którą to możemy cieszyć się dziś w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Świat Książki. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.


Marylin i David poznali się przed laty, zakochali się w sobie, pobrali i założyli rodzinę. Dziś mają cztery dorosłe córki, z których każda zmaga się ze swoimi własnymi problemami i kłopotami - uzależnieniem od alkoholu, samotnością, niechcianą ciążą, czy też tajemnicą, która nie może ujrzeć dziennego światła. W ten pogmatwany świat rodziny Sorensonów wkracza jednak ktoś nowy - Jonah Brendt. To syn jednej z córek, którego ta oddała do adopcji przed piętnastu laty. To wydarzenia sprawi, że odżyją dawne demony, że zbudzą się nowe pretensje, ale też i pojawi się szansa na lepszą, szczęśliwszą przyszłość...


Claire Lombardo zaprosiła nas do poznania niezwykle intrygującej historii o życiu zwyczajnej rodziny, która zmaga się z własnymi problemami, która stara się wychodzić na prostą, jak i która staje pewnego dnia w chwili swojej największej próby. I jest to przede wszystkim opowieść niezwykle realistyczna, prawdziwa, mogąca zdarzyć się w każdym miejscu na Ziemi, gdyż dotyka ona sobą na wskroś życiowych, ludzkich, codziennych spraw. I to też sprawia, że każdy z nas znajdzie w niej coś z własnych losów, co z kolei przekona nas do uwierzenia w tę relację, w tych bohaterów i w te piękne emocje, jakie wypełniają sobą każdą z ponad 700 stron.


Autorka prowadzi nas przez życie Marylin, Davida i ich córek - Violet, Wendy, Lizy i Grace, w bardzo interesujący sposób, ukazując zarówno wydarzenia z „tu i teraz”, jak i serwując liczne retrospekcje przedstawiające sceny sprzed nastu i sprzed kilkudziesięciu lat. To o tyle ważne, że to właśnie przeszłość pozwala poznać nam lepiej tych bohaterów, zrozumieć ich decyzje oraz odkryć to, dlaczego dziś są tacy, a nie inni. Oczywiście punktem zwrotnym jest tu pojawienie się porzuconego przez laty syna jednej z córek, co zmienia absolutnie wszystko - czy na gorsze, czy też na lepsze, to już musicie przekonać się sami. Najważniejsze jest to, że mamy do czynienia z piękną, poruszającą, wielokrotnie zaskakującą historią, którą wieńczy mocny finał.


W tej opowieści wszystko jest ciekawym, opisanym w lekki i szczegółowy sposób, jak i przede wszystkim niezwykle realistycznym. Słowa te dotyczą w głównej mierze bohaterów książki, z których to każdy jest niezwykle naturalnym, nieidealnym, a tym samym nie wolnym od błędów, o czym przychodzi się nam przekonać zwłaszcza w kontekście losów córek Marylin i Davida. To samo możemy powiedzieć o miejscu akcji tej powieści, gdzie mamy naszą współczesność, ale też i tę sprzed nastu i sprzed kilkudziesięciu lat, która również jawi się realistycznie, przekonująco, bardzo prawdziwie. To amerykańska codzienność życia z jej blaskami i cieniami. I wreszcie emocje, gdzie to mamy naprawdę chwile wielkich wzruszeń, ludzkie dramaty, ale też i powiew optymizmu i nadziei na to, że jutro będzie lepiej, choć trochę lepiej...


Claire Lombardo oddała tu w iście znakomity sposób pojęcie rodzinnych relacji - tych pomiędzy rodzicami i dziećmi, pomiędzy siostrami, ale też i pomiędzy porzuconym dzieckiem i matką, która dziś musi zmierzyć się ze swoją decyzją sprzed lat. I są tu łzy, są pretensje, są naturalne konflikty, ale mimo wszystko jest i też miłość, która w większości przypadków zwycięża, choć prawdą jest też i to, że nie zawsze. I znów można powiedzieć, że są to prawdziwe, czyste, jakże bardzo znane z naszych domów emocje, które chwytają za serce i które każą doceniać nam tę opowieść z jeszcze większą mocą.


Książka Claire Lombardo pt. „Największa radość, jaka nas spotkała”, to rzecz piękna w swej prostocie ukazywania jakże złożonych i skomplikowanych międzyludzkich uczuć i relacji, które nie zawsze są piękne i szczęśliwe, ale zawsze prawdziwe. I dlatego też polecam tę powieść wszystkim miłośnikom dobrej, ambitnej, szczerej literatury obyczajowej z absolutnie najwyższej półki. To historia, która porusza, zaskakuje i pozostaje na długi czas w naszej pamięci.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość, jaka nas spotkała
Claire Lombardo
8.4/10

Gdy Marilyn Connoly i David Sorenson zakochiwali się w sobie w latach siedemdziesiątych, byli beztrosko nieświadomi tego, co przyniesie im życie. Nie mieli pojęcia, że w 2016 roku ich cztery tak różn...

Komentarze
Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość, jaka nas spotkała
Claire Lombardo
8.4/10
Gdy Marilyn Connoly i David Sorenson zakochiwali się w sobie w latach siedemdziesiątych, byli beztrosko nieświadomi tego, co przyniesie im życie. Nie mieli pojęcia, że w 2016 roku ich cztery tak różn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

“Największa radość, jaka nas spotkała” jest debiutem literackim Claire Lombardo. Debiutem niezwykle obszernym (książka liczy około 700 stron!) oraz udanym. Poznajemy Marilyn Connolly i Davida Sorens...

@mariola1995.95 @mariola1995.95

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii o pewnej rodzinie. Rodzinie Sorenson. Marilyn i David Sorenson tworzą dość du...

@gosia.zalewska12 @gosia.zalewska12

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Początkujący złoczyńca
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!

Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...

Recenzja książki Początkujący złoczyńca
Smoła
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!

Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...

Recenzja książki Smoła

Nowe recenzje

Zaprzaniec
"Zaprzaniec" Andrzej Mathiasz
@spiewajacab...:

"Zaprzaniec" Andrzeja Mathiasza jest trzecim tomem serii o przygodach prokuratora Adama Szmyta. Tym razem przenosimy si...

Recenzja książki Zaprzaniec
Sinful
Perełka wśród książek z motywem age gap
@Kantorek90:

Chociaż do tej pory przeczytałam dość sporo książek Leny M. Bielskiej, muszę przyznać, że to właśnie „Sinful” jest tą, ...

Recenzja książki Sinful
My Beautiful Ugly Love
Historia jak z bajki
@kawka.zmlekiem:

współpraca @wydawnictwopapieroweserca @majahaber_autorka Witajcie Moliki. Wpadam dzisiaj z recenzją książki, kt...

Recenzja książki My Beautiful Ugly Love
© 2007 - 2024 nakanapie.pl