Jeśli tak zazwyczaj wyglądają autobiografie, to ja chcę je czytać przynajmniej raz w tygodniu. Zupełnie niepozorna książka, o kobiecie, o której nie miałam zielonego pojęcia i tytule, który w swej oczywistości i prostocie jest taki zagadkowy. Mniej więcej do połowy książki zastanawiałam się dlaczego została okrzyknięta bestsellerem New York Times'a, o czym z resztą możemy przeczytać na okładce, a także dlaczego na stronach tytułowych znajduje się cytat Mary Oliver "Powiedz, co zamierzasz wreszcie robić z twoim jedynym zwariowanym i cennym życiem?". Teraz już wiem. Wiem, że to nie jest zwykła autobiografia sportowca, a hymn zapraszający do walki z homofobią, rasizmem i seksizmem, hymn sławiący ideę walki o lepsze jutro, zmuszający do zastanowienia się nad tym, w jakim świecie chcemy żyć, wybrzmiewający słowami Michaela Jacksona "if you want to make the world a better place, take a look at yourself and make the change" (jeśli chcesz uczynić świat lepszym miejscem, spójrz na siebie i zacznij dokonywać zmiany).
"(...) miałyśmy świadomość, że reprezentujemy coś więcej niż Stany Zjednoczone. Grałyśmy na rzecz różnorodności, demokracji, tolerancji. Grałyśmy, by pokazać, że możemy się różnić i szanować jednocześnie. Grałyśmy z myślą o równych prawach, równej płacy i dla chwały kobiecego sportu. Grałyśmy, by udowodnić, że można wygrywać, nie depcząc nikogo po drodze; że można wygrywać i pomagać sobie nawzajem."
Colin Kaepernick, zawodnik męskiej drużyny footballu, który w 2016 roku, w ramach protestu przeciwko rasizmowi, uklęknął na jedno kolano podczas dźwięków granego na stadionie hymnu narodowego, stał się kostką domina rozpoczynającą karierę aktywistki Megan Rapinoe.
Autorka, reprezentantka Stanów Zjednoczonych w kobiecej piłce nożnej, podwójna złota medalistka Mistrzostw Świata, złota medalistka Igrzysk Olimpijskich oraz dwukrotna zdobywczyni złotego pucharu CONCACAF, oprócz bycia utalentowaną i wciąż aktywnie grającą zawodniczką, stała się aktywistką i prekursorką, wzorem do naśladowania dla innych sportowców, symbolem odwagi podającym rękę potrzebującym, słabszym, czy pokrzywdzonym.
Tematem pozycji, typowym dla gatunku jakim jest autobiogriafia, jest życie jej autorki, losy sportsmenki i jej rodziny, czyny i zdarzenia, których była świadkiem, doświadczenia, które nabywała, czy prezentowana wobec świata postawa. Zgodnie z tym, w książce przeczytamy o relacji Megan Rapinoe z jej siostrą bliźniaczką, o życiu w wielodzietnej amerykańskiej rodzinie należącej do klasy średniej, o wsparciu jakim od dziecka darzyli ją rodzice i bliscy. Autorka opowiada o normalnych, przeciętnych kolejach losu, o kontuzjach, a nawet smutnej historii jej brata narkomana. Z piłkarską precyzją drybluje pomiędzy tematami rodzinnymi, a pojęciami takimi jak nierówność płac, czy wspomniane wcześniej seksizm, homofobia i rasizm.
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, jakie emocje wzbudzi we mnie ta lektura. Gdybym była piłką, a uczucia zawodnikami, to możnaby powiedzieć, że autorka podawała mnie od wzruszenia, przez złość, wiarę, gęsią skórkę, nienawiść, aż po dumę.
"Jedno życie" to podróż z autorką do momentów tak pięknych jak strzelenie bramki w ostatniej minucie meczu, które zaowocowało zwycięstwem, do chwili zjednoczenia się z Kaepernickiem i klęknięcia w trakcie hymnu w ramach protestu, do chwil kiedy podjęła decyzję o publicznym coming oucie i poinformowaniu wszystkich o byciu lesbijką, do chwil kiedy oprócz zawodniczki stała się kobietą pragnącą zmian i robiącą wszystko w kierunku ich
Poruszony w książce problem seksizmu i dyskryminacji kobiet w sporcie oraz idące za tym nierówności płacowe są przerażające. Nie mieści się w głowie, że mężczyźni uprawiąjacy tą samą dyscyplinę, nieodnoszący sukcesów od kilkudziesięciu lat zarabiają więcej za przegrany mecz niż kobiety, kiedy go wygrają. Smutne, jak bardzo my kobiety, wciąż musimy coś udowadniać, wciąż żeby zostać usłyszanymi musimy starać się bardziej, robić więcej, krzyczeć głośniej. Tym co dotknęło moje serce, serce pełne tolerancji i wyrozumiałości dla różnorodności, było poruszenie tematu białej supremacji, która ukazana została jako fundament, na którym zbudowano Stany Zjednoczone. Powinniśmy jednak pamiętać, że problem segregacji rasowej czy homofobii nie występuje tylko tam. Na całym świecie to wciąż zadawany wobec inności cios, który boli jak niegojąca się rana.
Kibicowałam i kibucuję autorce, która w moich oczach stała się symbolem kobiety odważnej, walecznej i sprawiedliwej. Mam nadzieję, że jej postawa oraz książka otworzą oczy wielu z nas, będą motywacją do zapoczątkowania zmian. Jakbym była małą dziewczynką, powiedziałabym, że kiedy dorosnę, chcę być jak Megan.