Dwadzieścia siedem snów recenzja

Niepokojąco wciągająca

Autor: @WioletaSadowska ·3 minuty
2016-06-15
Skomentuj
1 Polubienie
"Tworzenie czegoś z niczego to największa tajemnica świata (…)".


Odkąd zakosztowałam prozy Marty A. Trzeciak, realizm magiczny stał mi się niezwykle bliskim motywem, jak nigdy dotąd. Historie autorki o tej, a zarazem zupełnie innej rzeczywistości, powodują bowiem na moim ciele dreszcze i momenty autentycznego zaintrygowania, które zapamiętam na długie lata. Marta Alicja Trzeciak po raz kolejny pozwoliła mi rozszyfrować swój tekst, a ja takie wyzwania uwielbiam.

Pisarka, naukowiec i refleksyjny żartowniś – Marta Alicja Trzeciak w swoim życiu wykonywała już wiele zawodów – pracowała w fastfoodzie, leczyła zwierzęta w zoo, sprzedawała gazety oraz badała mięso w rzeźni. Dwukrotna stypendystka Kulturalnego Miasta Gdańsk, obecnie zaś prowadzi warsztaty kreatywnego pisania i myślenia, oraz robi doktorat na międzywydziałowych studiach. Debiutowała książką "Inframundo".

Młoda pisarka przyjeżdża na prowincję, by w ciszy i w spokoju pisać swoje kolejne dzieło. Bohaterka wynajmuje pokój u kobiety zwanej przez wszystkich Szarą, mieszkającą z dwiema innymi – swoją matką oraz Laurą. Dwadzieścia siedem nocy spędzonych pod tym dachem, obfituje w odkrywanie sekretów domu, miejscowej społeczności oraz tajemniczej Mileny mieszkającej samotnie na wzgórzu. Niespodziewanie także powieść pisarki zaczyna tworzyć się sama.

Jawa czy sen? Co jest prawdą, a co wytworem naszej wyobraźni? Czy sny kształtują naszą rzeczywistość, czy to rzeczywistość kształtuje sny? Takie pytania pojawiały się w mojej głowie podczas zagłębiania się w świat, do jakiego zaprosiła mnie Marta A. Trzeciak. W książce bowiem cały czas przeplatają się ze sobą dwie płaszczyzny – pobyt pisarki w domu Szarej i poznawanie historii jej rodziny oraz sny, które tworzą równoległą historię, jednak bardziej rozszerzoną, pełną nieznanych dotychczas detali. Ludzi jakich poznaje bohaterka książki, opowieści, jakie niosą ich życia, przedstawione na jawie i we śnie, wzajemnie się uzupełniają, tworząc niebanalną historię, w której do końca nie wiadomo, co wydarzyło się naprawdę, a co było jedynie wytworem wyobraźni pisarki. Po raz kolejny więc, po fenomenalnych książkach "Dwa życia Kiki Kain" oraz "Bliżej Dalej", Marta Alicja Trzeciak buduje w niesamowity sposób klimat swojej powieści, serwując finał pełen niedomówień, pozostawiający czytelnika z wieloma pytaniami. Po raz kolejny historię, jaką autorka stworzyła swoim piórem można interpretować na wiele sposobów i to właściwie jest w jej prozie najlepsze. To bowiem coś, co wyróżnia twórczość Trzeciak, coś co pozwala mi powiedzieć, iż autorka posiada swój niepowtarzalny styl, dzięki któremu jej książki mogę czytać dosłownie w ciemno. Coś, co nazywa się po prostu talentem do tworzenia niebanalnych historii.

Płaszczyzna oniryczna w postaci rozdziałów ukazujących najprawdopodobniej sny bohaterki jest dość specyficzną, gdyż Marta A. Trzeciak posługuje się w tych fragmentach językiem metaforycznym, alegorycznym oraz noszącym znamiona tajemnicy. Bohaterowie skracają słowa, jakie do siebie wypowiadają, ich imiona są jedynie początkowymi literami rzeczywistych, czyli La, Sza, czy Mi, a ich zwracanie się do siebie często w formie nijakiej, potęguje efekt niepokoju, jaki niewątpliwie udziela się czytelnikowi. Nie są to łatwo przyswajalne fragmenty prozy, jednak to właśnie ona nadają niepowtarzalny klimat tej książce, łączący wyobraźnię, sny i emocje. W pewnym fragmencie pojawia się także knajpa "Uszy Jamnika", znana czytelnikom autorki chociażby z jej poprzedniego dzieła.

"Dwadzieścia siedem snów" to magiczno-realistyczna opowieść, pełna realizmu magicznego, która dla jednych może stać się zupełnie nierealna, a dla innych wręcz przeciwnie – prawdopodobna. Wszystko bowiem zależy od własnej percepcji postrzegania rzeczywistości. Dla takich literackich uczt warto zarwać całą noc, która pozostanie na długo w naszej pamięci. Powieść polecam w szczególności czytelnikom głodnym literackich wyzwań, którzy cenią sobie niebanalną fabułę.

"Pisanie wymaga nie tylko wyobraźni, ale też cierpliwości, staranności. Tworzenie opowieści przypomina gotowanie w magicznej kuchni. Pewne rzeczy możesz po prostu ze sobą wymieszać i potrawa jest gotowa. Ale w innych przypadkach musisz dać składnikom dojrzeć, wyrosnąć, przegryźć się. Bez tego nie będą miały odpowiedniego smaku".

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-06-15
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dwadzieścia siedem snów
Dwadzieścia siedem snów
Marta Alicja Trzeciak
8.4/10

Do zapomnianej przez świat wsi przyjeżdża młoda pisarka, która planuje rozpocząć pracę nad swoją najnowszą powieścią. Wynajmuje pokój u tajemniczej kobiety, zwanej przez miejscowych Szarą. Już pierwsz...

Komentarze
Dwadzieścia siedem snów
Dwadzieścia siedem snów
Marta Alicja Trzeciak
8.4/10
Do zapomnianej przez świat wsi przyjeżdża młoda pisarka, która planuje rozpocząć pracę nad swoją najnowszą powieścią. Wynajmuje pokój u tajemniczej kobiety, zwanej przez miejscowych Szarą. Już pierwsz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czasami sny są tak realistyczne, że po obudzeniu nie wiemy, czy był to sen, czy jawa. Są w życiu sytuacje tak nierealne, że wydają się tylko snem. „Tworzenie czegoś z niczego to największa tajemnic...

@posredniczkaa @posredniczkaa

Klątwy kojarzą się z bajkami, gdzie okrutne czarownice i przebiegłe diabły rzucają zaklęcia na niewinnych ludzi. Czy w prawdziwym życiu znajduje się miejsce na magię? Co zrobić, aby przerwać wielopoko...

@majuskula @majuskula

Pozostałe recenzje @WioletaSadowska

Jak (nie) zostać królową
Wszyscy lubimy plotki

"Monarchia, mimo jej funkcji, tego całego dziedzictwa i tak dalej, tak naprawdę jest rodzajem opowieści celebryckiej. Wszyscy lubimy plotki". Jakie to było dobre! Wymy...

Recenzja książki Jak (nie) zostać królową
Srebrny łańcuszek
To najprawdziwsza prawda

"(...) to nie jest fikcja (...) – To najprawdziwsza prawda". Dzięki takim książkom, jak "Srebrny łańcuszek" przekonujemy się o tym, jak wielki wpływ miały dziejowe wyd...

Recenzja książki Srebrny łańcuszek

Nowe recenzje

Wędrowna aptekarka
Wędrowna aptekarka
@asach1:

Bardzo lubię powieści pary autorów. Akcja w nich toczy się żywo, jest wiele momentów grozy, trzymających w napięciu. Z ...

Recenzja książki Wędrowna aptekarka
The Devil's toy
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Mirka:

@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesię...

Recenzja książki The Devil's toy
Książe
"Książe"
@tatiaszaale...:

“Boy taki, Boy owaki — inwektywy płyną istnym strumieniem; po imieniu i nazwisku jakoś by nie wypadało komuś tak w...

Recenzja książki Książe
© 2007 - 2024 nakanapie.pl