Wyspa Robinsona recenzja

Po raz kolejny postanowiłam przeczytać książkę Arkadego Fiedlera Wyspa Robinsona. Byłam ciekawa czy po tylu latach, będzie nadal mi się podobała i czy czas nie pozbawił jej uroku.
Autor opisuje przygody rozbitka na wyspie Isla Cocha, bezludnej przez długie wieki, na której pierwsi mieszkańcy osiedlili się dopiero w połowie XVII wieku.
Od autora dowiadujemy się że
" [...] mieszkańcy jej odkryli w jaskini wielką łódź, schowaną tam niezawodnie przed kilkudziesięciu laty. Na tej łodzi widniał zagadkowy napis, wyryty w drzewie: JOHN BOBER POLONUS, a pod nim rok : 1726... "
Na podstawie opowieści indian i ocalałych zapisków Jana Bobera, autor pokusił się o odtworzenie jego przygód na bezludnej wyspie Morza Karaibskiego.


Autor operuje pięknym językiem,
jak rodzynki w cieście wyłapywałam w tekście archaiczne zwroty które cieszyły moje oko.
Życie Jana na wyspie było bardziej autentyczne od przygód Robinsona, nie mniej jednak ciekawe.
Sam bohater, Jan, zmieniał się w trakcie swojej przygody. Zmieniały się jego poglądy na świat a szczególnie jego postrzeganie indian.
"Chciałem z nich kiedyś zrobić swoich Piętaszków, ażeby mi wiernie służyli. Jakaż z mej strony pomyłka! Oni oparli się moim zakusom, nie chcieli być sługami, nie byli ulegli, ale gdy przyszła ciężka godzina próby, bez namysłu ratowali mi życie, jak najlepsi przyjaciele, sami się narażając".

Czy książka jest zbyt moralizatorska? Nie wydaje mi się.
Uważam że to dobrze jeśli lektura poza przygodą niesie w sobie głębsze treści, naukę którą łatwiej przyjąć młodemu człowiekowi, podaną w tak ciekawy, zgoła egzotyczny sposób.
Nie tylko Batman czy Kapitan Ameryka może być wzorem (bohaterem) do naśladowania, ale także Jan Bober, bliższy sercu bo nasz polski, rodzimy bohater. Postać nie tylko literacka ale i człowiek który gdzieś tam, kiedyś żył, i który postanowił utrwalić to życie choćby tylko napisem wyrytym na łodzi.
Jeśli cała reszta to tylko wyobraźnia autora, to i tak przyjemna to była lektura, która dodatkowo - niczym wehikuł czasu - przeniosła mnie do mojej młodości.



(ilustracje z książki "Wyspa Robinsona" 1960 r.)