Wśród przeczytanych przeze mnie książek dotyczących tej tematyki znajdują się takie tytuły jak "Babilon - kryminalna historia kościoła" autorstwa Artura Nowaka i Stanisława Obirka, "Sodoma - hipokryzja i władza w Watykanie", Frederica Martela, czy szokujący "Demon w Watykanie. Legioniści Chrystusa i sprawa Maciela" autorstwa Franka Giansoldatpi.
W związku z tym "Konklawe"Roberta Harrisa wydało mi się interesującą propozycją, tym razem z gatunku fikcji i rozrywki. Z racji wznowienia, związanego z ekranizacją, postanowiłam sięgnąć po tę lekturę.
Tematyka powieści Harrisa z pewnością przyciągnie wielu czytelników. Jak sugeruje tytuł, "Konklawe" opowiada o papieskim konklawe, które rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Papież umiera, a kardynałowie zbierają się, aby wybrać jego następcę.
Co może pójść nie tak?
Fabuła ta zdaje się być zaskakująco podobna do kilku innych powieści Harrisa. Autor, który zaczynał jako dziennikarz polityczny, a w swojej późniejszej karierze beletrystycznej często poruszał tematy związane z polityką, zdobywaniem i sprawowaniem władzy, oraz związanymi z nimi problemami korupcji, manipulacji i rywalizacji za wszelką cenę. W tej powieści przenosi czytelnika do Watykanu, za zamknięte drzwi Kaplicy Sykstyńskiej.
Okazuje się, że potężni ludzie, nawet ci w sutannach, to tylko ludzie, zdolni do tych samych oszustw, złudzeń i hipokryzji ,co inni wysoko postawieni, dążący do wpływów i władzy.
"117 kardynałów z całego świata, w ciągu następnych 72 godzin. Jeden z nich stanie się najpotężniejszym przywódcą duchowym na świecie."
Kardynał Lomeli, dziekan Kolegium Kardynalskiego jest odpowiedzialny za przewodniczenie konklawe. Wśród pretendentów znajdują się tradycjonalista Tedesco, ambitny Amerykanin Tremblay oraz Afrykanin Adeyemi, który ma silne poglądy na rolę kobiet i małżeństw homoseksualnych. Na to zgromadzenie przybywa kardynał, o którym nikt nie słyszał – Vincent Benítez, powołany przez papieża w tajemnicy przed watykańskimi urzędnikami.
Zaczyna się rozgrywka.
W powieściach Harrisa, w równym stopniu liczy się szczegół, co dramat.
To autor z ogromną wiedzą, którą przemyca w swoich powieściach. Niekiedy może to nużyć, ale może i fascynować. Autor z pewnością ma wiele do przekazania, choć informacje nie zawsze są łatwe do przyswojenia, przez, co akcja i rozwój wypadków mogą zająć zbyt dużo czasu, aby na dobre się rozkręcić.
Czytelnik może znudzić się tym obowiązkowym opowiadaniem faktów. W "Konklawe" kolejność wydarzeń jest bardzo prosta i z czasem wciąga czytelnika coraz bardziej: papież umiera, kardynałowie zbierają się, następuje pierwsza tura, druga tura, trzecia tura i tak dalej, a każdemu etapowi towarzyszy inny zwrot akcji, jakaś nowa tajemnica lub komplikacja związana z kandydatami.
Finał zaskakuje - w moim przypadku było to naprawdę duże zaskoczenie. I przyznam, że na to po cichu liczyłam
"Konklawe" Roberta Harrisa to opowieść o sukcesji papieskiej, napisana przez autora, który doskonale odnajduje się w klasycznej historii alternatywnej.
Z pewnością skuszę się również na ekranizację.