Książę kłamstw recenzja

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

„Książę kłamstw” od Agnes A. Young to coś czego ostatnio potrzebowałam sobie przeczytać. Agnes A. Young wzięła popularne motywy i modny ostatnio połączenie fantasy z romansem w swoje ręce i napisała „Księcia Kłamstw”. Wyszło prawdę mówiąc średnio.

Zaczynając od plusów. Zgrabny, lekki i przyjemny styl pisania. Jest sporo scen akcji, które zostały fajnie napisane. Krótkie i treściwe. Podobnie z opisami scenerii i miejsc, w których znajdowała się główna bohaterka. Ogólnie dosyć ciekawy zarys uniwersum. Oraz postacie, duża różnorodność gatunków istot zamieszkałych inną, magiczną krainę.

Tytułowy książkę kłamstw przez pół książki jawił się jako enigma. Często wspominany, głownie jako żywa, potężna legenda. Duży nacisk autorki na to, aby czytelnik faktycznie się nim zainteresował. Mikael kiedy w końcu się pojawia robi duże zaskoczenie i jeszcze większą ciekawość wzbudza. Jego motywy są oczywiste, ale sposób działania nie jest jednoznaczny. Jego faktycznie jest mało, ale jest najciekawszy i po prostu najlepszy w całej książce.

Delice, śmiertelniczka, panna nikt, a jednak jest jest tą oczekiwaną i jedyną, która może uratować całą planetę od wielkiej złej Kirke. Mocna i nudna klisza. A jednak sposób po prowadzenia tej postaci był w porządku i dało się ją polubić i jej kibicować. Mimo, że często zachowywała się jak NPC..
Minusem są też częste ekspozycje mówione przez główną bohaterkę. Jakby autorka nie chciała aby czytelnik zapomniał co działo się rozdział wcześniej. Przewinęło się sporo postaci, ale wszystkie jałowe i bez charakteru. Tytułowy książę robi różnicę.

Całość jest po prostu dobra, poprawna. Ponieważ autorka wykorzystała znane i bezpieczne szablony w tej tematyce fantasy. Historia „Księcia Kłamstw” jest w pewnym sensie odgrzewanym kotletem. Jednak zgrabnie i fajnie napisanym. Jest to książka na jeden wieczór. I mimo to muszę przyznać, że gdybym miała obok siebie teraz drugi tom to chętnie bym po niego sięgnęła. Jestem ciekawa co dalej. Ale przez swoją jedynie poprawność nie wiem, czy za chwilę o niej nie zapomnę.