Po przeczytaniu trylogii Czarnego Maga podchodziłam dość sceptycznie do tej książki. Ponieważ co można było jeszcze napisać? Jednak pani Canavan sprostała zadaniu i pokazała, że ciąg dalszy tej historii będzie tak samo wciągający jak trylogia. Jestem naprawdę zadowolona po przeczytaniu tego dzieła.
Sama Trudi urodziła się 23 października 1969 roku w Melbourne. Pisarka i publicystka, laureatka nagrody Aurealis dla najlepszego opowiadania fantasy. Jest ilustratorką i projektantką, pracuje jako szefowa działu graficznego australijskiego czasopisma poświęconego fantastyce Aurealis.
Pani Canavan wykreował interesujący świat w którym magia i intrygi są na porządku dziennym. Minęło wiele lat od wydarzeń opisanych w Trylogii Czarnego Maga. Dużo się przez ten czas zmieniło. Zmiany nastąpiły nie tylko w Gildii Magów, ale również w Imardinie oraz w półświatku Złodziei. Zawiązały się nowe sojusze, pojawiły się nowe prawa.
Akcja książki zaczyna się kiedy syn Sonei i nieżyjącego Wielkiego Mistrza postanawia dołączyć do grupy Ambasadorów Gildii, wybierających się do Sachaki. Matka jest przerażona i ma złe przeczucia, które potwierdzają się kiedy dociera do niej wiadomość, że Lorkin zaginął. Sonea chce koniecznie ruszyć na poszukiwania, ale nie może opuścić miasta, nie łamiąc prawa zabraniającego czarnym magom opuszczania Imardinu. Kiedy pojawia się u niej Cery, prosząc o pomoc, ponieważ większość jego rodziny została zamordowana, Sonea dowiaduje się, że w półświatku od lat toczy się śmiertelna wojna między Złodziejami. Podejrzane przypadki śmierci sprawiają, że Gildia zaczyna się martwić, czy aby nie ma do czynienia z dzikimi magami.
Książka utrzymuje poziom i dość szybko się ją czyta. Akcja rozgrywa się 20 lat po wydarzeniach w trylogii Czarnego Maga. Dowiadujemy się z niej więcej o zwyczajach Sachan i tym jak potoczyły się losy Złodziei. Na dodatek mamy nowy obraz Gildii i nieodłączne kłótnie magów. Dochodzą też nowe postacie, które występowały w ,,Uczennica Maga” czyli Zdrajczynie.
Czytając zapoznajemy się z punktem widzenia czterech osób: Cary’ego, Sonei, Danyla i Lorkina, ponieważ tak właśnie podzielone są wątki. Tempo akcji jest zróżnicowane, raz porywa bez reszty, a czasami dłuży się niemiłosiernie. Opisy miejsc i wydarzeń są zadowalające ale ostateczna rozgrywka w wątku Sonei mogła być bardziej spektakularna. Liczyłam na jakąś wielką magiczną walkę, a tu nici. Poza tym postacie mogłyby być nieco żywsze. Ogólnie nic do nich nie mam ale czasem wydawały się być zupełnie bez wyrazu.
Mimo to książkę czyta się dobrze. Ma parę wad ale nie przeszkadzają one tak bardzo, ponieważ wszystko nadrabia style pisania. Liczę jednak, że w następnej części zostaną one dopracowane. Pozycja ta nie została też oderwana od wszystkiego. Nawiązuje do poprzednich części, jak wspomniałam wcześniej. Ogólnie nieco sztywna ale miejmy nadzieję, że to się zmieni.
Tak więc podsumowując warto ją przeczytać, choć najpierw radziłabym zapoznać się z trylogią Czarnego Maga i Uczennicą maga. Oczywiście nie jest to konieczne ale ułatwia czytanie. Książka jest na swój sposób dobra. Polecam ją fanom fantastyki jak i każdemu innemu, kto lubi od czasu do czasu poczytać o magi. Poza tym fani pani Canavan nie powinni się na niej zawieść.