Zaginiona recenzja

Mniej nie zawsze znaczy lepiej :(

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Bartlox ·2 minuty
2024-08-01
2 komentarze
13 Polubień
„Musi Pani bardzo lubić minimalizm, Pani Alvtegen” – taka oto myśl pojawiła się w mojej głowie kilka chwil po tym, gdy rozpocząłem lekturę tej książki. Tak, nie da się ukryć, opisywana przez autorkę wyjściowa powieściowa sytuacja była tak prosta, tak trywialna, że aż się prosiło, by ją w jakikolwiek sposób podkręcić. U takiego Cobena – tak, nowoangielski mistrz nader mocno mi się wtedy skojarzył, rozpoczęcie kryminału polegające na tym, że oszustka z mocno szemraną przeszłością (ale bynajmniej nie taka do końca zła) w hotelowej knajpce rozgrywa dla swoich celów zadufanego w sobie biznesmena tak bardzo kojarzy się z jego dziełkami, że już chyba bardziej nie można, przyzna to każdy, kto jakkolwiek je zna – już by był jakiś twist, jakaś niespodzianka, okazałoby się, że to on tak naprawdę rozgrywał ją, że ona działa na zlecenie kogoś z jego otoczenia, że… no, cokolwiek. Cokolwiek by się okazało. Tu nie było dosłownie nic takiego. Ot, zwykłe mikrooszustwo, na mikroskalę, dla osiągnięcia mikroefektu. Banalna i banalnie opisana przez autorkę sytuacja.

I to wrażenie nie opuściło mnie aż do końca przygody z „Zaginioną”. Wszystko – no, w jakimś tam stopniu poza samiusieńką końcówką – było tu tak proste, jak tylko mogło. Popatrzcie choćby na to, ile czasu zajmuje naszej głównej bohaterce rozwikłanie całej powieściowej zagadki. Do którego momentu pisarka prowadzi narrację dwutorowo, pokazując jej obecne tarapaty, z których będzie się musiała wyswobodzić, więcej jednak miejsca poświęcając jej jakże traumatycznej przeszłości, do siedemdziesięciu procent tekstu? Chyba coś koło tego. A potem na pozostałych pięćdziesięciu-sześćdziesięciu stronach Sybilla kojarzy tak po prostu co i jak (po przejrzeniu kilkunastu wydruków komputerowych i jednym telefonie do kogoś z rodziny ofiary), odnajduje tak po prostu winną osobę (po bodaj trzydniowej obserwacji miejsca, co do którego tak po prostu wykminiła, że owa osoba się tam znajdzie), wysłuchuje jej klasycznego monologu zabójcy opowiadającego o swoich motywach i mamy koniec (no, prawie).

Osobnego omówienia wymaga ów wzmiankowany powyżej, zajmujący naprawdę wiele miejsca w książce, background głównej bohaterki. Miało to wszystko potencjał na pokazanie potwornie dysfunkcjonalnej bogatej rodziny w specyficznej, skandynawskiej mroźnej wersji, tam, gdzie ludzie nie okazują emocji, nie rozmawiają o nich, gdzie sama myśl o tym, by otwarcie o nich porozmawiać uchodzić może za nietakt. Wyszło jakoś, nie było to może złe, tylko, że… co z tego, skoro totalnie nie byłem w stanie w tym wszystkim kibicować Sybilli? Nie złapałem z nią żadnego kontaktu emocjonalnego, ba, jej metody oporu, czy odreagowania tego wszystkiego były jak dla mnie zwyczajnie dość odrażające.

Choć tu akurat przenikający cały tekst minimalizm (kwestia jej (ustawionej?) choroby psychicznej) wyszedł w największym stopniu okej.

Ale i tak najsłodsze było to, w jaki sposób autorka rekonstruowała język, jakim posługują się szwedzcy nastolatkowie :D „– Czołem, szare komórki! Dzisiaj sobota. Uśmiechnęła się. „Czołem, szare komórki!”. Tego nie znała” albo „Myślę, że się poddałaś. I nie chcesz niczego wyjaśniać. Jakby ci to wisiało kalafiorem”. Motyla noga, nie wiem, nie znam się, nie mieszkałem w Szwecji tych dwadzieścia sześć lat temu, może rzeczywiście młodzież tak tam wtedy mówiła :)

No tak :)

Moja ocena:

× 13 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zaginiona
2 wydania
Zaginiona
Karin Alvtegen
6.5/10

Sybilla ucieka z rodzinnego bogatego domu, po tym jak jej mezalians z robotnikiem kończy się ciążą. Przez następnych piętnaście lat egzystuje poza społeczeństwem. Jednak pewnej nocy orientuje się, że ...

Komentarze
@Asamitt
@Asamitt · 5 miesięcy temu
Oooo, czyli na Tobie Alvtegen nie robi wrażenia. A może tylko ta jej książka? Przyznaję, że sama powstrzymuję się od jej czytania, bo po okładkowym opisie wydaje mi się być najsłabszą z dostępnych, a po "Zdradzie" pragnie się czegoś na podobnym poziomie emocji i zafascynowania.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 5 miesięcy temu
No jest słabsza, bardziej thrillerowata, ale, jak dla mnie zawodu nie ma. Przynajmniej zło nie zwycięża.
× 1
@Bartlox
@Bartlox · 5 miesięcy temu
Trochę zwycięża, bo Sybilla pozwala matce zabrać prawie cały majątek.
× 1
@Asamitt
@Asamitt · 5 miesięcy temu
Dajecie mi sprzeczne komunikaty 🤣
× 1
@Bartlox
@Bartlox · 5 miesięcy temu
O to chodzi. Po to się czyta recenzje. By mieć różne punkty widzenia, różne podejścia do tego samego dziełka. Sprzeczne komunikaty są wartością, nie są czymś złym. Dzięki nim wyrabiasz sobie własną opinię, m.in. patrząc, kto lepiej argumentuje.
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · 5 miesięcy temu
@Bartlox, nie spojleruj! A poza tym, w sądzie zawsze może zmienić zdanie😉
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · 5 miesięcy temu
@Asamitt, bo my z kolegą Bartloxem zazwyczaj mamy odmienne zdania 😉
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · 5 miesięcy temu
Jak tak Cię to męczy, to odpuść sobie tę autorkę i wróć do czytania Mroza😉
@Bartlox
@Bartlox · 5 miesięcy temu
Jak tylko coś się pojawi, to przeczytam. Na razie mam prawie całą wydaną twórczość Remka za sobą, poza jakimiś młodzieńczymi dziełkami, które mnie nie pociągają, bo wtedy jeszcze się uczył. No i czekam na pojawienie się na polskim rynku najnowszej powieści Cobena :)
× 2
@Johnson
@Johnson · 5 miesięcy temu
@Bartlox z godnością i z klasą. Bardzo ładnie!
× 3
@Asamitt
@Asamitt · 4 miesiące temu
Nooo gołym okiem widać, że się lubicie... (w)spierać 🤣
× 3
Zaginiona
2 wydania
Zaginiona
Karin Alvtegen
6.5/10
Sybilla ucieka z rodzinnego bogatego domu, po tym jak jej mezalians z robotnikiem kończy się ciążą. Przez następnych piętnaście lat egzystuje poza społeczeństwem. Jednak pewnej nocy orientuje się, że ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Mocno minimalistyczna opowieść z odczuwalnymi brakami w scenariuszu oraz nieuzasadnionymi porywami pchającymi akcję do przodu. "Zdrada" tejże Autorki była dobrze przemyślaną psychologiczną grą, która...

@Asamitt @Asamitt

Karin Alvtegen nie zawodzi. To trzecia i ostatnia wydana w Polsce książka autorki, którą przeczytałam i znów zrobiła na mnie duże wrażenie. O, jakże Ci dziękuję, droga Karin, że tym razem zrezygnował...

@Rudolfina @Rudolfina

Pozostałe recenzje @Bartlox

Zmartwychwstały
„Wszystko to w ramach bardzo przejrzystej narracji, ale… co z tego, skoro ta przejrzystość niczemu tak naprawdę nie służy”

Craigowi Russellowi bardzo zależało na tym, by w tej powieści było inteligentnie. I nie mam tu na myśli wplecionych w dialogi wykładów na temat genetyki, w szczególności...

Recenzja książki Zmartwychwstały
Ostatnie dziecko
Warto (jeśli w ogóle) dla samej końcówki

Jednostajność. To słowo kołatało mi w głowie przez lwią część mojej przygody z „Ostatnim dzieckiem”. Serio, wszystko w powieści było tak jednostajne, że ciężko wręcz w...

Recenzja książki Ostatnie dziecko

Nowe recenzje

Dziewczyna Szamana
Oczy szeroko otwarte
@spiewajacab...:

Pewnego dnia siostra Niki, Klara, znika bez śladu. W okolicy grasuje seryjny morderca. Policja bagatelizuje sprawę, Nik...

Recenzja książki Dziewczyna Szamana
Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
@Uleczka448:

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki d...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Miłość i inne słowa
Najsłabsza książka autorek
@Kantorek90:

Christina Lauren to pseudonim duetu amerykańskich pisarek, Christiny Hobbs i Lauren Bilings, których książki uwielbiam,...

Recenzja książki Miłość i inne słowa
© 2007 - 2024 nakanapie.pl