Inspiracje do rozwoju, do stawania się lepszym człowiekiem możemy znaleźć w wielu drobnych, zwyczajnych gestach, ale także w czynach odważnych, przełamujących bariery. Do tej drugiej kategorii możemy zaliczyć zachowanie jednej z największych gwiazd kobiecego futbolu Megan Rapinoe, która między innymi przyklęknęła w trakcie odgrywania hymnu Stanów Zjednoczonych Ameryki by okazać wsparcie wszystkim dyskryminowanym osobom, przede wszystkim ze względu na rasę. Nie jest to jednak jedyne takie posunięcie piłkarki, która za sprawą silnego charakteru, inicjatywy oraz tolerancji i szczerości daje nam wszystkim przykład jak powinniśmy kroczyć w przyszłość. Za sprawą premiery jej autobiografii na polskim rynku możemy teraz dowiedzieć się skąd tak właściwie wzięła się ta uparta i śmiała kobieta, co motywuje ją do działania oraz jak radzi sobie ze sławą, presją otoczenia oraz krytyką.
Książka, pt. „Jedno życie” ukazała się w Polsce za sprawą wydawnictwa Relacja. Na jej kartach piłkarka przeprowadza nas przez swoje życie od momentu narodzin, aż do chwili wybuchu pandemii koronawirusa. Opowiada nam o dorastaniu w wielkiej, w większości konserwatywnej rodzinie, o tym kiedy zrozumiała, że jest lesbijką i jak zareagowała na to jej rodzina, najbliżsi oraz współpracownicy, w końcu dzieli się z nami swoimi doświadczeniami z gry w reprezentacji USA oraz wielu klubach piłkarskich.
To jednak nie powyższe zdarzenia z życie Rapinoe są tutaj najważniejsze, ale jej silny charakter, o którym czytamy w każdym kolejnym rozdziale. Trzeba wykazać się wielką odwagą by kroczyć przez swoje życie z takimi pokładami szczerości jak reprezentantka Stanów Zjednoczonych, by otwarcie mówić o swojej orientacji seksualnej, o wszechobecnej dyskryminacji ze względu na płeć czy rasę, o nierównościach finansowych i zawsze walczyć o swoje.
Ten opisany wyżej charakter bohaterki przebija z książki, fascynuje i motywuje czytelnika do tego by przejął inicjatywę we własnym życiu i nie pozwalał by ze względu na płeć, kolor skóry, czy wyznanie traktowano go gorzej niż innych. „Jedno życie” inspiruje i podnosi na duchu, wlewając w nas ogromne pokłady pozytywnej energii.
Megan Rapinoe w sposób bardzo zwięzły i przystępny dla czytelnika opowiada o swoim życiu. Nie ma tutaj tzw. lania wody. Autorka skupia się na najważniejszych jej zdaniem fragmentach swojego dzieciństwa, okresu dojrzewania oraz piłkarskiej kariery. Opowiada o tym jak to jest mieć siostrę bliźniaczkę, jak to jest mieć narkomana w rodzinie, a czytając kolejne historie mamy wrażenie, że absolutnie niczego przed nami nie ukrywa.
Autorka dzieli się z nami także doświadczeniami z piłkarskich boisk. Bez ogródek przekazuje nam jak wyglądają jej relacje z władzami Federacji Piłki Nożnej Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz o ich jawnej dyskryminacji piłkarek i kolosalnych różnicach finansowych w futbolu męskim i żeńskim i to pomimo ciągłych sukcesów w tym drugim. Opisuje swoje najtrudniejsze chwile jak choćby dwukrotnie zrywane więzadła krzyżowe, czy samotność podczas krótkiego okresu gry dla Olympique Lyon. Mówi też o najwspanialszych fragmentach swoich boiskowych przygód, o triumfach na Mistrzostwach Świata oraz Igrzyskach Olimpijskich.
W trakcie czytania napotkałem tylko jeden, niewielki problem, a jest nim tłumaczenie. Można nie być fanem piłki nożnej i w ogóle się na niej nie znać, ale jeśli zajmujemy się redakcją książki, to pewną wiedzę po prostu trzeba sobie koniecznie przyswoić. Dlatego powtarzające się określenia typu „wygrałyśmy dwoma punktami”, podczas gdy w piłce nożnej nie zdobywa się punktów, może czytelnika nieco zirytować, tak jak odmienione nazwisko Cristiano Ronaldo zapisane jako Cristiana Ronalda. Kładzie to malutki cień na tym wspaniale wydanym tytule.
Lektura książki zajmie wam jedno popołudnie, ale jej treść oraz płynące z historii Megan Rapinoe przesłanie pozostanie w waszej świadomości jeszcze długo. Śledząc jej losy poczujecie, że warto być odważnym i dać się pokroić za własne przekonania nawet jeśli po drodze ma spotkać was sporo bólu i krytyki. Jak bowiem podsumowuje sama autorka „Wszystko się zmienia. Zmieniajmy się i my. Serio, my też”.