Zaburzenia psychiczne to istna plaga XXI wieku i pewnie dlatego coraz częściej na półkach księgarskich możemy spotkać literaturę opisującą różne choroby tego rodzaju albo autobiografie, w których autorzy opisują swoje życie. Tak też zrobiła Monika Luna w swojej książce pt. „Wpadki zdiagnozowanej wariatki” cz. I „Czadowe życie”.
Autorka od wielu lat cierpi na CHAD, ale dopiero jakiś czas temu został on zdiagnozowany. Zrozumiała więc swoje wahania nastroju od euforii po niemal depresyjny dół. Taka właśnie jest choroba afektywna dwubiegunowa. W jednej chwili możesz zaliczyć dwa różne bieguny świadomości.
Monika w RPA mieszka już ponad dwadzieścia lat w tym kraju jako szczęśliwa matka. Po diagnozie jednak wszystko się zmienia, ponieważ zaczyna rozumieć, co naprawdę się z nią dzieje. Odbywa szereg sesji terapeutycznych, podczas których na nowo uczy się życia. Odzyskuje siebie, odczuwając przy tym ulgę, ponieważ wie, że nie jest sama.
W tej książce czytelnik nie znajdzie typowych porad psychologicznych, jak radzić sobie w sytuacji permanentnego szczęścia albo w sytuacji depresyjnego stanu lękowego. Zamiast tego będzie jednak świadkiem pełnych humoru sytuacji, niebywałej empatii. To idealny sposób na poznanie wielu aspektów związanych z CHAD oraz próba nauczenia się z nim żyć, gdyż, jak wiemy, to zaburzenie nie jest wyleczalne. Mimo to autorka ani na chwilę nie traci wiary na lepsze jutro i do wszystkiego podchodzi z właściwą sobie ironią.
Mimo iż książka jako autobiografia nie jest idealna, to jednak potrafi wciągnąć i zainteresować tematyką. Poznajemy bowiem od kuchni życie z chorobą afektywną dwubiegunową. Nie ma tu zbędnego koloryzowania albo nadmiernie rozbudowanej fabuły właściwej dla literatury obyczajowej. Zamiast tego zaś autorka tłumaczy w sposób niemal dosłowny, jak powinna wyglądać diagnostyka, aby obie strony – terapeuta oraz pacjent – czuły się komfortowo, bezpiecznie i zostały dobrze zrozumiane. Cierpliwie tłumaczy, jak wygląda proces leczenia w RPA. Daje też nadzieję tym, którzy już dawno ją stracili. Z tą chorobą przecież można normalnie żyć i w pełni korzystać z każdego dnia. Wystarczy tylko chodzić na terapię oraz brać leki.
„Wpadki zdiagnozowanej wariatki” to jednak nie tylko historia choroby, ale też głęboka podróż w przeszłość. Jako czytelnicy jesteśmy świadkami pewnych niekoniecznie pozytywnych sytuacji rodzinnych, które mają swój skutek w teraźniejszości.
Na kartach autobiografii panuje ogromny chaos, który odzwierciedla aktualny stan umysłu autorki. Raz jest totalny bałagan, a raz wspaniałe poukładane życie. Oprócz niepohamowanego humoru Luna znalazła też miejsce na odrobinę refleksji. Zaprasza czytelnika do rozważań nad życiem, które nie zawsze jest przecież kolorowe. Najważniejsze, aby pamiętać, że z chorobą nikt nie jest sam i zawsze powinien prosić o pomoc, gdy tylko tego potrzebuje.
Autobiografia Moniki Luny to opowieść nie tylko o CHAD, ale też o tym, co ważne dla człowieka, o rodzinie oraz miłości. To też historia o niewłaściwych wyborach, nawet jeśli wydają się właściwe. O terapeutycznym działaniu zwierząt, ale również o uczuciach oraz granicach, jakich lepiej nie przekraczać.