" Jakie to nieprawdopodobne, że gatunek, który wynalazł muzykę i jest zdolny do miłości, potrafi też zabijać, okaleczać, głodzić i dopuszczać się szantażu."(str.219)
Jest to niewiarygodna historia, która wydarzyła się naprawdę. Trudno jest uwierzyć ile człowiek jest w stanie znieść w ekstremalnych warunkach. Jak ogromna siła woli drzemie w człowieku by pokonać rzeczy wydające się niemożliwe do pokonania. Jak miłość i przyjaźń pomagają przetrwać. Autorka słysząc tę historię postanawia uwiecznić ją na kartach swojej powieści. Aby uwiarygodnić tamte wydarzenia przeszukuje muzea, biblioteki. Zapoznaje się z publikacjami na ten temat i prywatnymi pamiętnikami. Bohaterowie są fikcyjni jednak wydarzenia, które miały miejsce w tamtym czasie są prawdziwe.
Miejscem akcji jest Czechosłowacja w roku 1944. Do jednego z gospodarstw rolnych zostaje oddelegowana grupa jeńców brytyjskich, wśród nich główny bohater Bill. Utalentowany muzyk pianista, grający ze słuchu nie znając nut. Do niewoli trafił podczas bitwy pod Tobrukiem w 1941 roku. Później były obozy jenieckie w Libii, Sycylii, Włoszech aż w końcu wylądował w Lamsdorf.
Na gospodarce została matka z młodziutką córką Izabelą i niepełnoletnim synem. Mąż i starszy syn walczyli w ruchu oporu. Izabela mimo młodego wieku miała silną osobowość i swoje zasady, których się trzymała. Kiedy sobie postawiła jakiś cel, tak długo trwała w uporze, aż go osiągnęła. Bohaterowie razem pracowali i stawali się sobie coraz bliżsi, a rodzące się uczucie mimo niesprzyjających okoliczności narastało. Ona sprytna dziewczyna zaplanowała ich przyszłość, ślub i ucieczkę do partyzantów stając się częścią ruchu oporu. Droga ku ich szczęściu i wolności początkowo pełna nadziei na lepszą przyszłość zakończyła się fatalnie. Oboje trafiają do obozu jenieckiego w Lamsdorf znanego jako jeden z najgorszych obozów dla jeńców brytyjskich w związku z przeludnieniem, niedożywieniem, ciężką pracą ponad ludzkie siły.
Tam czyha na nich wiele niebezpieczeństw co przysparza im dodatkowych trosk. Przebrana za mężczyznę może być w każdej chwili zdemaskowana. Sytuacja wymagała wiele zaparcia, hartu ducha, pozytywnego myślenia i zjednania sobie innych jeńców do pomocy w ochronie kobiety. Apel o pomoc spotyka się z ich aprobatą. W obozie oboje muszą być czujni, mieć wyostrzone zmysły. Wtajemniczeni jeńcy pomagają im na każdym kroku. Bohaterom strach towarzyszy cały czas. Muszą się nauczyć nowych cech, takich jak ostrożność, cierpliwość, siła i wytrzymałość. Muszą być czujni, przewidywać jakie zagrożenia i niebezpieczeństwa mogą ich spotkać. Brak prywatności, panowanie nad atakami paniki, wyszukiwanie sposobów na oszukiwanie głodu i przerwania monotonności obozowej, stawiania czoła nowym wyzwaniom to ich codzienna rzeczywistość. Czasem nerwy im puszczają i pod wpływem impulsu podejmują ryzyko narażając się na niebezpieczeństwo.
Po miesiącu życia w obozie na własne życzenie zostali skierowani do pracy w kamieniołomie. Praca była ciężka i niebezpieczna, jednak warunki bytowe i żywieniowe znacznie lepsze niż w obozie. Nie są jednak wolni od problemów różnej natury zagrażających ich bytowi. Siła miłości i przyjaźni pomagająca przetrwać trudne chwile, pokonać strach, podnosić na duchu i wierzyć w lepszą przyszłość. Miłość bohaterów dawała innym nadzieję i uratowała niejednego.
Zbliżający się front rosyjski powoduje powrót bohaterów do obozu, który zostaje zlikwidowany. Rozpoczyna się długa, mordercza wędrówka z Europu Wschodniej do Niemiec znana pod nazwą "Marszu Śmierci". Dwadzieścia kilometrów dziennie o głodzie , pragnieniu w narastającym mrozie. Noclegi w opuszczonych stodołach, kościołach i innych przybytkach nie nadających się do użytkowania. Wiele momentów zwątpienia, poddania się losowi, widoków śmierci towarzyszyły im w przemarszu. To co ich trzymało przy życiu to nadzieja i wiara w przetrwanie i ocalenie ich miłości. To co oni przeżyli nie mieści się w głowie.
"Naprawdę zagubieni jesteśmy dopiero wtedy, gdy zostajemy sami." (str.398)