Gorący piasek parzący w bose stopy, fale bijące o brzeg oraz słońce, którego promienie tworzą na wodzie coś w rodzaju rażącej w oczy poświaty. Wyobraźmy sobie plażę, na której wypoczynek jest wymarzonym elementem wakacji wielu miłośników nadmorskich klimatów.
Drugie Palm Beach. Właśnie tego chciał pewien właściciel ośrodka wypoczynkowego jednej z fińskich miejscowości. Spokój oraz plany na przyszłość dla tej nadmorskiej inwestycji zostają pokrzyżowane w momencie, gdy dochodzi do morderstwa. Na miejsce zostaje wysłany policyjny detektyw z Helsinek, lecz nie wszystko idzie zgodnie z planem. Zwłaszcza przez rozwijające się w mężczyźnie uczucie do głównej podejrzanej. „Dzień znów był znajomo chłodny. Pogodny, lecz niezbyt ciepły. Kiedy promienie słońca padały pod tym kątem, wydawało się, jakby płaszczyzna morza się przechylała. A gdy się zmrużyło oczy i puściło wodze fantazji, to można było sobie wyobrazić, że cały świat odwraca się do góry nogami.” Moją przygodę z autorem rozpoczęłam od innej książki. Była to powieść „Człowiek, który umarł” i niestety pierwsze podejście zakończyło się porażką po kilkudziesięciu stronach. „Najgorętszą plażę w Finlandii” zaczęłam w tym roku, w momencie kiedy to moja motywacja do czytania (jak co roku po Sylwestrze) znowu powróciła. Od dawna chciałam przeczytać cokolwiek tego pisarza, mając od razu na względzie, że będą to książki niecodzienne oraz trochę dziwaczne, a przede wszystkim przesiąknięte czarnym humorem, który uwielbiam. No i właściwie… No coś ewidentnie nie wyszło. Opis na okładce przyrównuje nam powieść do twórczości Tarantino, a napis wielkimi literami ZBRODNIA, SEKS I KŁAMSTWA mówi nam… No cóż… To, co napisałam. Tylko właściwie zastanawiam się gdzie, chociażby połowa z tego, co w zamyśle mieliśmy dostać. Scen erotycznych więcej jest w powieściach Sarah J. Maas, zbrodnia mająca być głównym wątkiem stała się pobocznym i jedynie z kłamstwami zewsząd mamy do czynienia. Nie odczułam również, by była to czarna komedia, kryminalna komedia. Częściej z czarnym humorem spotkamy na wieczorku Stand-upu, czy w filmie „Heavy Trip”, który notabene polecam, a który jest właśnie taką fińską czarną komedią, tyle że o metalowcach. Być może inaczej definiuję czarny humor, a być może było to dla mnie zbyt lekkie i łagodne. Całkiem możliwe. Wiem też, że w książce mimo wszystko nie będzie tak jak na występie ulubionego komika. Nie chciałabym się jednak dopatrywać w niej samych wad, bo całość nie była taka zła. Ciekawym punktem zaczepienia jest z pewnością fakt, że od samego początku wiemy, kto jest mordercą i zamiast doszukiwać się, czy na pewno autor nic tu nie namieszał, my dostajemy postaci w stylu tych z gry „Sąsiedzi z piekła rodem”. I uznałabym to za dobry początek, bo wprowadza nam to jakiś zabawny element do fabuły. Mam jednak wrażenie, że to jest jedyna tego typu rzecz. „Nie uważał siebie za geniusza, nie licząc niektórych specjalistycznych dziedzin czy sytuacji, i przypuszczał, że cierpi z powodu problemów, które spotykają człowieka renesansu. Ponieważ jest wszechstronny. Właśnie tak. Wszechstronny.” Fabuła jest spójna, książkę czyta się lekko i szybko, choć zawiera ona dużo szczegółów, co jest typowe dla powieści z okręgu krajów północy. Dla mnie jest to rozwlekanie akcji i niepotrzebny zabieg, ale wiem, że są i pasjonaci długich szczegółowych opisów. Takim osobom może to jak najbardziej przypaść do gustu. Mimo wszystko podsumowując to, co tutaj napisałam. Spodziewałam się po niej czegoś innego. Powieść nie jest tragiczna. Nie jest nawet zła. Mnie jednak rozczarowuje pod względem zarówno fabularnym, jak i pod kątem komediowym. Powiem szczerze, że choć połknęłam ją w kilka dni, to z pewnością już do niej nie powrócę. Dam szansę autorowi i przeczytam „Człowieka, który umarł”, ale nie sądzę, by i ta książka była o wiele lepsza od tej. „Najgorętsza plaża w Finlandii” nie zagrzeje miejsca w moim serduszku i nie pozostanie w pamięci na długo. Jest to typowa książka do poczytania przy dobrej herbacie pod kocykiem, ale gdybym sięgała po nią teraz, wolałabym nie nastawiać się na nic, tylko podejść na chłodno i bez oczekiwań.