Obcy: 8 pasażer Nostromo recenzja

Bardzo fajnie zbeletryzowany scenariusz Obcego. Obcy jaki jest każdy widzi, więc opis fabuły sobie daruję, bo jeśli czytasz te słowa, jest mało prawdopodobne, że uniwersum sympatycznego ksenomorfa jest ci obce (żart), jeśli jednak tak się stało, to najpierw zobacz film, potem zabierz się za książkę. Kolejność odwrotna, niż za zwyczaj, wiem, ale też sytuacja odmienna, bo tym razem to mole książkowe wyrwały coś kinu, więc trochę szacunku Dziesiątej Muzie się należy. 

Powstrzymać się przed lekturą może być ciężko, jeśli masz już książkę w dłoniach, bo musisz przyznać, że wydana jest przepięknie: twarda czarna okłada, aksamitna (aksamitna?) w dotyku, do tego tak gruba, że spokojnie zatrzyma krew Obcego, zresztą stronice też są grube i sztywne, co sprawia, że ta w sumie krótka książeczka (niecałe 300 stron dużą czcionką, nie licząc posłowia) sprawia wrażenie solidnego tomiszcza. Wewnątrz znajdziesz też, fajne, klimatyczne ilustracje, wszak Obcy to klimat przede wszystkim i Vesper, odpowiedzialny za wydanie beletryzacji po polsku, ten klimat czuje. Wydając książki w tak solidny sposób, pokazuje przewagę papieru nad zbiorem zer i jedynek - po prostu piękny przedmiot. 

Powiedziałem Ci na początku, że nie napiszę o fabule bo to bez sensu, za to kilka słów należy się samej konwersji scenariusza na książkę, wiec najkrócej jak się da: jest dobrze. Jest napięcie (to znaczy byłoby, jakbym nie wiedział jak to wszystko się skończy), jest znany z filmu klimat (jak nie oglądałeś to "najsampierw oglądnji klasyka młody") i jest niezłe pióro - Alan Dean Foster odpowiadał też za beletryzację scenariusza Star Warsów, czego dowiedziałem się z posłowia autorstwa Piotra Goćka, a właśnie, posłowie.

Posłowie czyli kilka słów o Obcym tym filmowym i tym zbeletryzowanym, oraz o samym procesie przekładania scenariusza na książkę, a także garść ciekawostek - krótko zwięźle i na temat.

Jak wszytko takie super, to czemu "tylko" 7/10 zapytasz? Bo film był lepszy. Tak samo jak rzadko kiedy ekranizacja dorównuje książce, tak beletryzacja nie wygra z filmem, poza tym jak wiesz jak się skończy, to emocje jak na rybach, ale wiesz co? Jak wydawnictwo zdecyduje się wydać kolejne części to i tak kupię, tylko po to żeby mieć na półce.