Książka z którą się utożsamiasz to?
Nie bez powodu zadałam to trudne pytanie, gdyż pewnie większość z was będzie miało problem z wybraniem jednego tytułu, który w połowie zobrazuje was wraz z częścią waszego życia.
Do tej pory chyba jeszcze nigdy nie udało mi się natrafić na historię, która wprost Idealnie opisywała by "kilka klatek" z mojego życia.
Długo biłam się z myślami czy wyznać wam tą słodka gorzką prawdę ale co mi szkodzi...
Zatem jeśli dacie szansę Monie i jej historii gwarantuje wam, że wasze serce rozsypie "się na tysiące kawałków niczym pieprzone konfetti”.
~Mona od dziecka nie miała łatwego życia, jednak cały czas marzyła o wielkiej miłość.
I tak pewnego dnia na jej drodze stanął on - Eryk.To była pierwsza prawdziwa miłość, która kwitła kilka lat... aż do momentu zdrady.
Niestety od tego przykrego zdarzenia, życie Mony rozpadło się jak domek z kart.
Na szczęście w najtrudniejszych chwilach zawsze mogła liczyć na grono przyjaciół, którzy pomogli jej stanąć na nogi.
To właśnie dzięki wyjątkowej przyjaźni, wsparciu innych, kobieta nauczyła się żyć na nowo.Zmieniła miejsce zamieszkania kupiła mieszkanie i znalazła pracę.Jej życie pomału wracało do normy, do czasu, kiedy na jej drodze stanął nowy mężczyzna.
Mona po raz kolejny zaznaje gorącego uczucia.
Jest wielka miłość, zaręczyny, ślub, dziecko. Jednak od czasu narodzin jej ukochanej córeczki życie Mony staje się jednym wielkim koszmarem...a bezgraniczna matczyna miłość tylko trzyma ją przy życiu.
~"KONFETTI" Moniki Kłos to obezwładniający, a zarazem niezwykle emocjonujący debiut literacki autorki.Dlatego wcale mnie nie dziwi, że zanim książka pojawiła się na rynku to prawa do jej ekranizacji zostały sprzedane.
Uważam że nikt tak jak Pani Monika nie maluje słowem jednoczenie grając na naszych uczuciach i emocjach. Do tego stopnia, że książkę pochłaniasz dosłownie naraz, przy akompaniamencie wolno wpływających łez, które stają się niezależnym od nas dodatkiem.
~Czytując tą powieść niejednokrotnie miałam wrażenie, że czytam część swojego historii.Prawdziwego życia, które nie zawsze było usłane różami.
Dlatego wielokrotnie utożsamiałam się z Moną w jej doli i niedoli, upadkach i bolesnym odrodzeniu na nowo, gdzie jedynym kołem napędowym była bezgraniczna matczyna miłość, która niejednokrotnie udowadnia siłę jaka drzemie w nas kobietach! Siła o której nie mamy pojęcia dopóki nie doświadczymy najtrudniejszego etapu naszego życia jakim jest macierzyństwo.
~Podsumowując w skrócie. Historia Mony to słodko gorzka opowieść o kobiecie która pomimo braku miłości, solidarności, empatii, rzucanych kłód pod nogi, życia u boku męża tyrana, trudach macierzyństwa, śmierci matki i walki z nieuleczalną chorobą jest dowodem że bezgraniczna miłość do własnego dziecka może zdziałać cuda.
Czy Mona jednak stanie nogi?
Tego musicie dowiedzieć się już sami.Gwarantuje wam, że po pierwszej części tej niezwykłej historii zapragniecie przeczytać kolejną. Niestety na ciąg dalszy musimy troszkę poczekać, a samo zakończenie rozkłada na łopatki 🙀 Jak tak można pozostawić czytelnika?Pani Moniko ten manewr wyszedł idealnie!
~Czytajcie! Bo co bym nie napisała to wciąż będzie mało.Ja pomimo wylewającego się na kartach nieustającego smutku jestem zakochana💔a jednoczenie mam małą nadzieję o "lepsze jutro" dla naszej bohaterki!