Włócznia przeznaczenia recenzja

Niech się Rambo wstydzi czyli powieść na miarę najlepszego filmu akcji

Autor: @Maynard ·3 minuty
2010-09-09
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Sięgając po powieść Smitha, zachęcony zajawką z okładki, spodziewałem się kolejnej, ocierającej się o plagiat, grafomańskiej kalki powieści Dana Browna. Niby mamy tutaj zaginiony i utajniony przed światem artefakt, tym razem świętą włócznie, oraz wzmiankę o kolejnej tajemniczej sekcie (na literacki „dywanik” trafili tutaj biedni Katarzy). Nic bardziej mylnego. Spece od PR’u najwidoczniej powieści nie czytali, „Włócznia Przeznaczenia” traktuje bowiem o zupełnie innej tematyce a tytułowa włócznia jest tylko bardzo niewielkim, choć istotnym, elementem fabuły. Ale zacznijmy od początku.

Craigowi Smithowi dużo bliżej do Roberta Ludluma niż do Dana Browna. Powieść nie jest książką awanturniczo-przygodową lecz pełną wartkiej akcji szpiegowską sensacją, której akcja rozgrywa się na dwóch poziomach fabularnych.:
Pierwszy rozgrywa się współcześnie i opowiada losy alpinistki, Kate Wheeler. Mąż Kate, brytyjski arystokrata, zostaje w 1997 zamordowany przez nieznanych sprawców podczas wspinaczki na Eiger. Kate diametralnie zmienia swój dotychczasowy styl życia, wychodzi ponownie za mąż i wraz z nowym małżonkiem planuje zemstę. Para trafia w sam środek międzynarodowej afery szpiegowsko-terrorystycznej w którą zamieszane są: CIA, FBI, włoska mafia oraz tajemnicza organizacja Paladynów.
Perypetie Kate przeplatane są historią zupełnie z „innej beczki”, która stanowi drugą płaszczyznę fabularną powieści. Rozgrywa się ona w latach trzydziestych XX wieku i traktuje o kolejach losu Ottona Rahna, niemieckiego historyka i poszukiwacza przygód. W malowniczej Langwedocji, Rahn bada kulturę i historię Katarów, zwiedzając okoliczne zamki i jaskinie. Poznaje parę rodaków, małżeństwo Bachmanów, którzy zaczynają podzielać fascynacje Niemca. Między Rahnem i Elizą Bachman rodzi się zakazane uczucie. W Niemczech do władzy dochodzą Naziści. Himmler, fanatyczny poszukiwacz zaginionych tajemnic, zaczyna interesować się Rahnem i sekretnym skarbem Katarów…więcej nie zdradzę, trzeba przeczytać.

Kunszt pisarski Smitha można rozpoznać już od pierwszych stron powieści. Autor brawurowo rozpoczyna akcję, napięcie wzrasta a później jest już tylko ciekawiej i ciekawiej. Czytając „Włócznie…” praktycznie nie można się nudzić. Smith lawiruje miedzy czasami i miejscami akcji niczym szczęśliwy posiadacz Wehikułu Czasu, wplata nowe wątki i wprowadza na scenę bohaterów tak wiarygodnych, iż trudno nam, czytelnikom, uwierzyć, że są oni wytworem wyobraźni autora.
I tu pojawia się kolejna niespodzianka. Jedyną postacią autentyczną, której zmyślony życiorys „dopisał” Smith, jest Otto Rahn, niemiecki mediewista i żołnierz SS, którego życie zawiera liczne „białe plamy” i który zginął w tajemniczych okolicznościach w roku 1939. Romantyczna historia Niemca stanowi w powieści wątek wręcz genialny, idealne uzupełnienie „wielkich niewiadomych” w życiorysie Rahna, dodaje powieści duszy i swoistej mądrości oraz stanowi doskonałe „spoiwo” łączące wszystkie pozostałe wątki powieści.

Jeśli chodzi o styl autora to jest on, mówiąc potocznie, lekki, łatwy i przyjemny. Jego główną cechą jest niesamowita brawura w opisach scen akcji (niemalże słyszymy świst kul nad głowami i odgłos wybuchających granatów, gdzieś za oparciem fotela). Kolejnym atutem jest tu dokładność opisów zarówno autentycznych miejsc jak i licznych militariów pojawiających się w powieści. Wraz z bohaterami skaczemy ze spadochronu, zwisamy ze stromych skał, uczymy się obsługi celownika na podczerwień lub , niczym ekipa z „Matrixa”, przeprowadzamy nalot na tajną kryjówkę wroga.

Mnie osobiści „Włócznia przeznaczenia” niemal zachwyciła. Oczywiście można czepiać się tu naiwności niektórych rozwiązań, zbyt przewidywalnych wątków lub oklepanych sensacyjnych klimatów. Ktoś może przyczepić się do zbytniej łatwości zadań bohaterów i tego, iż „wszystko idzie im za dobrze”. Ja takie zarzuty ripostuje mądrym cytatem z Zafona – „ Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie”. Jeśli książka Smitha kogoś znudzi lub wyda mu się durna to prawdopodobnie on sam jest durniem-nudziarzem. Ja czytając bawiłem się lepiej niż w kinie, gdzie ostatnio wieje wtórnością i brakiem nowych pomysłów (wyjątek – „Incepcja”). Swoją drogą powieść pana Smitha była by doskonałym materiałem na film.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2010-09-08
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Włócznia przeznaczenia
Włócznia przeznaczenia
N. Craig Smith
9.5/10

Jak to możliwe, że odkopana w katedrze w Antiochii Święta Włócznia, cudem uratowała życie krzyżowcom z pierwszej krucjaty? Legenda głosi, że to właśnie ta starożytna włócznia została wbita w bok umie...

Komentarze
Włócznia przeznaczenia
Włócznia przeznaczenia
N. Craig Smith
9.5/10
Jak to możliwe, że odkopana w katedrze w Antiochii Święta Włócznia, cudem uratowała życie krzyżowcom z pierwszej krucjaty? Legenda głosi, że to właśnie ta starożytna włócznia została wbita w bok umie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Włócznia przeznaczenia” to sequel „Przeklętego zakonu” Craiga Smitha, powieści która została entuzjastycznie przyjęta przez rzesze czytelników w wielu krajach m.in. Wielkiej Brytanii, Włoszech, Hiszp...

@Natula @Natula

Choć „Włócznia Przeznaczenia” Craiga Smith’a jest kontynuacją losów bohaterów poznanych w książce „Przeklęty Zakon”, niech nie zraża się ten, kto nie czytał wcześniejszej części i śmiało sięga po „Włó...

@zuzankawes @zuzankawes

Pozostałe recenzje @Maynard

Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Judasz polski w dwunastu odsłonach

Zdrada to, obok miłości, nienawiści i zazdrości, naturalna cecha ludzkiego charakteru, no może nie każdego i nie zawsze naturalna. Choć jest zachowaniem na wskroś negat...

Recenzja książki Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL
Akwaforta
Uczta wyobraźni czyli fantastyka pozytywistyczno-oniryczna

Od dawna, czytając literaturę fantastyczną, natrafiam na wciąż powtarzające się schematy, identyczne szablony, które, niczym nieudane klony, zniechęcają i nużą po kilkuna...

Recenzja książki Akwaforta

Nowe recenzje

Pierwszy krok w chmurach
Marek Hłasko - kaskader literatury
@Strusiowata:

Pretekstem do ponownego sięgnięcia po prozę Marka Hłaski był udział w wyzwaniu czytelniczym: 20 książek na rok 2024. Je...

Recenzja książki Pierwszy krok w chmurach
Miłość pod choinką
Czy niebezpieczny wypadek może przynieść coś do...
@anettaros.74:

Pachnąca świerkowym aromatem, przepełniona rodzinną atmosferą i zasypana śniegową pierzynką. Jednak pod płaszczykiem św...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Pieśń królowej lodu
Syreni śpiew
@podrugiejst...:

Lubicie skandynawski klimat? A jak do tego dodamy siedemnastowieczne księstwo w Dani i retelling królowej śniegu? Jeśl...

Recenzja książki Pieśń królowej lodu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl