Sakrament obłudy. Wspomnienia z seminarium recenzja

Taki młody i seminarium? Pewnie go żadna kobieta nie chciała. No taki przystojny i uśmiechnięty i pójdzie na zatracenie. Poszedł radosny, a wróci smutny i przygnębiony. Jak nic będzie na posyłki starego proboszcza. Między innymi takie komentarze możemy zaobserwować, kiedy słyszymy, że młody człowiek niejako porzuca "wolność" i wybiera sutannę. Kiedy już wybierze kapłański, strój myślimy, co tak naprawdę dzieje się za murami seminarium? O tym właśnie jest książka "Sakrament obłudy. Wspomnienia z seminarium"

O kościele wiele już zostało powiedziane i napisane. Ostatnio więcej w kontekście grzeszków i przewinień niż czegoś pozytywnego. Na półkach w księgarni regały uginają się od lektury, które obrazują życie księży. Ich codziennym życiu, tęsknocie, czy egzystencji po przysłowiowym "zrzuceniu kiecki". Na próżno jednak szukać pozycji, które traktują o życiu przed okresem kapłaństwa. A przecież często późniejsze decyzje, poczynią, czy pewnego rodzaju metody pracy mają swoje korzenie w czasie formacji zakonnej. Na zasadzie czym skorupka nasiąknie, taka się staje. Autor książki przeprowadza czytelnika przed wszystkie lata seminaryjnej drogi. Czasu wielokrotnie okupionego stresem, strachem i momentami słabości. Nie zabrakło tu również chwil radości, śmiechu, czy pogłębionej refleksji.

"Sakrament obłudy. Wspomnienia z seminarium", to podzielona na poszczególne okresy słodko- gorzka opowieść o życiu w zakonie. To przede wszystkim historia człowieka, który poszedł radosny, a wrócił z poczuciem ogromnej żalu, że nie dane mu było zostać księdzem. To opowieść człowieka, który niemal każdego dnia za pomocą gestów, drobnych przytyków słuchał, że nie pasuje do "systemu" To taka historia, obok której nie sposób przejść obojętnie. Ukazuje nie tylko samą postać Roberta Samborskiego, ale pokazuje, jak tworzona jest kościelna hierarchia i jak można w bardzo łatwy sposób zniszczyć komuś życie. To także krótki przegląd, jacy ludzie zajmują stołki i jak bardzo są do nich przywiązani.

Sakrament obłudy, jesteś pewny, że chcesz go przyjąć?