'Oczy Uroczne' to moje pierwsze spotkanie ze znaną większości czytelników Martą Kisiel. Jest to trzecia część serii "Dożywocia" i chociaż sama nie czytałam poprzednich dwóch tomów, to jednak bez problemu odnalazłam się w tej historii i nie miałam najmniejszych problemów ze zrozumieniem jej sensu. Warto wspomnieć, że książka ta to powieściowa kontynuacja uhonorowanego nagrodą im. J.A. Zajdla opowiadania Szaławiła.
O książce:
"Nikt, kto by ich teraz zobaczył, nie podejrzewałby pewnie, że ta kobieta z wietrzykiem igrającym we włosach, które chłonęły wilgoć poranka i skręcały się coraz niesforniej, w rzeczywistości była wiłą, a ten małomówny mężczyzna u jej boku, o młodej twarzy i siwiejącym włosach płanetnikiem." (str. 35)
Przypadek sprawia, że właśnie w miejscu, gdzie kiedyś stała Lichotka - w której działy się tajemnicze rzeczy, Oda postanawia wybudować dom bez elektryczności, centralnego ogrzewania i wszelkich udogodnień technologicznych.
Przez większość dnia główna bohaterka pracuje jako Pani Doktor w pobliskiej przychodni. Wydawać by się mogło, że w końcu odnalazła spokój. W końcu w małym, prowincjonalnym miasteczku nie wiele się dzieje, a zawód lekarza ogranicza się w większości przypadków do podawania zastrzyków wystraszonym kuracjuszom.
Ostatnimi jednak czasy do Ody trafia coraz więcej pacjentów na zdejmowanie szwów ze sporych ran. Coś, lub ktoś atakuje biednych, bezbronnych, niczego nie spodziewających mieszkańców. Nadchodzi okres przesilenia zimowego, podczas którego mogą dziać się dziwne, mroczne i tajemnicze rzeczy.
"Naciągały chmury brzemienne ciężkim, mokrym śniegiem. Nadciągał mróz, malujący szyby w oknach kwieciem najpiekniejszym - i najokrutniejszym.
Nadciągał czas nieprzejednanej nocy.
Czas śmierci" (str. 8)
Moje zdanie:
Jak wspomniałam na samym początku było to moje pierwsze spotkanie z autorką Martą Kisiel. O samych jej powieściach czytałam mnóstwo, bardzo pozytywnych opinii. Teraz już wiem dlaczego :)
Od samego początku uderza nas humor ałtorki. Jej lekkie pióro i gładkie zdania powodują, że powieść czyta się w błyskawicznym tempie.
Postacie, jakże oryginalne, z krwi i kości, również przedstawiony w sposób lekko satyryczny dodawały tej historii 'smaczku'. W końcu kto widział Czorta w szaliczku, mieszkającego w koszu na pranie, który w wolnym czasie grywa w Xboxa.
Sama historia również jest bardzo przyjemna. Sielska atmosfera niewielkiego miasteczka przenika się z klimatem tajemniczości i odrobiną grozy Każdy rozdział przynosi nowe wydarzenia, przez co książka nie jest nuda.
Ciesze się, że autorka podczas pisania swojej powieści sięgnęła do wierzeń słowiańskich. Z mojej strony duży ukłon, za chęć pokazania czegoś innego, niż wszędzie występująca mitologia nordycka. Aż chciałoby się rzecz: "cudze chwalicie, swojego nie znacie".
Jedynym minusem całej powieści, który niestety dość odbierał mi przyjemność z lektury był fonetyczny zapis seplenienia Czorta Bazyla.
Podsumowując Marta Kisiel zafundowała nam lekką, niewymagającą powieść okraszoną dużą dawką prostego, codziennego humoru. I chociaż nie jest to literatura, która diametralnie wpłynie na Wasze życie, i pozostawi Was z tysiącem przemyśleń, to jednak ciężko jej odmówić wartości edukacyjnej i waloru czysto rozrywkowego.
Ocena: 7,5/10
https://recenzowniaksiazkowa.blogspot.com/2019/03/oczy-uroczne-marta-kisiel.html