Moja żona tramwajarka recenzja

Moja żona tramwajarka. Opowieść o Henryce Krzywonos-Strycharskiej

Autor: @Danuta_Chodkowska ·3 minuty
2019-04-16
Skomentuj
2 Polubienia
 
Sięgnęłam po tę książkę z ciekawości: co o swojej sławnej żonie powie jej mąż, człowiek, o którym przed lekturą wiedziałam tylko tyle że istnieje. 

Wciąż jest to rzadkie zjawisko: żona „na świeczniku”, znana prawie wszystkim, lubiana lub nie – natomiast  o mężu mało kto coś wie  … 
W tym przypadku mąż  jest tak mało znany, że często ludzie zwracają się do niego „panie Krzywonos”  - i o ile ze strony przyjaciół jest to żart, to ze strony ludzi dopiero co poznanych jest to zupełnie poważne…. 

We wstępie autor pisze, że zdecydował się napisać książkę o swojej żonie, gdy uświadomił sobie,  jak często w dzisiejszych czasach najnowsza historia jest zakłamywana; a że oboje byli świadkami, a często i uczestnikami ważnych wydarzeń w naszym kraju pisząc o żonie, napisał też swoje świadectwo o wszystkim tym w czym brali udział i co się wokół nich działo. 
Już czytając książkę trafiłam na wywiad Magdaleny Drozdek, dziennikarki z Wirtualnej Polski, z Krzysztofem Strycharskim. Tam mówi on o jeszcze jednej przyczynie napisania tej książki: chciał dać odpór hejterom wszelkiej maści, oczerniającym jego żonę i przedstawiających ją w krzywym zwierciadle. Chciał przede wszystkim, by ich dzieci znały prawdę, bo jak powiedział w wywiadzie: „Przed tym zjazdem [chodzi o obchody 30 rocznicy Porozumień Sierpniowych, w roku 2010] wszyscy klepali żonę po plecach, dziękowali i mówili, jaka jest wspaniała. Po rocznicowych uroczystościach wylała się okrutna krytyka. Moja pierwsza reakcja? Chciałem podać wszystkich, którzy oczerniali żonę, do sądu. Ale zrozumieliśmy, że hejt będzie się ciągnął, a my stracimy czas na rozprawy. Wtedy postanowiłem napisać o żonie książkę.”  
 
Jeśli ktoś nie ma pojęcia, kim jest Henryka Krzywonos-Strycharska bez trudu znajdzie informacje o niej, zarówno w Internecie, jak w podręcznikach historii. Tramwajarka, sygnatariuszka porozumień sierpniowych, posłanka na Sejm VIII kadencji, matka dwunastki dzieci w rodzinnym domu dziecka, żona. 

Natomiast ta książka pokazuje jakim jest człowiekiem, jakie było i jest jej życie. 

Spodobało mi się od razu, że nie jest to sztywna biografia, ale opowieść  „własnymi słowami” o  życiu opowiadającego. Zaczyna się opisem ich pierwszego spotkania, w dniu 14 lipca 1987 roku. 

Ona - opozycjonistka, sprzątaczka, starsza od niego o 11 lat; on - były zomowiec, „badylarz”, prywatna inicjatywa z samochodem.   

Spotkanie takich ludzi, stojących, wydawałoby się, po przeciwnych stronach barykady to jak zderzenie dwóch różnych światów – na logikę powinna miedzy nimi wybuchnąć wojna, a tu nie, bo powstała … miłość - ślub wzięli w 3 miesiące od poznania się, dniu 15 października 1987 roku. 

Bo jednak chyba więcej ich łączyło niż dzieliło. Oboje mieli życie niełatwe, oboje pochodzili  z rodzin niepełnych i szukali swego miejsca na ziemi. Oboje byli uczciwi, spragnieni ciepła i wsparcia w drugim człowieku. Oboje mieli mniej więcej te same zasady życiowe, oparte na prawdzie i uczciwości. Można śmiało powiedzieć, że dobrali się jak w korcu maku. 

W kolejnych rozdziałach przedstawia koleje życia jej i swoje, z czasów, kiedy jeszcze się nie znali, a potem, więcej niż połowa książki, to karty poświęcone wspólnemu życiu i stworzeniu rodziny z dwunastką dzieci, z wszystkimi rodzinnymi i urzędowymi problemami, z historią w tle. 

Czytało mi się bardzo dobrze, mam nieodparte wrażenie, że jest napisana szczerze, wprawdzie bez specjalnej troski o dyplomację, nie wspominając o schlebianiu niektórym czytelnikom, ale z szacunkiem do ludzi jako takich. Jest parę kwestii pominiętych, ale nie dziwię się, bo są sprawy zbyt prywatne by je upubliczniać. 

Myślę, że najwłaściwszym podsumowaniem moich wrażeń po lekturze, a jednocześnie zachętą do przeczytania książki będą słowa jej autora: „Nie potrafię wyobrazić sobie życia bez Heni. Ona jest sensem mojego życia. To jest kobieta, która zawsze idzie pod wiatr. Jak nie ma kłopotów, ona je sobie znajdzie. A ja zawsze jestem przy niej. Możemy się kłócić, mogę próbować ją powstrzymać przed robieniem różnych rzeczy. Ale i tak zrobi swoje. Dlatego czasem jest wkurzająca.” A mimo to, tzn. mimo tego że czasem jest wkurzająca, są już ponad 30 lat po ślubie…. 
Wniosek z tego, że piękno zewnętrzne ma drugorzędne znaczenie; owszem, robi wrażenie przy pierwszym spotkaniu czy spojrzeniu, miło niektórym, że nikt nie ma tak ładnej osoby u swego boku jak oni, ale w codziennym życiu uroda nie jest podstawą. O wiele, wiele bardziej liczy się wnętrze, czyli charakter i to jakim człowiekiem jest się dla innych. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-04-12
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moja żona tramwajarka
Moja żona tramwajarka
Krzysztof Strycharski
6.3/10

Opowieść męża o żonie, wspólnym życiu, niezwykłej rodzinie i wielkiej polityce. Poznali się w 1987 roku. Ona – słynna na całą Polskę tramwajarka, sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych, lat 34. On – ...

Komentarze
Moja żona tramwajarka
Moja żona tramwajarka
Krzysztof Strycharski
6.3/10
Opowieść męża o żonie, wspólnym życiu, niezwykłej rodzinie i wielkiej polityce. Poznali się w 1987 roku. Ona – słynna na całą Polskę tramwajarka, sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych, lat 34. On – ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Henryka Krzywonos kobieta instytucja, bo przecież nie legenda. Jak sama mówi jeszcze żyje legendy są o zmarłych. O niej to właśnie napisał jej mąż Krzysztof aby podzielić się tym z jak niezwykłą osob...

@agulkag @agulkag

Pozostałe recenzje @Danuta_Chodkowska

Wyprawa po Smocze Jajo
Przygody Oralda Cherlawego i jego giermka Manfroda

@Obrazek W roku 228 według kalendarza królestwa Burlandii, rządzący nim król Rudigar Łysy wymyślił znakomity (tak uważał) sposób na zapewnienie bezpieczeństwa swemu k...

Recenzja książki Wyprawa po Smocze Jajo
Dziwny zbieg okoliczności
Pech czy przypadek?

Hasło "komedia kryminalna" działa na mnie jak miód na niedźwiedzia: muszę przeczytać! Uwielbiam je, bo w tych dobrych jest wszystko to, CO LUBIĘ i czego szukam w książka...

Recenzja książki Dziwny zbieg okoliczności

Nowe recenzje

Kopia doskonała
Przyjaźń jest jak obraz, unikatowa, ale czasem ...
@ksiazkanapr...:

To nie jest moje pierwsze spotkanie z autorką i mając w pamięci poprzednią przeczytaną jej publikację, chętnie sięgnę...

Recenzja książki Kopia doskonała
Kłopoty Wyraju
Bogowie w XXI wieku, żyjący wśród nas, a jednak...
@justyna1dom...:

Lubicie słowiańskie klimaty? Tak. To mam coś dla Was. Książka, która jest powiewem świeżości na naszym rynku wydawniczy...

Recenzja książki Kłopoty Wyraju
Niebezpieczne zamiary cz.1
Niebezpieczne zamiary #1
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Aną Rose, K.A.Zysk i Wydawnictwem Dlaczmeu* O serii "Colombian Mafia" usłyszałam przy okazji p...

Recenzja książki Niebezpieczne zamiary cz.1
© 2007 - 2025 nakanapie.pl