Według socjologów, rodzina jest jednym z najważniejszych czynników wpływającym na proces kształtowania charakteru każdego z nas. To właśnie dzięki krewnym, uczymy się podstawowych zasad moralności, nabywamy wiedzę jak funkcjonować w społeczeństwie, a także odkrywam swój charakter oraz indywidualne predyspozycje. Jednak w wielu książkach, motyw więzów krwi, ukazany zostaje w szablonowy, przerysowany sposób. Szczęśliwa, "amerykańska" relacja lub patologiczny wariant wychowania, to dwa najczęściej spotykane typy. Na szczęście, zdarzają się wyjątki odbiegające od wytartych szlaków. Przybliżające prawdziwy obraz rodziny, przeżywającej swoje dobre jak i gorsze chwile, omawiającej tematy tabu, a także głęboko skrywane sekrety. Właśnie do tego typu można zaliczyć powieść "Kiedy Bóg był królikiem" autorstwa Sarah Winman.
Późne lata 60. dla jednej z brytyjskich rodzin są pełne zaskakujących wydarzeń. Kilkuletnia, rezolutna dziewczynka, dorasta w otoczeniu nietypowych ludzi oraz królika nazwanego po prostu Bogiem. Ojciec, stateczna głowa rodziny przeżywa moment filozoficznych rozterek dotyczących losu i przeznaczenia, matka pragnąca zrozumieć dorastające dzieci uzależnia swoje zachowania od podręczników pomocy wychowawczej, a brat Joe, zakochuje się bez pamięci w najlepszym przyjacielu. Inteligentna, nadwrażliwa Elly, dzięki której poznajemy szalony świat rodziny Maud oraz bliskie jej osoby, w prosty sposób opisuje otaczający ją świat, a także zmiany jakie w nim zachodzą.
Debiutancka powieść autorstwa zdobywczyni nagrody Festiwalu Książki w Edenburgu, Sarah Winman, podzielona została na dwa różne etapy nawiązujące do życia Eleanor Maud. Pierwszy z nich opisuje dzieciństwo, które mimo beztroskiego charakteru, porusza tematy ważne i trudne, szczególnie dla dorastającego dziecka. Czytelnik zostaje światkiem dylematów moralnych kilkuletniej Elly, dostrzegającej rzeczy niewidoczne dla jej rówieśników. Sielanka niestety nie trwa wiecznie. Wraz z przejściem do drugiej części książki, prawie cała historia traci swój czar, a uciążliwe rozważania dorosłej kobiety, którą stała się Eleanor, zaczynają nużyć i odbiegać od zagadkowej atmosfery wieku dojrzewania.
Najlepszym i bez wątpienia największym atutem "Kiedy Bóg był Królikiem", jest bolesny realizm, który odnajdujemy na łamach powieści. Brytyjska autorka w umiejętny sposób lawiruje między wątkami sprawiając, że żaden z nich nie jest zbyt ckliwy czy sztuczny. Idealne połączenie humoru, tragedii i ciepłych rodzinnych uczuć, przekonuje do autentyczności zawartej w książce, nawet wtedy, gdy czytelnik styka się z siatką prywatnych cudów towarzyszących rodzinie Maud. Gdyby nie streszczenie fabuły, umieszczone na jednym z bocznych skrzydeł okładki, przewidzenie wydarzeń wykreowanych przez Sarah Winman okazuje się prawie niemożliwe. Dzięki wyjątkowej wyobraźni pisarki kolejne przygody przeplatane zostają tajemnicą, sekretami i dziwnymi, zaskakującymi wypadkami.
Mimo świetnej kreacji bohaterów, wciągającej fabuły, pięknego i przejrzystego języka, książka posiada jeden, wcześniej wspomniany minus. Wyraźna próba oddzielenia przez autorkę dwóch etapów w życiu Elly, tworzy przepaść, która w pierwszym momencie jest dla czytelnika nie do przeskoczenia. Odmienny sposób prowadzenia narracji budzi dezorientację i wprowadza chwilowy chaos, powodując zwolnienie tempa płynności historii na rzecz egzystencjalnych rozważań podmiotu lirycznego.
W ogólnym rozliczeniu książka "Kiedy Bóg był Królikiem", wypada w pozytywny i zadowalający sposób. Całość czyta się szybko, przyjemnie, a do tego, nasze oko zachwyci prosta, dobrze zaprojektowana okładka. Jeżeli szukacie niebanalnej powieści, która poprawi wam humor lub przepełni niebanalnym optymizmem, to debiut Sarah Winman okaże się idealny.