Zdrada to, obok miłości, nienawiści i zazdrości, naturalna cecha ludzkiego charakteru, no może nie każdego i nie zawsze naturalna. Choć jest zachowaniem na wskroś negatywnym pogardzanym i piętnowanym, zdrada towarzyszyła dziejom ludzkości od samego niemal jej zarania. Nie będę tu wymieniał wielkich zdrajców oraz ich modus operandi, ale, jak wiadomo, w zbiorowej świadomości utarł się i wypalił na zawsze strach przed zdrajcą i jego „judaszowym pocałunkiem”. Polski, bynajmniej, zdrajcy nie ominęli a w jej historii znalazło się ich kilku a nawet kilkunastu, ukrytych niczym rodzynki w wielkanocnej babie.
Książka „Wielcy zdrajcy: od Piastów do PRL” Sławomira kopra to niespotykany do tej pory na półkach księgarń zestaw sylwetek największych „Judaszów” w dziejach naszego kraju.
Autor wybrał do swojej monografii dwanaście postaci, które w ten czy inny sposób grały nie fair i którym w mig przyczepiamy łatkę zdrajcy. Począwszy od króla Bolesława Śmiałego i jego konfliktu z biskupem Stanisławem (przyszłym patronem Polski), poprzez Powstanie Chmielnickiego a skończywszy na sylwetce Bieruta, Koper przybliża nam historię największych polskich sprzedawczyków, morderców, nieudaczników i „farbowanych lisów”. Co zaskakuje, część z nich wcale nie chciała działać na niekorzyść kraju, kierowała nimi gorycz, prywata, chęć osobistej zemsty lub zwykła głupota.
Obok sylwetek samych zdrajców, w książce przewija się cały korowód postaci z różnych epok, a ich spore grono zasługuje na dużo większą pogardę niż wybrana przez autora „parszywa dwunastka”.
Co więcej, autor skutecznie rozprawia się z niektórymi utartymi schematami, uprzedzeniami i kliszami popkultury, udowadniając iż niektórzy do dziś uważani za infamisów i zdrajców narodu, wcale nimi nie byli. Świetnym przykładem jest tutaj Janusz Radziwiłł, przedstawiony w potopie jako chciwy, bezwzględny sprzedawczyk z monarszymi zakusami, a w rzeczywistości patriota któremu nie pozostawiono żadnego wyboru.
Książkę Sławomira Kopra czyta się z wypiekami na twarzy. Autor ma „lekkie pióro”, pisze w sposób błyskotliwy i inteligentny. Tło historyczne przedstawione jest oszczędnie bez zagłębiania się w niepotrzebne daty, fakty i koligacje. Niemniej jednak, autor przedstawia czytelnikowi niezbędną przyczynowo-skutkowość nie koncentrując się tylko na biograficznych szczegółach z życia tytułowych zdrajców. Swoistym fenomenem książki jest przedstawienie w telegraficznym skrócie sylwetki danej postaci na wstępie każdego rozdziału co pomaga w wyborze najciekawszych historii, których, notabene, wcale nie trzeba czytać w porządku chronologicznym, zastosowanym przez autora.
„Wielcy zdrajcy” to zdecydowanie książka dla wszystkich. Wcale nie trzeba być miłośnikiem historii Polski, żeby po nią sięgnąć. Zwykły laik znajdzie w niej masę interesujących ciekawostek a profesjonalny historyk odświeży swoją pamięć i odkurzy kilka zapomnianych faktów. Książka to również pomocny, popularnonaukowy poradnik, ponieważ możemy dowiedzieć się z niej kilku „smaczków” z danej epoki, może posłużyć nawet jako suplement do repetytorium maturalnego. Takiej pozycji nie mieliśmy już dawno na polskim rynku, a autor powoli goni swojego, popularyzującego w przystępny sposób historię, poprzednika – Jerzego Besalę.