Kochając pana Danielsa recenzja

Ta książka była dla mnie tak nieoczywista, że aż jestem w szoku. Mam już kilka książek Brittany C. Cherry za sobą, jednak ta wydaje mi się że była hmmm najmniej depresyjna? Jeśli mogę to tak nazwać 😂 Na prawdę, jak już tworzyłam sobie teorie co do najbliższej przyszłości w niej to działo się zupełnie inaczej, co mnie mocno zaskakiwało.

Ashlyn to nastolatka wchodząca powoli w dorosłość jeśli chodzi o wiek, jednak mentalnie musiała dojrzeć już dużo szybciej. Niedawna śmierć jej siostry bliźniaczki odcisnęła na niej ogromne piętno i pozostawiła z bagażem, z którym teraz musi sobie jakoś poradzić.

Na ostatni rok szkoły dziewczyna wyjeżdża do ojca, który nigdy nie interesował się życiem swoich córek, jednak oboje z matką uważają, że pomoże jej to wrócić do normalności. Ashlyn liczy na spokojny czas kiedy będzie mogła wszystko sobie poukładać w głowie i dojść do siebie po tych wydarzeniach…dopóki nie spojrzy w te głębokie, błękitne oczy, które nie dadzą jej już nigdy o sobie zapomnieć. Należeć będą do Daniela, przystojnego nauczyciela, który dla niej stanie się Panem Danielsem i będzie uczył ją cały ostatni rok….

Książka miała swoje trudne momenty nie powiem że nie, jednak autorka nie zostawiła mnie w totalnym rozbiciu tak jak to praktycznie zawsze robiła. Wachlarz emocji absolutnie gwarantowany, od radości, po wzruszenie, przez złość, szok i nadzieję.

Nie wiem czy przez to ta historia nie wydała mi się za spokojna jak na pióro pisarki, ale to była na prawdę dobra opowieść i absolutnie zmiękczyła ona moje serce.

Brat głównego bohatera…no to była dla mnie do końca jedna wielka niewiadoma, myślałam że bardziej namiesza w tej całej historii, a tu wyszło całkiem przyzwoicie, do samego końca intrygowała mnie jego osoba 😂

No i zakończenie było jakieś za szybkie jak dla mnie, liczyłam na większą głębię w nim, ale w ogólnym rozrachunku spędziłam z tą książką miłe chwile :)

PS. Po prostu nie sądziłam, że pożegnam się z tymi bohaterami z którymi kazała to zrobić Brittany, w głowie przeprowadziłam totalnie inny scenariusz 😂