''Dziś w laboratorium chemicznym wyczarowuje się wszystko - różne artykuły spożywcze mogą pachnieć jak czekolada, truskawki, miód. Współczesne techniki przetwarzania żywności: suszenie, pasteryzowanie, mrożenie, rozdrabnianie, niszczą jej smak, dlatego do ciastek, czekolady, napojów i wędlin dodaje się sztuczne zapachy. Bez nich sklepowe produkty przypominałyby tekturę ''
Wszyscy, którzy czytają moje opinie, zauważyli na pewno, że zawsze bardzo odżegnuję się i uciekam od wszelkiej maści poradników. Niestety, one wciąż mnie doganiają :), zwłaszcza że w tym roku postanowiłam ''odgruzować'' moją biblioteczkę i wydobyć na światło dzienne wszystkie wewnętrzne drugie rzędy książek, pieczołowicie zastawione przybywającymi wciąż książkami w rzędach pierwszych i całkowicie zasłaniających te drugie.
W ramach tych wykopalisk, co i raz natykam się na jakiś poradnik. Aż sama nie mogę się nadziwić, ileż ja ich kiedyś kupowałam. Tym razem trafiłam na ''Czy wiesz, co jesz ?'' autorstwa Katarzyny Bosackiej i ''Profesor Zdrówko'' czyli Małgorzaty Kozłowskiej - Wojciechowskiej. Obie panie znane są szerokiej publiczności, z telewizji, gdzie prowadzą, a właściwie do niedawna prowadziły program konsumencki o tym samym tytule, czyli ''Czy wiesz, co jesz ? ''. Z początku omawianej pozycji można się dowiedzieć, że pani Bosacka jest dziennikarką prasową i telewizyjną, która już wiele lat zajmuje się, powiedzmy ogólnie zdrowym żywieniem i urodą. Natomiast pani Kozłowska - Wojciechowska, jest lekarzem, specjalistą chorób wewnętrznych i chorób przewodu pokarmowego oraz ekspertem do spraw żywienia.
Książka jest podzielona na rozdziały - posiłki dnia. Czyli zaczynamy od śniadania, potem drugie śniadanie, obiad itd. Omówione są też dodatki typu musztarda, keczup, kiełki, orzechy itp. Można w tym poradniku znaleźć też kilka ciekawostek, o których ja na przykład nie wiedziałam. Jak można w domu zrobić ser biały, żółty, masło, przecier pomidorowy, czy....napój na kaca :). Myślę, że każdy z nas chciałby żyć i jeść zdrowo, tylko czy to jeszcze w ogóle jest możliwe ? Przeczytawszy ten poradnik, można się trochę zasmucić, wiedząc ile i jakiej chemii producenci dodają do tego co jemy. A jeść przecież musimy, czy więc czytać i bać się przy każdych zakupach, czy nie czytać i liczyć na swoje dobre geny i łut szczęścia, że dożyjemy długowiecznej starości, spożywając te wszystkie ''E'' ?
To pytanie i decyzję zostawiam każdemu z was czytelników pod własną rozwagę. Mnie w głowie się zakręciło od tych wszystkich konserwantów, przeciwutleniaczy, barwników i emulgatorów. Znalazłam też kilka hmmm...powiedzmy sprzecznych z opiniami innych ekspertów od żywienia, twierdzeń autorek, i komu tu wierzyć ? Pić to mleko czy nie ? Smażyć na oleju z oliwek, czy nie ? Masło jest zdrowsze czy margaryna? Reasumując, przeczytałam, pomimo jasnego i małego, zupełnie nieprzyjaznego druku, ale czy jestem od tego poradnika mądrzejsza ?, raczej nie, niewiele '' nowego '' się z niego dowiedziałam.