Gość z koszmaru recenzja

Senne, amerykańskie miasteczko. Tę sielankę przerywa informacja, iż na jednej z farm doszło do makabrycznego morderstwa. Kiedy detektyw Winchester Mills wraz z detektyw Blue docierają na miejsce, nie spodziewają się, iż czeka ich najgorszy koszmar, z jakim przyjdzie im się zmierzyć. Morderca popisał się absolutną precyzją w zaplanowaniu i wykonaniu swojego makabrycznego dzieła. Jednak ktoś przeżył i możliwe, iż będzie mógł opowiedzieć o wszystkim, co się wydarzyło.

W tym samym czasie najbardziej poczytny pisarz, przymierza się do podpisywania swojej najnowszej książki "Strach na wróble", który jest kontynuacją serii. Nie podejrzewa, iż najgorszy z koszmarów, przydarzy mu się za chwilę, za sprawą jednego z przybyłych. Od tego momentu zaczyna się najbardziej mroczny okres dla wszystkich, którzy mieszkają w miasteczku, a detektywi Mills i Blue zmuszeni zostaną do konfrontacji z najbardziej nierealnymi istotami w swoim życiu.

Zaczyna się wyścig z czasem, gdyż senne koszmary stają się rzeczywistością, a popełnione morderstwa zostały popełnione już wcześniej... w książce, która jeszcze nie ujrzała światła dziennego. Podejrzanym staje się pisarz Ben Bookman, choć on sam uprzedza prowadzących śledztwo, iż jego książkę przeczytało już mnóstwo osób, od redakcji, po wybranych recenzentów. Detektywi zostaną zmuszeni do współpracy z nim i wysłuchania najbardziej niewiarygodnej historii, choć z czasem uświadamiają sobie, iż oni również są jej integralną częścią.

Książka jest niesamowita. Przeplata się w niej fikcja z rzeczywistością, a my czytając, nie mamy pojęcia, co jest prawdą a co koszmarem sennym. Autor, co kilka stron uchyla nam rąbek tajemnicy historii rezydencji Blackwood i tajemnicy jej powstania. Dowiadujemy się, kim był dziadek Bena i dlaczego właśnie tę okolicę wybrał na wybudowanie domu, w którym skryje miliony ludzkich tajemnic. Z przerażeniem czytamy, jak zjawy senne stają się namacalne i za czyją sprawą. Tajemnica goni tajemnicę, a jej korzenie sięgają Europy.

Wiele razy łapałam się na tym, iż mam ciary, gdyż uświadomienie sobie, jak bardzo ktoś może wpływać na naszą psychikę i co z nią zrobi, przerażało mnie najbardziej. Książka tak wielowymiarowa, nietuzinkowa. Kryminał, horror, thriller-autor świetnie przemycił każdy z tych gatunków, tworząc historię, które osoby o słabszych nerwach mogą przyprawić o nagłe przyspieszenie akcji serca.

Do tego wszystkiego mroczny klimat domu, z pokojem, w którym znajduje się drzewo bez liści i setki ksiąg bez liter, skrywających w sobie najgorsze zło świata. To wszystko działa niezmiernie na wyobraźnię i jestem przekonana, iż na podstawie tej książki, mógłby powstać znakomity film, który swoją grozą mógłby powalić wiele osób na kolana. Polecam bardzo gorąco.