Ciepłych, pouczających, mądrych opowiadań dla przedszkolaków nigdy dość w biblioteczce. Przeczytaliśmy z moimi już niemal pięcioletnimi bliźniakami kolejną interesującą książkę, a pierwszym z powodów, dla których wzbudziła u nich sensacyjne wręcz zainteresowanie, jest imię głównego bohatera – takie samo jak jednego z nich. „Bartek, Lenka i sny” Joanny Wachowiak to zbiór ośmiu opowiadań, które w radosny i barwny sposób pomagają dzieciom oswoić trudne emocje, odnaleźć się w nowych sytuacjach, zyskać wiarę w siebie i zwyczajnie zrozumieć otaczający świat.
Opowiadania zawarte w tym zbiorze są tak wszechstronne, że właściwie należałoby odnieść się indywidualnie do każdego z nich. Często poszukujemy książek dotyczących konkretnych tematów, a tutaj jest ich wiele i każdy ważny. Choćby pojawienie się młodszej siostry, które absorbuje całą uwagę rodziców i wymaga, aby dostosowywać się do jej potrzeb, płacze cały czas, nie pozwalając zasnąć. Opowiadania o hałaserze oraz podróży w czasie pomagają lepiej zrozumieć takie maleństwo, które inaczej nie potrafi porozumiewać się z otoczeniem.
Jedna z najśmieszniejszych historyjek opowiada o liście do Mikołaja i jego wizycie w domu Bartka. Dzięki niemu dzieci zrozumieją, że najprostsze zabawki są najfajniejsze i przy odrobinie wyobraźni można je wykorzystać na wiele sposobów. W kolejnym możemy się również przekonać, że bycie królewiczem może okazać się okropnie nudne.
Czytelnicy mogą uświadomić sobie, że trzeba wierzyć w siebie i nie poddawać się, kiedy coś nam nie wychodzi, próbować aż do skutku, o czym uczy kura na rowerze. Dzięki pozostałym opowiadaniom poznamy wartość aktywności fizycznej na dworze, uwrażliwimy dzieci na potrzeby dorosłych i pomożemy zrozumieć ogrom pracy i odpowiedzialności, jaki codziennie niosą na swoich barkach oraz pokażemy, że bohaterskość wcale nie wymaga wielkich, odważnych czynów, wystarczy dobrze poszukać okazji do pomocy innym w najbliższym otoczeniu i w zwyczajnej codzienności.
Wszystkie opowiadania opierają się na motywie snu, jakiego doświadcza Bartek, przez co są wyjątkowo zabawne, bo wiadomo, że absurdalność naszych nocnych marzeń bywa nieograniczona. Pomagają oswoić wiele problematycznych sytuacji i emocji.
Twarda oprawa, porządny papier, poręczny format to już sztandarowe cechy wszelkich publikacji z Wydawnictwa Bis. Dzięki temu książka sprawdzi się u młodszych dzieci, ale i u starszych, które potrafią już czytać same. Długość i forma opowiadań pozwalają polecać je czytelnikom od 5 do 10 roku życia. Warto też wspomnieć o kolorowych, jasnych i wesołych ilustracjach Joli Richter-Magnuszewskiej, które tutaj pięknie odzwierciedlają barwność, bajkowość Bartkowych snów.
Do książki dołączona jest płyta z audiobookiem, czytanym przez Jacka Kawalca. Przyznam, że słuchanie jego interpretacji jest ogromną przyjemnością, bo jako lektor umiejętnie nadaje opowiadaniom dynamikę, fantastycznie odzwierciedla emocje i potrafi przyciągnąć uwagę. Pozostaje mi tylko z całego serca polecić tą pozycję oraz wspomnieć, że jest częścią serii, w której poznajemy inne, równie wciągające i kolorowe sny Bartka.