Wczasowiczka. Śmierć w Tatrach recenzja

Głowna bohaterka Zuzanna Orłowska jedzie do Zakopanego, żeby spotykać się z przyjaciółką Michaliną, która chce jej przekazać bardzo ważną wiadomość. Gdy dociera na miejsce dostaje informację, że nie mogła już dłużej na nią czekać i wyszła w góry, oraz żeby spotkały się na szczycie Giewontu.

Po dotarciu Zuzanny na szczyt dochodzi do załamania pogody i w wyniku tragicznych wydarzeń oraz chaosu po uderzeniu pioruna Zuzanna nie spotyka się z przyjaciółką. Nie otrzymuje od niej również żadnej informacji, czy wszystko z nią w porządku.

Kobieta zaczyna martwić się o koleżankę, która nie dała znaku życia. Snuje różne teorie czy Michalina uległa wypadkowi, zaginęła, nie żyje czy może została porwana, a rodzina kobiety nie ułatwia jej rozwiązania zagadki.

Zuzanna rozpoczyna swoje prywatne śledztwo, rozpytuje o przyjaciółkę jednak nikt od momentu burzy na Giewoncie jej nie widział. Dodatkowo niepokojące są informacje o zaginięciu i odnalezieniu ciał innych kobiet. Zachodzi obawa, że padły ofiarami seryjnego mordercy.

Więcej szczegółów już nie zdradzę, a jeśli chcecie znać odpowiedź na pytanie, czy przyjaciółka odnajdzie się żywa… musicie przeczytać tą książkę.

Podsumowanie zacznę od drobnych minusów, czyli bardzo chaotycznego początku. Ktoś ginie potem znowu ktoś, ale kompletnie nie wiadomo kto jest kim i o co chodzi. To wszystko potem się wyjaśnia, ale na początku mocno się pogubiłam. Drugim minusem jest bardzo męcząca góralska gwara, było jej zdecydowanie za dużo i nie wszystkie zwroty rozumiałam, więc czytało się ciężko. Mimo tego, że książka nie należy do zbyt obszernych czyta się ją przez tą gwarę dość mozolnie.

Uwielbiam góry, wędrówki po górach o każdej porze roku mają swój urok. Góry są magiczne, jednak w tej książce tej magii nie poczułam. Spodziewałam się więcej opisów zmagań podczas wędrówek, niestety nie było tego zbyt wiele. Najbardziej górska z tej książki jest zdecydowanie okładka. Mimo wszystko myślę, że przypadnie do gustu nie tylko miłośnikom kryminałów, ale też gór. Zakończenie książki było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, zupełnie się nie spodziewałam takiego rozwiązania sprawy.

Bardzo dziękuję za egzemplarz, który otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl