Orszak śmierci recenzja

Emilia Szelest - autorka takich książek jak "Licho nie śpi", "Follow me", "Kusicielka", "Przeznaczeni" czy "Free Birds" zadebiutowała w 2019 roku powieścią "Niebezpieczna gra". Na co dzień pani Szelest jest redaktorką naczelną "Tygodnika Sanockiego". Pisze książki z gatunku literatury młodzieżowej, obyczajowej, romansu, fantasy czy kryminału. Prywatnie miłośniczka hokeja i motocykli.

"Orszak śmierci" to trzeci tom z serii "Bieszczadzkie demony". Książka została wydana w 2023 roku nakładem Wydawnictwa Kobiecego i liczy sobie 240 stron. Powieść należy do gatunku kryminału połączonego z romansem.

Wygląda na to, że mrok na dobre rozgościł się w Bieszczadach i sieje spustoszenie. Śledztwo, które prowadzi młoda prokurator Magda Jaskólska, rozlewa się coraz szerszymi kręgami na całą Polskę, jednak kobieta jest przekonana, że wszystko zaczęło się i musi zakończyć właśnie w jej małej ojczyźnie. Czy wciąż może liczyć na pomoc Damiana – byłego śledczego, który mimo prześladujących go demonów zdołał skraść jej serce?
Kiedy lokalna dziennikarka zostaje zamordowana i pogrzebana w lesie zgodnie z dawnym obrzędem wampirycznego pochówku, sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Być może jedynym sposobem na odkrycie całej prawdy jest zdobycie nowych sojuszników – takich, którzy nie przestraszą się nawet całej gromady demonów maszerujących przez Bieszczady w swoistym orszaku śmierci.

Ostatnia część serii i jednocześnie bezpośrednia kontynuacja poprzedniego tomu. Jego akcja rozpoczyna się w chwili zakończenia "Diablego tańca". W moim odczuciu najsłabsza część i przy okazji najkrótsza. Mówiąc najsłabsza nie mam na myśli, że nie fajna, bo wciągnęłam się w nią od pierwszych stron i pochłonęłam w ciągu jednego dnia, ale w porównaniu z poprzedniczkami jest jednak słabsza. Zagadka kryminalna znów ewoluowała, autorka rozwinęła ją jeszcze bardziej niż w "Diablim tańcu", ale z kolei napięcie między Damianem a Magdą jakby nieco opadło. W tej części mało jest scen erotycznych, co mnie akurat nie przeszkadza, ale mam wrażenie, że przez ten brak "romantycznych uniesień" książka jakby nieco straciła na swoim uroku. Damian się "przytemperował" i brakowało mi tego diabła z pierwszej i drugiej części. Co do kryminalnej części to zbyt szybko domyśliłam się kto stoi za tym całym zamieszaniem w Bieszczadach. Także tu mnie autorka nie zaskoczyła. Za to zachęciła do przeczytania swoich innych książek wprowadzając do "Orszaku... " kilka "nowych" postaci. Mam tu na myśli Weronikę Kardasz i jej ekipę znaną z takich książek jak "Niebezpieczna gra", "Układ idealny" oraz "Ryzykowny wybór". Zainteresowała mnie ta paczka ciekawych osobowości i z chęcią sięgnę po serię, w której grają oni pierwsze skrzypce.

Podsumowując ogólnie dobre zakończenie serii. Wcześniejsze książki bardziej mi się podobały, ale patrząc na całość, to była to dla mnie bardzo ciekawa przygoda, którą mogę polecić fanom kryminałów i romansów. Książki lekkie, łatwe i bardzo przyjemne ;)