Wiedźma Siedmiu Bram recenzja

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Uwielbiam fantastykę , więc z przyjemnością wybrałam „Wiedźmę Siedmiu Bram” autorstwa Bogdana Dąbrowskiego. Przepasany tom, piękna okładka i ciekawy opis. Magia, potyczki polityczne, świat pełen intryg , niebezpieczeństw i niedoświadczony młody bohater, który wkracza w ten chaos. To na sam początek wystarczyło abym zadowoleniem sięgnęła po ten tytuł.

Pierwszy rozdział i już spore zaskoczenie. Słowo erotyka było użyte w opisie i przyznam, że mnie zainteresował. Fantasy plus dobrze rozegrane i napisane sceny erotyczne są zawsze na duży plus. Ale czegoś takiego kompletnie się nie spodziewałam. Zbliżenie trzech postaci , tak nagłe i aż dziwne. Następnie w kolejnym rozdziale DRUGIM , trzecim i kolejnym było to samo. Ale w różnej, innej konfiguracji. Zazwyczaj była to służszka, która dosłownie molestowała głównego bohatera.

Sam koncept matriarchatu był ciekawy, ale nie tak powinien zostać wykorzystany. A tak dostałam całe mnóstwo niesmacznych scen, które raczej są miękką pornografią bez żadnego wyczucia kiedy można, a kiedy raczej dać spokój. Wciąż nie wiem po co aż tyle tego zaserwował autor. Ponieważ w moich oczach zupełnie przyćmiło jakąś tam akcje, która dotyczyła głównego bohatera Marcusa. Niestety, nie wiem jaki ma charakter, albo czy inne postacie był ciekawe. Czy komuś kibicowałam? Znowu, niestety, nie. Berenika jawiła się jako ktoś intrygujący, tajemniczy. Jednak nie była na tyle dobrze napisała aby znacząco podnieść poziom.
Gdzie magia, zawiła polityka? Świat stworzony przez autora w samym założeniu był ciekawy i świetnie byłoby przeczytać książkę osadzoną w takim uniwersum. "Wiedźma Siedmiu Bram" mało ma wspólnego z dobrą fantastyką, spójnym światem, czy bohaterami, z którymi mogłabym z łatwością przebrnąć przez ponad 900 stron.
Przyznam z bólem, że na późniejszym etapie czytania sporo z scen "erotycznych" pomijałam. Kiedy wywiązywała się akcja było całkiem nieźle. Jest kilka rzeczy, które udały się autorowi.

Sądzę jednak, że "Wiedźma Siedmiu Bram" znajdzie swoich sympatyków. Ja jednak do nich nie należę.