Na cykl muzycznych kryminałów autorstwa Jana Antoniego Homy trafiłam zupełnie przypadkiem. Kiedy
pierwszy tom przypadł mi do gustu, szybko zaopatrzyłam się w
kolejny, który również mi się spodobał. Zagadkowe fabuły okraszone muzycznymi wtrętami to ciekawy pomysł, z którym wcześniej się nie spotkałam. Kiedy zorientowałam się, że całkiem niedawno, bo w lipcu tego roku, wyszedł trzeci tom tego cyklu, szybko zdobyłam książkę. Muszę przyznać, że przy gabarytach poprzedniczek, trzecia część wygląda bardzo niepozornie, ponieważ ma zaledwie 158 stron. Mimo tego zawiera porządnie skonstruowaną fabułę z wciągającą tajemnicą.
Tym razem Bartosz Czarnoleski rusza w Polskę, aby zapomnieć o złamanym sercu i stratach materialnych, które go dotknęły. Na chybił trafił wybiera miejsce, którym okazuje się niewielkie miasteczko o sielankowej nazwie Pogodna. Na nazwie miejscowości kończy się jednak beztroska tego miejsca. Na dzień dobry ktoś unicestwia szybę w aucie Bartka, a to dopiero wstęp do dziwnej wojny nerwów. Chociaż początki nie są zachęcające, mężczyzna postanawia zostać w Pogodnej przez jakiś czas. Kiedy dowiaduje się o tym, że w miejscowości działa klub jazzowy Blue Note, szybko znajduje to miejsce i ...