Rysunek w sercu recenzja

Paranormalna katastrofa

Autor: @Maskarada ·3 minuty
2014-11-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Anna Lawenda na co dzień jest zapracowaną tłumaczką. Żyje pełnią życia tylko, kiedy wyjeżdża w swoje ukochane miejsca, gdzie rysuje pejzaże i spędza beztrosko czas. Jej życie zmienia się, gdy dzwoni do niej nieznajomy mężczyzna, prosząc o spotkanie. Kiedy podczas uroczystego otwarcia restauracji Trzy Topole wzrok Adama pada na szkice jego dawno nieistniejącego już domu, budząc w nim od lat uśpione emocje i wspomnienia, mężczyzna postanawia spotkać się z ich autorką. I może w rysunkach nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dwór, w którym mieszkał niegdyś Adam, spłonął w pożarze setki lat temu.

Naprawdę nie wiem, od czego powinnam zacząć. Może od tego, że dawno już nie czytałam takiej szmiry. Jest to jedna z niewielu książek, których nie byłam w stanie zmęczyć. W pewnym momencie zaczęłam się obawiać, że jeśli przewrócę oczami raz jeszcze, to po prostu oślepnę. Ale zacznę może od postaci. Adam. Trzystuletni wampir, nieziemski, rzecz jasna, którego wąskie wąskie wargi jakimś cudem okazują się być pociągające. Przystojny i zwierzęcy jak dziki kocur, któremu nawet zamężne staruszki nie są w stanie się oprzeć. Przyjaciel Abrahama Lincolna, od którego dostał zapalniczkę z grawerem. Trzystuletni, a więc wnioskuję, że dojrzały mężczyzna, który nazywa swoje auto "dziewczynką" i podaje nam specyfikacje silnika z dokładnością godną sprzedawcy samochodów z dwudziestoletnim stażem. Kiedy wzrok Anny Lawendy pachnącej lawendą pada na Boskiego Ostrowskiego, kobieta doznaje cofnięcia w rozwoju i od tej pory jej wiek mentalny nie przekracza lat piętnastu. Kiedy tylko widzi, bądź myśli o Boskim Ostrowskim, "robi się ciepła i wilgotna w intymnym miejscu" i przestaje dziwić się babci, która zawsze lubiła koty. I bór raczy wiedzieć, czemu ma służyć ta dygresja. Między parą, rzecz jasna, od pierwszej sekundy zaczyna iskrzyć. Robią podchody niczym nastolatki, a po spotkaniu oboje dzielą ten sam sen erotyczny. To musi być miłość! Tak przynajmniej sądzi mieszkające w domu Adama małżeństwo po pięćdziesiątce (a więc w podeszłym już, według autorki, wieku), jedyni śmiertelnicy, którzy wiedzą, czym jest Boski.

Recepta autorki na sukces? "Lej pan wody ile wlezie!" Opisy nie pełnią w tej powieści żadnej funkcji, poza byciem zapchajdziurą. Są tak absurdalne, że robi się po prostu niedobrze. Przykład: "Rumieniec uniesienia malujący jej cerę na kolor lilii wodnych rosnących w jego ogrodzie. Tak, to ten kolor. Długo się nad tym zastanawiał, zanim znalazł dla niego odpowiednie porównanie. Jedwabiste włosy koloru nasion lnu rozsypane wokół jej pięknej twarzy." OŁ MAJ GAD. Wiecie co mi to przypomina? Moje wypracowania z polskiego. Też lałam wodę, żeby tylko dobić do tych trzystu słów, a opisy Wioletty Szulc do złudzenia przypominają mi moje wypracowania z lektur pozytywistycznych. Para, która mieszka w domu Adama to też taka zapchajdziura, która nic nie wnosi, ale zapełnia trochę przestrzeń w Wordzie.

Opisy są żenujące, tak samo jak monologi i dowcipy, a przemyślenia Anny są zwyczajnie niedorzeczne. Dobrze, że rzecz dzieje się w Polsce, a Boski Ostrowski nie błyszczy w słońcu, bo jeszcze bym pomyślała, że autorka zbyt mocno zainspirowała się Zmierzchem. A tak uważam, że zainspirowała się nim tylko troszkę. No, może bardziej niż troszkę. W czym nie ma, rzecz jasna, nic złego, ale od twórczości własnej oczekuję nieco więcej własnej inwencji.

Technicznie ciągle mi coś zgrzytało. Począwszy od wszędobylskiego "OK" w miejscu "okej", przez dziwaczny szyk zdań, a na błędach logicznych skończywszy ("Przed oczami cały czas widział dwa obrazki. Nieduże, narysowane ołówkiem[...] Autor namalował nawet lancetowate liście i drobne, delikatne kwiatostany."). Często w przypadku okropnych książek przynajmniej okładka jest ładna. Tu nie ma nawet tego. James Franco i laska z niebieskim policzkiem? Łał, ktoś się naprawdę postarał.

Tak sobie myślę, że może i ja powinnam zacząć publikować swoje teksty. Ogólnie nie uważam ich za arcydzieła, ale skoro osoby z zerowym warsztatem - bo jego brak jest wyraźnie odczuwalny - publikują i odnoszą sukces, to czemu nie? Jedyne, co sprawia mi przykrość, to to, że grupa docelowa Rysunku w sercu ma tak niskie wymagania, że uznała tę powieść za całkiem niezłą.

Komu polecam? Nikomu. Poczytajcie coś innego. Chyba wszystko będzie lepsze niż to.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rysunek w sercu
2 wydania
Rysunek w sercu
Wioletta Szulc
5.3/10

On – trzystuletni wampir… Ona – zwykła śmiertelniczka… Czy dwa różne światy mogą żyć razem…? Czy są sobie przeznaczeni…? Anna Lawenda jest tłumaczką języka angielskiego. Romanse przeżywa jedynie na ła...

Komentarze
Rysunek w sercu
2 wydania
Rysunek w sercu
Wioletta Szulc
5.3/10
On – trzystuletni wampir… Ona – zwykła śmiertelniczka… Czy dwa różne światy mogą żyć razem…? Czy są sobie przeznaczeni…? Anna Lawenda jest tłumaczką języka angielskiego. Romanse przeżywa jedynie na ła...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Anna Lawenda, główna bohaterka książki ,,Rysunek w sercu’’ Wioletty Szulc jest nieśmiałą, spokojną kobietą, która najlepiej czuje się we własnym domowym zaciszu. Na co dzień pracuje dla dużego wydawni...

@cyrysia @cyrysia

„Czy to, czym jest, musi go skreślać z listy osób zasługujących na szczęście?”* Jako nieśmiała i stroniąca od towarzystwa osoba wiedziesz spokojne i niezbyt urozmaicone życie. Zajmujesz się pracą i t...

@Bujaczek @Bujaczek

Pozostałe recenzje @Maskarada

Black Ice
Blacke Ice? Chyba raczej black eyes, czyli o tym, jak powieść o przemocy zamienić w romans

Britt ma osiemnaście lat i całe życie stoi przed nią otworem. W czasie wiosennej przerwy, wraz ze swoją bogatą przyjaciółką Korbie, postanawia wyruszyć na wycieczkę w gór...

Recenzja książki Black Ice
Wierna
Wierna swoim przekonaniom

Tris wraz z grupką przyjaciół ucieka z Chicago. Odkąd rządzą nim bezfrakcyjni z Evelyn na czele, zapanowała tam anarchia, a miasto zaczęło popadać w ruinę. Przyjaciele ja...

Recenzja książki Wierna

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl