Niebieska nuta recenzja

Opowieść w rytmie jazzu

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2021-10-04
Skomentuj
3 Polubienia
Jan Antoni Homa, autor muzycznej trylogii kryminalnej, zmienia klimat w ostatnim jej tomie. Do tej pory, wraz z bohaterami, mieliśmy przyjemność słychać muzyki klasycznej. Tym razem została nam zaserwowana opowieść w rymie jazzu.

Bartosz Czarnecki ze zwycięscy przemienia się w utracjusza. Stracił swoje dotychczasowe życie, dlatego postanowił zbudować nowe. Trafił do niewielkiej miejscowości o sympatycznej nazwie Pogodna. Może nie został w niej szczególnie słonecznie przyjęty, jednak znalazł tam swoją przystań. Okazał się nią klub jazzowy o nazwie Blue Note. Bartosz dobrze się w nim czuje i znajduje przyjaciół – ludzi, którzy kochają muzykę tak jak on. Los jednak nie pozwolił byłemu altowioliście spokojnie osiąść na czterech literach. Wkrótce zostają znalezione zwłoki, jednej z bliskich z mu osób. Bartek rozpoczyna prywatne śledztwo.

Ponieważ „Niebieska nuta” to ostatni tom trylogii czytelnicy mogą mieć wobec tej książki swoje wyobrażenia. To co zaskakuje już na pierwszy rzut oka to objętość. To nie jest konkretna, prawie 500 stronicowa księga, a ledwo 160 stron czytania. Oczywiście, że o niczym to nie świadczy – krótkie nie znaczy gorsze – ale na półce dziwnie taki zestaw wygląda.

Co do akcji, to jest ona w dalszym ciągu dynamiczna. Autor w drastyczny sposób ograniczył opisy, które zachwycały lub nudziły – w zależności od preferencji – w poprzednich częściach. Tempo na pewno na tym zyskało, chociaż wątek kryminalny mógłby być sprawniej wprowadzony. Początek ma charakter małomiasteczkowej obyczajówki. Ma to swój urok – nie zaprzeczę – ale ja z niecierpliwością wypatrywałam „rozróby”.

Mnie osobiście zachwycił „dobór muzyki” do tej części. Bartosz jest w takiej sytuacji życiowej, że mógł trafić wszędzie, a on wchodzi do klubu jazzowego. To jest taki moment, że fani jazzu mogą mnie obrzucić czym chcą, bo kompletnie nie znam się na tym rodzaju muzyki, jednak to właśnie ona i klimat klubów, gdzie jest puszczana, pasuje mi do sytuacji głównego bohatera. Jest w niej coś nostalgicznego, a zrazem radosnego. I tak nasz exaltowiolista ze smutkiem wspomina wszystko co mu się przydarzyło, ale ma nadzieję na nowy start.

Czytanie muzycznych kryminałów Jana Antoniego Homy było dobrą rozrywką. Szczególnie podoba mi się w nich, że autor przelał na strony tych powieści ogrom kultury, która objawia się zarówno w muzycznych ciekawostkach, jak i pięknym języku. Podkreślam to, ponieważ coraz częściej odnoszę wrażenie, że twórcy tego typu książek stawiają na brutalność, chcą za wszelką cenę szokować. Okazuje się, że nie jest to warunek konieczny, żeby napisać coś interesujący.

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Niebieska nuta
Niebieska nuta
Jan Antoni Homa
7.8/10

Zabójcza improwizacja Doświadczony przez los Bartosz Czarnoleski znów zaczyna wszystko od początku. Przeprowadza się do Pogodnej, licząc na to, że w spokoju odbuduje swoje życie. Tu pochłania go k...

Komentarze
Niebieska nuta
Niebieska nuta
Jan Antoni Homa
7.8/10
Zabójcza improwizacja Doświadczony przez los Bartosz Czarnoleski znów zaczyna wszystko od początku. Przeprowadza się do Pogodnej, licząc na to, że w spokoju odbuduje swoje życie. Tu pochłania go k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jana Antoniego Home poznałam za sprawą cyklu "Muzycznych kryminałów". Po przeczytaniu pierwszego tomu czyli "Altowiolisty" wiedziałam, że muszę zapamiętać nazwisko autora. Jednak to "Ostatni koncert"...

@karolinamarek88 @karolinamarek88

Pan Jan Antoni Homa zachwyca swoją grą na instrumencie jak i twórczością, jaką w ostatnich dniach miałam przyjemność poznać. Dwie wcześniejsze książki przypadły mi do gustu, jednak ta, może i najcień...

@Izzi.79 @Izzi.79

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Bez litości
Czas zapłacić za błędy

Uważaj na każdym kroku, bo kolejne pokolenie może zapłacić za twoje błędy. Boleśnie doświadczył tego komisarz Jakub Dalberg. Powieść „Bez litości”, której jest głównym b...

Recenzja książki Bez litości
Zalety bycia niewidzialnym
Listy do Przyjaciela

Charlie, bohater powieści „Zalety bycia niewidzialnym”, wkracza w okres dojrzewania. Dowiaduje się czym jest przyjaźń, pierwsze zauroczenia, ale też imprezy i używki. Je...

Recenzja książki Zalety bycia niewidzialnym

Nowe recenzje

Przygody Binki i Bąbelka
Recenzja
@Iwona_Nocon:

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Nie pamiętam bym jako mała dziewczynka poza klasycznymi pozycjami taki...

Recenzja książki Przygody Binki i Bąbelka
Skrzep
Skrzep
@monika.sado...:

Życie często doskwiera i trudno oczekiwać, że wyjdziemy bez żadnych zadrapań. Zło kroczy bezustannie za człowiekiem, ni...

Recenzja książki Skrzep
Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
© 2007 - 2024 nakanapie.pl