Nie ukrywam, że do sięgnięcia po powieść Jagody Wochlik "Każdego dnia" zachęciła mnie śliczna zimowa okładka, która przyciągnęła mój wzrok niczym magnes. Nie znałam dotąd pióra autorki, więc postanowiłam to nadrobić. Jestem naprawdę zadowolona z wyboru gdyż lektura tej historii to była sama przyjemność.
Dwie przyrodnie siostry przez ponad 30 lat nie miały pojęcia o swoim istnieniu do czasu pewnej wystawy w galerii znajdującej się w Starym Browarze w Poznaniu i należącej do właściciela firmy budowlanej Tomasza Tułodzińskiego. 30-letnia Weronika Maria Tułodzińska to bogata perfekcjonistka, wymagająca, zdystansowana i trudna w kontaktach interpersonalnych pani prezes, która ma wszystko, czego zapragnie. Agata Storosz to spokojna i nieco wycofana 34-latka, pielęgniarka w hospicjum, na której życiu obcowanie z chorobami i śmiercią odcisnęło ogromne piętno. Kobiety poznają się przypadkiem i wówczas wychodzi na jaw tajemnica z przeszłości. Obie są zszokowane i pomimo pokrewieństwa nie chcą utrzymywać kontaktu. Zdecydowanie więcej je dzieli niż łączy. Ale czy na pewno?... Życie bywa nieprzewidywalne i zaskakujące, a i ojciec obu córek stara się połączyć rodzinę. Czy kobietom uda się nawiązać nić porozumienia przeczytacie w książce. Zdecydowanie zachęcam do lektury ponieważ jest to nietuzinkowa, emocjonująca i bardzo życiowa opowieść.
"Każdego dnia" to historia, która posiada moc uzdrawiania. Nie jest to słodko - mdląca powieść świąteczna pełna cudów i naciąganych zbiegów okoliczności, ale bardzo realistyczna książka o nawiązywaniu relacji, poznawaniu siebie i przezwyciężaniu własnych barier i zahamowań. Mówi się, że genów się nie oszuka, nie można się też ich wyprzeć. Odniosłam wrażenie, że Weronice i Agacie właśnie te geny pomagają porozumieć się, znaleźć wspólny język i zacieśnić siostrzaną więź.
Książka Jagody Wochlik jest piękna w swojej prostocie. Nieskomplikowana fabuła ma w sobie pewną wyjątkowość. Stosunkowo wąskie grono bohaterów i wyraźny spokój, który przenika na nas z każdej strony daje czas aby zastanowić się nad życiem. Początkowo wydarzenia to prawdziwa szarada, rozsypane puzzle, które ze strony na stronę po kolei wskakują na właściwe miejsca. Z tej skomplikowanej rozsypanki wyłania się barwny obraz, w którego autentyzm jesteśmy w stanie uwierzyć. Pamiętajmy zatem, że życie to nie tylko narodziny i śmierć, ale wszystko to, co jest pomiędzy czyli miłość, przyjaźń, marzenia, plany i całe mnóstwo niepowtarzalnych i wyjątkowych dni i nocy.
Bardzo przypadł mi do gustu język i styl pisania Jagody Wochlik. Ciekawe dialogi pełne emocji są naprawdę na wysokim poziomie. Ależ mi się podobały te docinki i kąśliwe uwagi, którymi obie bohaterki na przemian się obdarzały. Pomysł na opowieść świetny i dobrze dopracowany z najmniejszymi detalami. Fantastycznie pokazane kontrasty. Wyraziste i mocne uświadamiają nam ważne kwestie.
I na zakończenie cytat wart zapamiętania, który wypisałam sobie drukowanymi literami:
"Nie każdy dzień może być dobry, ale w każdym dniu możesz znaleźć coś dobrego."
Tymi słowami chcę Was zachęcić do sięgnięcia po tę interesującą, mądrą i przenikliwą opowieść, w której trudno znaleźć mi jakieś słabe strony.