Rene przeżyła to samo, co jest współtowarzyszki niewoli. To całkowicie zmieniło jej życie. Przez wiele lat więziona, zmuszana do czynności seksualnych, żyjąca rozkazami, nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości - na wolności. Jej psychika potrzebuje narzuconych zasad, a wolność zamiast cieszyć, zaczyna przytłaczać. Jest jednak łagodny sposób na to, żeby móc żyć pod nakazami, a jednocześnie nie zostać ponownie uwięzioną. Kobieta wstępuje do Zakonu Sióstr Milczenia. Początkowo mogłoby się wydawać, że otrzyma to, czego potrzebuje. Życie w ładzie, harmonii, kierowane przez plan dnia. Cóż, na miejscu okazuje się, że będzie zupełnie inaczej, a to wszystko uświadomi jej Miguel - ksiądz, który trafił do tego miejsca z zupełnie innego powodu. Co zwycięży? Pobudki obojga, dla których znaleźli się w tym miejscu, czy może zupełnie inne, nowe powody?
Pamiętajcie, że przed Wami książka nie dla każdego czytelnika. Już na wstępie otrzymujemy poważne ostrzeżenie, które powinniśmy brać sobie do serca. Wszystko, o czym wspomina na poczatku Autorka, znajdzie się w treści książki.
Trzeci tom z serii 'Zrodzeni' chyba był tym najbardziej przeze mnie wyczekiwanym i mogę bez wątpienia przyznać, że warto było na niego czekać. Chociaż przy poprzednich częściach działo się już sporo, to właśnie "Zrodzeni z sumienia" są pewnego rodzaju kwintesencją tej trylogii. Tu nie ma zahamowań, a opisywane przez Paulinę sceny bywają naprawdę bolesne, poruszające i zdecydowanie konkretnie opisane. Brutalność sięga zarówno dorosłych bohaterów jak i dzieci, więc wrażliwi czytelnicy nie powinni na siłę przełamywać się do książki.
Uwielbiam kreację bohaterów tego tomu. Ich charaktery, to co było dane im przeżyć w przeszłości - to wszystko komponuje się na to, gdzie i po co się znaleźli. Jedynym minusem w przypadku Rene i Miguela jest dla mnie zbyt szybko rozwinięte uczucie między nimi, bo o ile pociąg fizyczny, potrzeba kontaktu cielesnego następuje natychmiast, tak coś głębszego powinno się rozwijać. Aczkolwiek można wziąć też na to poprawkę ze względu na ich zniekształcenie przeszłością.
Fabuła jest bardzo dobra. Od samego początku zostałam wciągnięta w tę historię, a sposób poprowadzenie mnie przez całość bardzo przypadł mi do gustu. Nie było tu momentów wytchnienia, a niepewność mogła pojawić się na każdym kroku. Niewiele było trzeba, żeby coś zaprzepaścić, a to budowało dodatkowe napięcie.
Pamiętajcie, że gatunek książki to dark. Nie da się tego podważyć.
Żeby zakończenie trylogii było udane, mieliśmy możliwość powrócić do bohaterów już nam znanych, a oprócz tego, dostaliśmy mały bonus, który pozwolił na ukojenie serca.