Utracona miłość recenzja

Po przeczytaniu dylogii od Magdaleny Krauze zakochałam się w stylu autorki. Jest cudownie, lekko, spokojnie, nie pędzimy przez fabułę, właśnie tak jak ja lubię. Tutaj właściwie spodziewałam się, że będzie podobnie, jakoś nie przewidywałam żadnych komplikacji. Jednak poczułam się troszkę zawiedziona, że nie zostałam dłużej z tymi bohaterami i jakoś tak, że dłużej ta fabuła nie została pociągnięta. Bohaterowie jak zawsze dobrze wykreowani, tutaj raczej w tej kwestii nigdy nie mam problemu. Przez to, że tak szybko przeczytałam tę książkę, to miałam dziwne wrażenie, że nie zapoznałam się do końca z tymi bohaterami i za szybko to wszystko minęło. Bardzo dobra książka na odmóżdżenie, po cięższej lekturze. Zawsze wychodzę z założenia, że takie książki są najlepsze. Przeczytałabym ją właściwie w ten sam dzień, ale wolałam zostawić sobie tych bohaterów, na później. Jeśli jednak będziecie oczekiwali od tej książki czegoś więcej, to niestety, ale możecie się rozczarować. Bardzo lubię styl Pani Magdaleny, ale nie wszystkim on może odpowiadać. Jeden fragment w całej tej pozycji dosłownie mnie zmiótł z powierzchni ziemi. To był dla mnie szok i mało oczywista rzecz. Uważam, że ciężko to przewidzieć, ale zależy, jak kto do tego podchodzi. Całą historię Majki i Michała przeżywałam razem z nimi i to dosłownie. Gdy Majka była zła na Michała, ja również i waliłam gromami w niego. Bardzo wczułam się w książkę i klimat. Żałuje tylko, że została mi jedna książka autorki, ale nie koniecznie w moich klimatach, może kiedyś się skuszę, ale nie jestem pewna. Warto również wspomnieć o miłości od pierwszego wejrzenia, niestety ja nie koniecznie w to wierzę, ale było to urocze akurat w tej pozycji. Miałam dziwne przeczucie, że moment, w którym mamy nieszczęśliwe małżeństwo Majki i ... no właśnie, to troszkę przepłynęliśmy przez ten temat. Jak by on wcale nie miał tutaj żadnego znaczenia w tej książce. W całym ogóle książka dobra, ale nie super fascynująca, miło się przy niej bawiłam i fajnie spędziłam czas. Jak tylko autorka wyda kolejną książkę, to na pewno się skuszę.