Powyższy aforyzm stanowi esencję tej znakomitej publikacji. Prawda, która nie straciła nic na swojej aktualności. Zgadzam się z panią Joanną K. Rowling, która radzi, że: Kiedy mamy jakieś wątpliwości, powinniśmy się udać do biblioteki. Bo to prawdziwa skarbnica wiedzy. Zawsze uważałam, że dobra książka jest najlepszym przyjacielem człowieka: nigdy nas nie zawiedzie, w trudnych chwilach przyniesie prawdziwe ukojenie.
Jan Tomkowski jest historykiem literatury, w wyborny sposób opowiada nam o wspaniałościach wynikających z czytania książek. To prawdziwy erudyta, wytrawny eseista, obeznany w dziełach największych klasyków. Znam dorobek autora, ponadto czytam felietony pana prof. publikowane w tygodniku ''Angora''.
Profesor rozważa, dlaczego studiowanie wartościowych lektur nie dla wszystkich jest satysfakcjonujące. Ale naukowiec też objaśnia nam rolę literatury we współczesnym życiu i jaki jest jej związek z... modą czy kuchnią.
Biblioteka nie jest luksusem, tylko jedną z życiowych potrzeb.
Każdy z tekstów zawiera rozmaite i równie interesujące wzmianki na temat naszych ulubionych twórców, pisarzy, poetów. Istotny jest fakt, że autor kładzie nacisk na nieustanne pogłębianie wiedzy, pochłanianie nowych pozycji. Jan Tomkowski sporo miejsca poświęca molom książkowym (nie jest nas tak mało, jakby się mogło wydawać), którzy nie wyobrażają sobie dnia bez cudownej towarzyszki, jaką jest książka.
Ukontentowaniem rozważań jest pytanie o przyszłość bibliotek, zwłaszcza w dobie komputerów. Dostrzegalny jest niepokój.
Jest jednak coś w tym tomie, co smuci. Mianowicie chodzi o stan niewiedzy młodych ludzi. Otóż z opowieści profesora wynika, że Mitologia Jana Parandowskiego to utwór z... epoki starożytnej. Dalej jest jeszcze lepiej, w Mistrzu i Małgorzacie dopatrzono się satanizmu. Aż chciałoby się pouczyć młodzież cytatem: Kończ waść, wstydu oszczędź.
Z niektórymi tezami tego neofity można polemizować, ale to tylko szczegół.
Czy z czytaniem książek jest aż tak źle, jaki widzi to Jan Tomkowski? Nie jest, o czym można się przekonać w codziennych sytuacjach; w komunikacji ciągle spotykamy ludzi skoncentrowanych na czytaniu. Również tych ambitniejszych rzeczy.