Złodziejka dusz recenzja

List z przeszłości

Autor: @Moncia_Poczytajka ·3 minuty
2019-12-31
Skomentuj
5 Polubień
Od kiedy „Złodziejka dusz” ukazała się w zapowiedziach wydawniczych, a zaraz potem w internecie pojawiły się jej fragmenty odniosłam wrażenie, jakby tę powieść autorka napisała specjalnie dla mnie. Około półtora roku temu sięgnęłam po pierwszą książkę pani Renaty Kosin i od tamtej pory systematycznie się nimi zaczytuję. A gdy czytając urywki „Złodziejki dusz” poznałam Anastazję Niebieską – niesamowitą kobietę, dziewczynę z zasadami, osobę pełną sprzeczności, byłam już przekonana, że ta powieść mnie zachwyci, a tak ciekawa bohaterka zyska sobie moją sympatię. Kiedy wreszcie udało mi się zdobyć książkę i zasiąść do lektury, szybko okazało się, że miałam rację. „Złodziejka dusz” okazała się kolejną intrygującą opowieścią, od której trudno się oderwać, taką, która pozostaje w pamięci na dłużej.

Anastazja Niebieska – ktoś o tak eleganckim, arystokratycznym imieniu i tak niecodziennym nazwisku nie może być kimś zwyczajnym i pospolitym. To właśnie ona ma się zaopiekować domem swoich krewnych na czas ich zagranicznych wojaży. Kobieta zostaje właściwie postawiona przed faktem, a że właśnie biblioteka, w której pracuje jest czasowo zamknięta, Anastazja decyduje się przenieść na jakiś czas do wiekowej willi kuzynów. Okazuje się, że stare domiszcze z duszą, otoczone ogrodem, skrywa bogatą przeszłość i niejedną intrygującą tajemnicę. Przed laty nieruchomość należała do przodkini bohaterki, co ciekawe, także Anastazji o nazwisku Niebieska, która mieszkała tu w połowie XX wieku. Mimo, że minęło już sporo czasu do tej pory w miasteczku krążą słuchy o osobliwych zainteresowaniach i niecodziennych praktykach dawnej właścicielki. Po dziś dzień mieszkańcy pamiętają o Złodziejce dusz i jej tajemniczym zniknięciu. Jak się okazuje nasza bohaterka odziedziczyła po swojej przodkini nie tylko imię i zewnętrzne podobieństwo, ale również miłość do książek, porządku i dobrą organizację. W jej uporządkowane życie jednak często wkrada się chaos, który trudno okiełznać.
Wraz z pojawieniem się Anastazji budzi się przeszłość, a list przechowywany przez lata w miejscowym urzędzie uruchamia lawinę domysłów i plotek. Jego zagadkowa treść w połączeniu ze starymi książkami, które czekają na ułożenie i skatalogowanie odsłania kurtynę dawnych dziejów i zmusza do zainteresowania przeszłością…

Jakich odkryć dokona Anastazja i kim jest tajemnicza Złodziejka dusz dowiecie się z lektury, która najprawdopodobniej pochłonie Was bez reszty.

Ja czytałam tę historię z wypiekami na twarzy i ogromną niecierpliwością. Chciałam po prostu jak najszybciej rozwikłać wszystkie zagadki i poznać zakończenie, które jest przysłowiową wisienką na torcie.
Zawsze interesowały mnie archiwa, stare dokumenty, listy, zdjęcia, czyli wszystko to, co pozwala zajrzeć w przeszłość rodziny. Z takich pism wiele można wyczytać między wierszami i odkryć mnóstwo ciekawych faktów, które odeszły wraz z ludźmi w niepamięć. Może też dlatego tak bardzo pochłonęła mnie ta powieść. Być może sprawiła to interesująca bohaterka, którą polubiłam i dobrze rozumiałam, a wiecie dlaczego?… Otóż w Anastazji odnajdywałam sporo własnych cech, a ścierające się w niej sprzeczności były dla mnie czymś naturalnym. Anastazja to barwna postać, nieoczywista osobowość i urocza kobieta, z którą warto się zaprzyjaźnić, ale niedobrze jest mieć w niej wroga.
„Złodziejka dusz” to powieść z klimatem. Lekturze towarzyszy napięcie, w miarę rozwoju wydarzeń rośnie pewien niepokój, doszukałabym się nawet wątków przygodowych oraz elementu baśniowego, a wszystko to uzupełnia całkiem spora szczypta magii. Nie brakuje też pewniej lekkości i poczucia humoru, do których autorka zdążyła już przyzwyczaić swoich czytelników.

Powieść w stu procentach trafiła w mój gust literacki. Pani Renata po raz kolejny podarowała mi zaskakującą opowieść, która na długo zapadnie w moją pamięć.
Jeśli lubicie historie obyczajowe z dreszczykiem, jeżeli pociąga Was tajemniczość i zagadkowość, a przede wszystkim cenicie sobie książki wartościowe i niepowtarzalne to koniecznie zaproście pod swój dach „Złodziejkę dusz”. Emocje i miłe towarzystwo gwarantowane. Serdecznie polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-03-15
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Złodziejka dusz
Złodziejka dusz
Renata Kosin
5.6/10

Czy da się być jednocześnie roztargnioną perfekcjonistką i chaotyczną pedantką? Czy można nie cierpieć brudu, ale w radosnym oszołomieniu wdychać zapach kurzu i starych książek? I czy wypada ponad wsz...

Komentarze
Złodziejka dusz
Złodziejka dusz
Renata Kosin
5.6/10
Czy da się być jednocześnie roztargnioną perfekcjonistką i chaotyczną pedantką? Czy można nie cierpieć brudu, ale w radosnym oszołomieniu wdychać zapach kurzu i starych książek? I czy wypada ponad wsz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Życie roztrzepanej bibliotekarki Anastazji Niebieskiej jest dość monotonne i nudne. Dlatego, kiedy dostaje propozycję od dalszej rodziny, aby zająć się ich domem, przyjmuje z dość dużą ulgą. Okazuje ...

BL
@Blueberry_cake13

Główna bohaterka to Anastazja ....na dodatek Niebieska ...Anastazja Niebieska roztargniona pedantka .... Anastazja zostaje poproszona o opieka nad domem kuzynostwa ,który ma renomę nawiedzonego o czy...

IZ
@Iza

Pozostałe recenzje @Moncia_Poczytajka

Świąteczny sekret
Na głęboką wodę

Przeczytałam już kilkanaście powieści Krystyny Mirek i niemal za każdym razem po zakończonej lekturze odczuwam pewien niedosyt. A mimo to coś mnie do tych książek ciągni...

Recenzja książki Świąteczny sekret
Carpe diem. Tom I
Powiedzieć sobie DOŚĆ!

Carpe diem - chwytaj dzień, nie marnuj chwil - ta popularna sentencja zaczerpnięta z "Pieśni nad pieśniami" Horacego przyświeca mi od bardzo dawna. Nie traktuję jej zbyt...

Recenzja książki Carpe diem. Tom I

Nowe recenzje

Czarna Wiedźma
Czarna Wiedźma
@deana:

W tym roku to już kolejna książka z motywem Dark Academy, po którą sięgnęłam i zdecydowanie najlepsza z dotychczasowym ...

Recenzja książki Czarna Wiedźma
Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Prawdziwy Krakowski Targ
@WioletaSado...:

"Dla jasności, negocjowanie to nie to samo co manipulowanie". Do tej pory wydawało mi się, że sztuka negocjacji dotyc...

Recenzja książki Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Wielkie iluzje
Wielkie iluzje
@iza.81:

W "Wielkich iluzjach" Ewa Popławska przenosi czytelnika do Gdańska z okresu późnego stalinizmu. Opisy miejsc są obrazow...

Recenzja książki Wielkie iluzje
© 2007 - 2024 nakanapie.pl