Kryptonim Villanelle recenzja

Nareszcie doczekałem się tłumaczenia książki, na podstawie której HBO zrobiło genialny wprost serial. Ale nie o serialu tutaj, choć polecić oczywiście - jak najbardziej - można!

Krótka i zwięzła powieść, na przeciwko ostatnio czytanych przeze mnie książek, czytana prawie "w biegu" przez karty książki. Akcja, doskonale prowadzona, pędzi i miażdży zdumienie czytelnika kolejnymi wydarzeniami, kompletnie nie zważając, że coś nie będzie pasowało, że za szybko, że za mało szczegółowo. Jak ślepy koń na wielkiej pardubickiej - Autor mówi "nie widzę przeszkód" i oddaje w nasze ręce powieść sensacyjną, doskonale przyprawioną solidną dawką kobiecości!

Tak!

Z dwóch stron barykady mamy kobiety, o jakże różnych charakterach, życiorysach oraz, co wydawać by się mogło oczywistym, zajęciach zarobkowych :) Ale czy na pewno tak bardzo się różnią? Z jednej strony socjopatyczna (przynajmniej z założenia) zabójczyni Villanelle, z drugiej zaś zdolna agentka MI5, Eve. Tak wiele je różni, a jednocześnie jest między nimi jakby niewidzialna więź, ten upór w dążeniu do celu, zorientowanie na misję. Nie będę się rozpisywał o fabule, ale taka kreacja postaci: Świat służb Jej Królewskiej Mości (choć krótka forma powieści wymusza raczej skupienie się na samej postaci Eve i jej kilku dosłownie towarzyszach, niż całej organizacji) versus szkolona od najmłodszych lat przez ojca specnazowca, a potem już przez "organizację" tytułowa Villanelle - to jest bombowe połączenie.

Goniąc przez fabułę wraz z przygodami tych pań, tak jednej (kolejne zlecenia V.) jak i drugiej (przebieg dochodzenia ws. kolejnych zabójstw) to doskonała, choć niestety krótka lektura. Na szybko, i na jeden, może dwa wieczory. Ale jak się to czytało! Niczym seans naprawdę dobrego filmu sensacyjnego.

Jeżeli ktoś z Was będzie chciał sugerować się fabułą serialu, mogę od razu powiedzieć, że nieco się różni od tej książkowej, więc śmiało! Polecam! Czekam ze zniecierpliwieniem na premierę kolejnej części.

Pierwotnie zamieszczone na LC 07.08.2019 r.