Lubię książki, które sprowadzają mnie do parteru. Pokazują jak niewiele wiem o świecie, chociaż wydaje mi się, że przecież na pewno sporo już wiem. Z czułością i delikatnie acz konsekwentnie i dobitnie obnażają przede mną moją własną ignorancję. Do takich pozycji z całą pewnością należy „Ciemna strona Księżyca”, biografia Edgara Allana Poe, napisana przez Johnego Trescha (przetłumaczona przez Magdę Witkowską).
Któż z fanów literatury grozy nie czytał chociażby „Upadku domu Usherów”, „Kruka”, „Studni wahadła” albo „Czarnego kota”? Któż nie słyszał przeróżnych anegdot na temat Poego? O tym, że honorarium za wspomnianego „Kruka” wynosiło tylko 10 dolarów, o jego wyniszczającym uzależnieniu od opium i alkoholu (teorii na temat alkoholizmu Poego, najdziwaczniejszych, freudowskich, powstało sporo), o upodobaniu do mieszania laudanum z wyskokowymi trunkami. O jego wielkiej zmarnowanej szansie na spotkanie z prezydentem w Białym Domu*. Ostatecznie o tajemniczej śmierci, która zabrała go cztery dni po tym, gdy znalezionego go błąkającego się po ulicach w nie swoim ubraniu. Łatwo na tej podstawie stworzyć sobie w głowie obraz ponurego marzyciela, pechowego nieszczęśnika, którego byle drobiazg mógł strącić w przepaść wprost w objęcia melancholii a nawet szaleństwa.
Z czasem dociera do nas, że to nie może być pełen obraz człowieka, którego świat w końcu pokochał i docenił, który wywarł – i nadal wywiera – ogromny wpływ na kształt literatury popularnej. Zresztą nie tylko na literaturę. Warto wiedzieć, że w duchu Poego swoje filmy tworzy np. Jordan Peele („Uciekaj” i „To my”). Im więcej więc o pisarzu wiemy, tym więcej zaczniemy mieć wątpliwości co do rewelacji na jego temat i podziwu dla jego ambicji i błyskotliwości. Okazuje się bowiem, że wiele osób chciało zaszkodzić Poemu, zepchnąć go w niebyt, publicznie opowiadając na jego temat bzdury. Oskarżanie go o narkomanię współcześnie wydaje się już bezpodstawne, tak samo jak opowiadanie o jego skłonności do młodych dziewcząt. Co prawda kuzynka, którą poślubił miała 13 lat, jednak przypuszcza się, że związek ten nie został skonsumowany. Przypominał bardziej relację brata i siostry niż męża i żony. Poza tym po śmierci Victorii poeta wiązał się raczej z „dojrzałymi” kobietami. Pojawiło się także wiele nadużyć interpretacyjnych, które zniekształcały wizję jego twórczości i życia. Uważano np. że gotyckie opowiadania, nasycone grozą i okropnością, odzwierciedlają osobowość Poego, a fascynacja śmiercią, to dowód na to, że był nekrofilem.
John Tresch, zabiera nas głębiej. W pełni zdaje sobie sprawę z tego, że żeby oddać istotę twórczości Poego i rozgryźć jego samego (odrobinę bardziej), trzeba podejść do tematu możliwe najszerzej. Nie można izolować więc autora oraz jego dzieła od tła kulturowego ani rzeczywistości społeczno-politycznej i kontekstu historycznego. Dlatego nie przemilcza wpływu jaki na Edgara miała śmierć jego rodziców, nieusynowienie przez opiekuna (i zdrady jakich ten dopuszczał się względem przybranej matki), czarnoskóra służba pośród której dorastał i nadużycia białych wobec niewolników, których był świadkiem, służba na statku, reforma szkolnictwa, odkrycia naukowe, wszelkie szarlataństwa, mesmeryzm, frenologia, hazard i kryzys bankowy, gdy miał zacząć wydawać własną gazetę. Nie pomija także tego epizodu z życia Poego, o którym inni biografowie nie wspominali zbyt chętnie. Mianowicie o odbytej przez niego służbie wojskowej i zaskakująco szybkim awansie na sierżanta majora, dzięki konotacjom rodzinnym. Podejmuje się także tematów mniej wygodnych i wymagających dogłębniejszej analizy. Zastanawialiście się kiedyś czy Poe był rasistą? Dlaczego zafascynowany rozwojem technologii, jednocześnie odnosił się sceptycznie do idei postępu?
Przedstawiany nam przez Trescha Poe to, owszem, człowiek trudny i przekorny, miewający pecha, ale także niezwykle błyskotliwy i, co dla wielu zaskakujące, obdarzony niebanalnym poczuciem humoru. To ostatnie nie ujawniało tylko w licznych utworach satyrycznych, ale także w umieszczanych na łamach prasy fake newsów i obserwowaniu reakcji czytelników na nie. Żeby zrobić coś podobnego trzeba mieć odwagę, no i oczywiście spory tupet. Jak każdy wybitny człowiek, Poe był osobistością o wielu twarzach.
„Ciemna strona księżyca” traktuje w dużej mierze o czasach w których Poe żył. Dlatego jest to lektura skłaniająca do ciągłych poszukiwań. Co rusz trafia się tutaj na ciekawostki, nazwiska, odkrycia, o których chce się wiedzieć więcej – zaczyna się więc szukać, doczytywać, poznawać. Stąd dowiedziałam się m.in. o ludziach-nietoperzach żyjących na księżycu i Mechanicznym Turku. To bez dwóch zdań imponująca książka, która wzbudzi zachwyt w każdym, kto łaknie wiedzy i chciałby przyjrzeć się bliżej wybitnemu człowiekowi.
__
*14 marca 1843 roku Poe miał swoją wielką życiową szansę. Zaproszono go bowiem na spotkanie z samym prezydentem w Białym Domu. W kilka minut mógł zmienić swoją sytuację życiową: utrzeć nosa wrogom, nazywających go, ze względu na jego twórczość poetycką, obraźliwie „jingle manem”, czyli „brzękajłą” i wróciłby na salony wzbudzając respekt. Niestety zamiast wykorzystać okazję Poe ruszył w tango. Do Białego Domu dotarł całkiem pijany i bełkotliwie zażądał widzenia z prezydentem. Wyrzucono go na bruk.
Edgara Allana Poego nie trzeba nikomu przedstawiać. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że autor pionierskich powieści detektywistycznych, przerażających opowiadań i nastrojowej poezji zasłynął też c...
Edgara Allana Poego nie trzeba nikomu przedstawiać. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że autor pionierskich powieści detektywistycznych, przerażających opowiadań i nastrojowej poezji zasłynął też c...
Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem. O Poe nie widziałam nic, to było moje pierwsze zetknięcie z jego osobą (twórczość wybiórczo znałam),a że biografie lubię średnio to si...
Z czerwonej okładki błyskają na nas gwiazdy zebrane wokół mechanicznego układu słonecznego. Z księżyca, a jednocześnie z półcienia spogląda na nas twarz człowieka, który patrzy na nas, a jednocześnie...
@Marguerita
Pozostałe recenzje @alicya.projekt
Szczodruszka!
Pojęcie czasu nawet nam dorosłym sprawia kłopot. Z jednej strony potrafimy odmierzać go poprzez obserwację cyklicznych zjawisk, a z drugiej, gdy zaczniemy się nad jego i...
@ObrazekGdy zapada noc, w gęstym mroku majaczy zawodząca żałośnie postać Białej Damy, przechadzającej się samotnie po zamkowym dziedzińcu. O dreszcze przyprawia daleki...