Pamięć to dziwna rzecz. Nie zapamiętujemy przecież każdej sekundy z naszego życia. Być może niektórzy chcieliby posiadać superpamięć, która pozwalałaby na to. Trzeba uważać, bo prawdopodobnie to wcale nie takie przyjemne. Pamiętanie każdej kłótni, każdej porażki i przeżywanie w kółko najgorszych sekund naszego życia należy do przykrych zdarzeń. Gdybyśmy jednak mogli dzięki temu zauważyć więcej szczegółów lub tak, jak dziewczyny z Rosewood, poznać przyczyny śmierci najlepszej przyjaciółki, rozwikłać zagadkę i odnaleźć mordercę, to czy nie warto byłoby zaryzykować i trochę pocierpieć?
Najmodniejsza dziewczyna w mieście. To ona decydowała o tym kto był popularny, a kto nie. Każdy chłopak chciał z nią być, a każda dziewczyna chciała być jej przyjaciółką. Wszyscy chcieli być tacy jak ona. Mowa oczywiście o Alison DiLaurentis. Ta piękna dziewczyna została zamordowana i nigdy nie trafiono na ślady mordercy. Teraz jej najbliższe przyjaciółki: Emily, Hanna, Aria i Spencer mają nie lada kłopot. Pod Ali podszywa się jakaś osoba i wysyła im tajemnicze smsy, czasami nawet z groźbami, a podpisuje się tylko A. Do tej pory zdążyła już nieźle namieszać w życiu dziewczyn. Kto jest tą tajemniczą osobą? Kto zamordował Ali? Jakim cudem ktoś zna wszystkie ich sekrety? A może to Ali wcale nie umarła… ?
Mamy do czynienia już z VI częścią Pretty Little Liars. V tom skończył się jak zwykle z wielkim „wow”, więc zachłannie sięgnęłam po kolejny element zagadkowej układanki. W lesie dziewczyny odkryły martwe ciało. Po powrocie na miejsce zbrodni z policją, ciało znika. Telewizja, policja, praca, wszyscy sądzą, że dziewczyny nie są do końca szczere. Kiedy stają się niewiarygodne, a wszyscy krzywo na nie patrzą, one muszą zebrać siły i rozwiązać zagadkę śmierci Ali jak najszybciej, bo smsy od A są coraz bardziej podstępne. Czy ta część uchyli nam choć rąbka tajemnicy?
Podziwiam Sarę Shepard, bo nie sądziłam, że tę historię można zawikłać jeszcze bardziej. Każda kolejna część to kolejne zagadki, czytelnik sam zaczyna głupieć. Już wydaje się, że wszystko się wyjaśni, a tu nagle buch i wszystko staję się jeszcze bardziej pokomplikowane. Autorka świetnie sprawiła, że przeczytanie kolejnej części staje się obowiązkowe. Jeśli poprzednia zakończyła się z efektem „wow” to ta zakończyła się z efektem „wooooow”. Tym razem w szczególności zmuszeni jesteśmu do zapoznania się kolejnymi tomami, ponieważ nie otrzymujemy odpowiedzi na żadne pytania, a wręcz przeciwnie, otrzymujemy milion kolejnych zagadek. Jak zawsze najbardziej w tej serii urzekły mnie główne bohaterki. W tym całym zamieszaniu pozostają one zupełnie zwyczajnymi ludźmi z problemami rodzinnymi i sercowymi. Każda z nich radzi sobie z tą dziwną sytuacją na swój sposób.
„Pretty little liars. Zabójcze” jak zwykle intryguje i zachwyca. Jest to zupełnie lekka książka, którą czytałam sobie w autobusie lub po ciężkim dniu. Ma ona w sobie to coś, co podbija serce nastolatek. Ja nie przestanę czytać dopóki zagadka Alison się nie wyjaśni. Ta seria zdecydowanie wciąga i nie wypuszcza aż do końca.