Do przeczytania niektórych książek niezbędna jest odwaga. Nie dlatego, że z ich strony wylewają się nas bestie i potwory, ale dlatego, że te bestie i potwory mają niestety zupełnie ludzkie oblicze. Nie jestem typem człowieka, który na okrągło interesuje się polityką, jednak lubię wiedzieć, co się wokół mnie dzieje. Podczas kolejnych wyborów, tak jak i podczas tych poprzednich, chcę mieć świadomość, że zdecydowałam w dany sposób dlatego, że tak czułam a nie dlatego, że kazał mi głosować ktoś inny. Staram się nie oglądać telewizji, z dystansem podchodzę do tego, co przekazują nam media. One mają swój interes w tym, by wykreować taki, a nie inny wizerunek danej partii. Co ciekawe czasami jednak zawodzą… Po lekturze książki „Morawiecki i jego tajemnice” już wiem, że nie jest to przypadkowa sytuacja, ale niestety w większości celowe działanie. O niektórych przedstawionych tam powiązaniach zdecydowanie łatwiej byłoby nie wiedzieć, ale skoro już wiem, skoro już przeczytałam, to w mojej głowie ruszył wielki proces myślowy. Ciężko uwierzyć, ale jest tak , że chociaż w aferze taśmowej brali udział politycy wszystkich ugrupowań, to wszystko skumulowało się na wiadomej partii. Okazało się, że ludzie, którzy jedli u Sowy, jednak tam nie jedli, że ci, którzy się spotykali, jednak nigdy nie widzieli się na oczy. Za sprawą mediów wykreowany został jeden wzorzec, w myśl którego „zaszkodzono” praktycznie jednej partii. Zastanawiające jest to, że autor książki Tomasz Piątek dotarł do informacji, które przedstawione w szeroko krojonych mediach na pewno bardzo mocno i bardzo głośno poruszyłyby nie tylko partię rządzącą. Jak to się jednak dzieje, że ani prokuratura, ani sądy, ani nikt z ludzi, którzy tę książkę przeczytali nie rozgłośnią tej sprawy? A może wokół nas jest już tyle afer i niedopowiedzianych sytuacji, że jako społeczeństwo przestaliśmy reagować? Autor posiadający dowody- zeznania niezależnych osób, teoretycznie mogący wpłynąć na zmianę w naszym kraju, nie może zrobić nic więcej niż wydać książkę. Książkę, która wbrew pozorom naprawdę dobrze się sprzedaje. Są ludzie, i jest ich całkiem sporo, którzy chcą wiedzieć, jak wygląda polityka od środka. W wielkim skrócie po lekturze ”Morawieckiego…” można dojść do prostych wniosków, że jest to jedno wielkie skupisko powiązań, w którym w symbiozie żyją ze sobą nie tylko polscy politycy, ale również osoby, które bezpośrednio mają wpływ na władzę w krajach gdzie demokracja niestety jest notorycznie łamana.
Czasami książka wymaga od czytelnika energii, cierpliwości i skupienia. Zdecydowanie ta pozycja należy do grona pozycji wymagających. Rzadko kiedy to robię, ale tym razem podczas lektury korzystałam z zakładek indeksujących, z obawy, że z czasem zapomnę o jakimś istotnym fragmencie. Musicie mi uwierzyć na słowo, że karteczek zużyłam sporo. Zdecydowanie było co oznaczać, później każdy z fragmentów weryfikowałam jeszcze z tym, co znalazłam w Internecie i długo dochodziłam do siebie, bo momentami ciężko uwierzyć, że wiele mocno wątpliwych spraw miało miejsce za przyzwoleniem lub udziałem polityków, którzy stoją na czele naszego rządu. Zastanawiałam się jaki był odbiór tego tytułu wśród innych czytających. W większości trafiłam na zdania podobne do mojego, ale gdzieś w tle przewinęła mi się informacja o tym, że książka jest nieczytelna i że mniej wymagającym wystarczy lektura podsumowania. Może tak… Chociaż z mojego punktu widzenia wejście do tego pełnego spisków świata, było jak wyprawa w nieznane, ale takie nieznane, które jednak każdy powinien poznać.
Pomijając już sieć nierzadko nieetycznych powiązań, autor umożliwia czytelnikowi poznanie osoby ówczesnego premiera: od początku jego działań jeszcze w firmach wydawniczych, poprzez wysokie stanowiska w zarządach banków, aż do polityki. A i tu historia nie jest zero-jedynkowa, bo zanim stał się twarzą ówczesnego rządu i PiS, był kojarzony z PO. Jako członek Rady Gospodarczej był osobą obecną przy Donaldzie Tusku i jak pisze sam autor „kojarzony był dotąd z zapleczem merytorycznym Platformy”. Droga do stanowiska premiera, była więc w jego przypadku kręta, a momentami wręcz zaskakująca.
Bez względu na poglądy i przekonania czytelnika, książka ta w każdym potrafi wzbudzić emocje.